Te „obrazki” to trochę tak jak dawne widokówki, tyle, że wysłane do wielu bliżej niesprecyzowanych adresatów. Jedyne, co o „ nich-Was” wiem, to to, że lubicie albo kochacie góry i nawet jak nie możecie tam być w realu, przenosicie się wirtualnie w ten lepszy kawałek naszego świata.
Jeśli lato to nad morzem, jeśli morze to najlepiej ciepłe. Dobrze, aby jeszcze było względnie blisko i tanio. A już całkiem fajnie, gdy w pobliżu są góry, w których nas jeszcze nie było. Wybór zatem nie był szczególnie skomplikowany - jedziemy do Czarnogóry.
Zajmuje trzecie miejsce na liście Korony Beskidu Niskiego. Jej zdobywanie gwarantuje magiczne widoki i obcowanie z kawałkiem miejscowej historii i kultury.
Masyw Medenicy w zachodniej Macedonii miał być tylko treningiem przed wejściem na najwyższy szczyt tego kraju, Korab, jednak okazał się dwudniową wyprawą.
Przełom września i października okazał się dobrym czasem na Karkonosze. Szlaki w większości suche i jeszcze bezśnieżne, niewielu turystów i jesień czerwieniejąca jarzębiną a do tego kryształowo czyste i chłodne powietrze. Szczerze polecam.