Zdjęcia autorstwa tego użytkownika

Strony

Artykuły użytkownika

Zapis bardzo osobistej wyprawy, górskiej wyprawy innej niż wszystkie, bo głównym jej celem nie jest samo zdobycie szczytu, nocna wędrówka w górach, czy spędzenie nocy pod diabelskim murkiem lub jakieś sprawdzenie siebie, ale uczczenie pamięci najbliższej mi osoby w całym moim życiu, najukochańszej i najwspanialszej, którą w swoim życiu miałem przyjemność i zaszczyt znać i którą Kocham z całego serca najmocniej jak umiem – mojego Taty – Krzysztofa.

8 "Diabelski wschód Słońca w bieli" przeszedł już do historii... chociaż w naszych głowach, duszach a przede wszystkim sercach będzie na zawsze świecić pięknym, ciepłym i jasnym blaskiem niczym Słońce wschodzące w niedzielny poranek! Fantastyczna ekipa Diabelskich Wariatów - ludzi sięgających dalej niż wydawałoby się, że można, umiejących pokonać swój strach i lęk przed mroźnym i nieznanym obliczem Królowej Beskidów - która okazała się być tym razem bardzo łagodną i przyjazną gospodynią!

W 2012 roku zrodził się w mojej głowie iście szalony i wariacki pomysł - a gdyby tak na mojej najukochańszej górze czyli Diablaku przenocować... nocą... w środku zimy... pod gołym niebem...?? W listopadzie tegoż roku w dniu urodzin podjąłem ostateczną decyzję - Idę!!! Zamówiłem u Taty pogodę i zacząłem przygotowania do tej szalonej wyprawy.

Miniony rok był wspaniały niemal w każdym względzie. Także jeśli spojrzeć na niego przez pryzmat moich dwóch największych pasji i miłości jakie mam w życiu, czyli gór i fotografii. Ciężko wybrać tylko kilka zdjęć czy w kilku słowach opisać to czego miałem szczęście doświadczyć. Postarałem się dla was wybrać parę zdjęć, które są esencją tych minionych 365 dni, a których sporo spędziłem w moich ukochanych górach! Zapraszam do "krótkiej" fotorelacji - miłego oglądania!

Czwarty "Diabelski wschód Słońca w bieli" jak poprzednie edycje, okazał się być fantastyczną i cudowną wyprawą, dzięki której grono "Diabelskich Wariatów" powiększyło się o kolejnych zarażonych zimową "wizytą" na gościnnych babiogórskich stokach ;) Zapraszam do relacji z tej jakże niesamowitej ekspedycji!

Co roku sezon górski kończę wyprawą na moją najukochańszą Babią Górę. Co rok tą samą mniej uczęszczaną trasą niż np. ta z Przełęczy Lipnickiej zwanej Krowiarkami, zwłaszcza w zimie, tak co by móc w pełni rozkoszować się pięknem Diablaka. Zawsze ta wycieczka jest w ostatni weekend przed świętami Bożego Narodzenia, jednak w tym roku z powodu pobytu w Monachium w weekend przed świętami, od dawna już było jasne, że będzie ona w... święta.

Carpe Diem czyli chwytaj dzień! Chyba każdy zna tą łacińską maksymę i chyba każdy z Was się zgodzi, że spontany są najlepsze! A jeszcze większa część z Was się pod tym podpisze, że spontany w górach potrafią być magiczne i w pełni odwdzięczyć się za szybką decyzję wyruszenia w nie, nawet w środku nocy, nawet jeśli prognozy pogody nie są do końca optymistyczne ;)

♪♫♪... Gór mi mało i trzeba mi więcej, aby przetrwać od zimy do zimy...♫♪♫ Słowa tej pięknej piosenki idealnie komponują się ze stanem mej duszy ;) Choćby dlatego, że numerem jeden wśród corocznych wycieczek czy wypraw jest już od 4 lat "Diabelski wschód Słońca w bieli"! Zapraszam zatem na moje 12 mgnień minionego roku:)

Trzecia wyprawa na gościnny jak zawsze szczyt Diablaka w bieli czyli jak Babia Góra nas ugościła rok temu!

Strony

O użytkowniku

Miłośnik i pasjonat gór oraz fotografii :)
Miłość do gór i fotografii zaszczepił we mnie za młodu Tata - Krzysztof. Nauczył dostrzegania ich piękna i delektowania się bliskością natury, a przede wszystkim ich szanowania ;) Te wartości pielęgnowane i pogłębiane z każdą kolejną wycieczką w góry i każdym kolejnym zatrzymanym w kadrze ich pięknem i cudownością nie mają końca :)