Zdjęcia autorstwa tego użytkownika

Strony

Artykuły użytkownika

Przedłużony czerwcowy weekend był naprawdę udany. W sumie, czy mogło być inaczej skoro spędziliśmy go na tatrzańskich szlakach?

W pierwszy wiosenny weekend Królowa Beskidów pokazała swoje łaskawe oblicze. Nadal cała w bieli prezentowała się cudownie przy słonecznej pogodzie i doskonałej widoczności.

Pierwszy wiosenny weekend w Tatrach to było to! Oślepiająca biel śniegu i porywy wiatru, niemal zwalające z nóg. No i oczywiście górska panorama roztaczająca się z Kopy Kondrackiej. Bajka!

Za oknem leje i wieje, a jeszcze miesiąc temu na trasie Zdziar - Tatrzańska Łomnica przez Vyšné Kopské sedlo, Biele pleso, Zelené pleso oczy cieszyły intensywne jesienne barwy i zapierające dech górskie panoramy.

Zanim w Tatrach lunęło i sypnęło śniegiem, 1. września na szlaku przez Kazalnicę Mięguszowiecką po Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem, panowały wręcz idealne warunki do górskiej wędrówki. Sami zobaczcie!

Zachwyceni widokami w trakcie jazdy, dopiero po opuszczeniu auta, uświadamiamy sobie, jak bardzo zmieniło się nasze położenie. Wiemy, że panujące warunki nie mogą nas dziwić. W końcu jest wieczór, a my dotarliśmy na wysokość ponad 3 tysięcy m n.p.m.

Wpatrzeni w spadającą ze skalnych progów wodę, mamy wrażenie, że trafiliśmy do zaczarowanej krainy elfów. Skaliste brzegi wodospadu porastają paprocie, omszałe głazy otaczają i wypełniają koryto Satiny – niewielkiej rzeki płynącej w pobliżu Łysej Góry, najwyższego szczytu Beskidu Śląsko-Morawskiego. Całkiem niedawno wygrzewaliśmy się na jego wierzchołku w licznym towarzystwie czeskich sąsiadów. Teraz, w chłodzie leśnego zakątka, zupełnie sami podziwiamy kolejny skarb tutejszej okolicy.

Gorący, słodki napój krzepi nasze zmarznięte i przewiane ciała. Przed chwilą bez opamiętania, mimo silnych porywów wiatru, uwiecznialiśmy na zdjęciach niezwykły widok roztaczający się z Siwego Zwornika. Zimą byłby po prostu piękny, ale biorąc pod uwagę fakt, że kalendarzowa jesień gości u nas niecały miesiąc – widok ten wywołuje szczery zachwyt. Tak cudnej, białej panoramy ze szczytami Błyszcza z jednej, i Starorobociańskiego Wierchu z drugiej strony, nie widzieliśmy dawno.

Po wizycie na Wielkiej Rycerzowej wiedzieliśmy, że wrócimy w te okolice. Powrót przyspieszyła piękna pogoda zapowiadana na kolejną sobotę. To dzięki niej, początek jesieni prezentował się w Beskidzie Żywieckim tak pięknie, a obrany na ten dzień cel wędrówki – Wielka Racza, zafundowała nam bajecznie kolorowe widoki. Niespełna dwa dni później po polskiej złotej jesieni nie było już śladu.

Strony

O użytkowniku

blog podróżniczy
zwiedzajacswiat czyli Marta, Zuza i Sławek Wójciakowie. Z plecakami i aparatem zwiedzamy świat sami wytyczając ścieżki kolejnych podróży.