Jak co roku, w październiku wyjeżdżamy w góry. Tym razem wybór padł na Małą Fatrę na Słowacji. Przede wszystkim ze względu na łatwość dojazdu i duże zróżnicowanie krajobrazowe tych gór. W Małej Fatrze są zarówno ciekawe szlaki spacerowe, jak i bardziej wymagające trasy, często ubezpieczane łańcuchami. 

Głębokie wąwozy Dolnych i Górnych Dier przypominają Błędne Skały w Górach Stołowych, ostry wierzchołek Rozsutca z daleka podobny jest do naszego Kościelca, łagodne szczyty Stoha czy Wielkiego Krywania kojarzą się z Tatrami Zachodnimi, a strome pionowe ściany Janosikowych Skał przywodzą na myśl Dolinę Dunajca w Pieninach. Na stosunkowo małym obszarze każdy znajdzie tu coś dla siebie. A podroż samochodem z Warszawy trwa mniej więcej tyle samo co w Bieszczady. Na miejsce dotarliśmy w czwartek wieczorem. Zakwaterowaliśmy się w Chacie Orol stojącej na zboczu Sokolie wśród wielu innych podobnych chałup.

Poranek następnego dnia w Małej Fatrze jest ciepły i słoneczny. Wyruszamy na krótką, ale bardzo ciekawą i atrakcyjną widokowo wycieczkę na Zbójnicki Chodnik. Trzeba wiedzieć, że to właśnie w Małej Fatrze zbójował Juraj Janosik. W Terchovej postawili mu nawet pomnik. Niestety bardziej przypomina rakietę niż zbója.

Nie chce nam się schodzić do Starego dvora, żeby wejść na szlak, więc wybieramy drogę na skróty. Wychodzimy za naszą chatę i zaczynamy piąć się stromym zboczem na krzywy ryj przez las. Pogoda jest jeszcze lepsza niż poprzedniego dnia. Jesienny las w promieniach słońca przebijających się między drzewami wygląda przepięknie. Mozolne podejście utrudniają znowu mokre liście. Musimy też pokonać spływający głębokim parowem strumień. Na szczęście trafiamy na jakieś powalone drzewa. W końcu docieramy do zielonego szlaku prowadzącego ze Starego dvoru na Sokolie.

Szlak prowadzi biegnącą zakosami ścieżką, więc idzie się już o wiele wygodniej. Tak dochodzimy do pierwszych, spiczastych skał, wśród których będzie wiodła nasza dalsza wędrówka. Przy pomocy łańcuchów wspinamy się na punkt widokowy, z którego roztacza się rozległy widok na wschodnią część Małej Fatry.

Dalej biegnie żółty szlak, który prowadzi ścieżką między kamiennymi iglicami, ale my po chwili marszu z niego zbaczamy i wspinamy się na jedną ze skał. Ledwo mieścimy się wszyscy na jej wierzchołku, ale widok stąd jest jeszcze lepszy niż z punktu widokowego, na którym byliśmy pół godziny wcześniej. W oddali dobrze widoczna jest Wielka Rawka w Bieszczadach.

Wracamy na szlak i dochodzimy do miejsca zwanego Malé nocľahy. Stąd niebieskim szlakiem schodzimy do Tiesňav. Zejście nie jest jednak takie łatwe. Wiedzie tzw. Zbójnickim Chodnikiem, czyli wąską ścieżką wśród wysokich spiczastych wychodni skalnych, momentami tuż nad stromą przepaścią. Trasa jest niezwykle malownicza. Co chwilę pojawia się nowy widok na głęboką dolinę Tiesňavy, ponad którą wędrujemy. Idąc, cały czas napotykamy drabinki, łańcuchy i poręcze, bez których zejście byłoby mocno problematyczne. Mimo to dość szybko docieramy do parkingu w Tiesňavach, gdzie kończymy wycieczkę.

Więcej o naszych wyprawach możecie przeczytać na blogu Góry dla każdego,
a także na stronie na Facebooku.

Tagi: 
Kategorie: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...