Po wizycie na Wielkiej Rycerzowej wiedzieliśmy, że wrócimy w te okolice. Powrót przyspieszyła piękna pogoda zapowiadana na kolejną sobotę. To dzięki niej, początek jesieni prezentował się w Beskidzie Żywieckim tak pięknie, a obrany na ten dzień cel wędrówki – Wielka Racza, zafundowała nam bajecznie kolorowe widoki. Niespełna dwa dni później po polskiej złotej jesieni nie było już śladu.
Wszyscy wrzucają zdjęcia jakie to góry są piękne, kolorowe, pełne majestatu i nic tylko siedzieć, siedzieć i patrzeć. A zdarzają się dni takie jak dziś, że góry pokazują swoją drugą stronę, że są nieprzewidywalne, gwałtowne i pogoda jest w nich tak zmienna jak można to sobie tylko wyobrazić w negatywnym sensie.
Królowa Beskidów - kapryśna jak baba powiadają, w końcu to Babia Góra. Zmienna nie tylko pogodowo, ale i krajobrazowo. Jej unikalność najlepiej dostrzec na przestrzeni czterech pór roku.