Kiedy po długich i deszczowych dniach pojawiła się w końcu nadzieja na poprawę pogody, od razu postanowiłem wyjść w góry. Decyzja była szybka! Mogielica w Beskidzie Wyspowym i wschód słońca w pierwszy zapowiadany od dawna słoneczny dzień.
Po wizycie na Wielkiej Rycerzowej wiedzieliśmy, że wrócimy w te okolice. Powrót przyspieszyła piękna pogoda zapowiadana na kolejną sobotę. To dzięki niej, początek jesieni prezentował się w Beskidzie Żywieckim tak pięknie, a obrany na ten dzień cel wędrówki – Wielka Racza, zafundowała nam bajecznie kolorowe widoki. Niespełna dwa dni później po polskiej złotej jesieni nie było już śladu.