Beskid Śląski zachwycił mnie nie tylko ze względu na widoki - te kolory, bezludne szlaki i drewniane chaty... Jeśli zieleń, to tylko ta majowa. Powoli dojrzewają borówki i kończy się ten krótki, ale intensywny wiosenny czas...
Słonecznie, bezwietrznie i magicznie - tak było w połowie lutego w Karkonoszach. Śnieżne stwory, inwersja i światło, w którym koło Śnieżnych Kotłów było jak na oceanie albo obcej planecie.
Wyprawa na sięgający 1398 m n.p.m. szczyt Bakkanosi miała być jedną z kilku górskich wycieczek podczas weekendowego wypadu w rejon Stalheim i Gudvangen. Okazało się jednak, że widoki podczas wędrówki, a w szczególności to, co ujrzałem z krawędzi pionowego klifu uczyniły z tego kilkugodzinnego marszu najlepszą wyprawę w tym roku, może nawet najlepszą na przestrzeni lat.