Jesień sprzyja porannym wędrówkom po beskidzkim polach i lasach.
Wychodząc z domu przed świtem i patrząc na mgłę, spowijającą okoliczne góry, zawsze z pamięci cytuję i mruczę pod nosem mój ulubiony wiersz Kazimierza Przerwy-Tetmajera - "Melodię mgieł nocnych". Z tą różnicą, że moje melodie mgieł są zazwyczaj poranne - rześkie, świeże i radośnie ciepłe.
Uwielbiam ciszę, przebijaną jedynie śpiewem ptaków. Uwielbiam słońce, które zaczyna mnie razić w oczy. Uwielbiam te wszystkie lasy, łąki i pola, przez które idę. Mogłabym tak iść i iść - za każdą polaną czeka mnie coś jeszcze nieodkrytego: a może stadko saren, a może lis, przemykający tuż za drzewem... Mogłabym tak iść i doszłabym do samej Babiej Góry. Jakby wszystko, co najlepsze i najpiękniejsze czekało na mnie tuż za rogiem. Moje rozważania przerywa burczenie w brzuchu, które z obłoków sprowadza mnie na ziemię - no tak, pora śniadania...
Czas wracać do domu.
Przeczytaj też
Czy wiesz, że...
W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem galerii, które zobaczą tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje fotografie. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Komentarze