Autor: 
Licencja : 
PD

Impresja pierwsza

Diabelski wschód Słońca w bieli - Diablak, zima i wschód Słońca - to już mówi samo za siebie :) Nie pozostaje nic innego jak zaprosić do relacji z tych fantastycznych wypraw!

Impresja druga

Będąc wielokrotnie do tej pory na Mogielicy, nie miałem szczęścia zastać bezwietrzną noc, która pozwoliłaby wreszcie zrobić nocne zdjęcie mojego ukochanego Krakowa. W tym roku też nic nie zapowiadało aby miało być inaczej. Noc spędzona na wieży przy dość mocno wiejącym wietrze kazała po prostu ją przespać. Ale gdy koło 3-ej w nocy na jakieś pół godzinki wiatr nagle całkowicie ustał - moje marzenie wreszcie się ziściło :)

Impresja trzecia

Kolejna z corocznych tradycyjnych wycieczek czyli "Jesienny Gorc z Meteorem" była ponacinana niczym płacząca żywicą kora drzewa przez bezmyślną ludzką działalność o zgrozo działającą pod płaszczykiem działania na rzecz turystyki i gór (sic??!!). Szkoda opisywać to jak zostały skrzywdzone gorczańskie zbocza, to zdjęcie mówi samo za siebie, niestety...

Impresja czwarta

Zwykły letni jednodniowy wypad na Śnieżnicę i Ćwilin wydawałby się niczym specjalnym, ale kolejny raz potwierdziło się, że w górach oczy trzeba mieć dookoła głowy! Podchodząc pod górną stację wyciągu na Śnieżnicy zauważyłem piękną dziewczynę buszującą wśród traw z aparatem. Pierwsza myśl - może jakaś studentka botaniki focąca tutejszą florę... Ponieważ jednak dość szybko (może spłoszona?) poszła w dół z ciekawości podszedłem bliżej wysokich zarośli i traw i... oniemiałem - (kilku)dziesiątki motyli na kilku metrach kwadratowych beztrosko oddające się nałogowi latania - wciągnęło mnie na dłuuuugie minuty... Na szczęście znajomi którzy ze mną szli byli dość wyrozumiali na te kilkadziesiąt minut czekania na górze, szczególnie gdy zobaczyli co mnie zatrzymało ;)

Impresja piata

Inspiracją do tej impresji była chęć połączenia moich dwóch nałogów - gór i kawy :)  Smak pysznego czarnego napoju w takich okolicznościach przyrody i takich widokach - tak chciałbym się budzić codziennie!

Impresja szósta

Spełniać marzenia można i wręcz trzeba w każdym momencie - teraz a nie kiedyś ;) Kopiec Krakusa można uznać za górkę, zaś tym marzeniem było sfotografowanie świetlnych efektów burzy nad ukochanym Krakowem - w tym roku po kilkunastu latach wreszcie to marzenie spełniłem!

Impresja siódma

Jesienny łykendowy wypad na Halę Krupową pomijając ogromny wkur... znaczy zdenerwowanie (bardzo delikatnie mówiąc) na to coś co sobie wybudował w otulinie BgPN były już (na szczęście) jego dyrektor, znów kręciło się jednak w okół mojej największej górskiej miłości - Diablaka. Wspaniale potargane chmury na grzbiecie Babiej Góry stanowiły piękny motyw do uchwycenia... I znów na mnie czekali, ale wiedzieli doskonale, co mnie mogło zatrzymać na szlaku ;)

Impresja ósma i dziewiąta

Gorc i nowa na nim budowla czyli wieża widokowa. Jakże odmienna od tych postawionych kilka ładnych lat temu na Mogielicy i Radziejowej. Drugi raz w życiu przybywszy na nią 1 grudnia na wschód Słońca, tym razem byłem całkowicie sam z majestatem i pięknem gór. Pięknie zabielony stok Kudłonia z górującą w dali Babią Górą - ech, dłuuugo tam mogłem stać i się wpatrywać w ten urzekający swym pięknem widok, oj długo...To zdjęcie jest moim ulubionym z tego roku - pokazujące cudowne piękno Królowej Beskidów w całej okazałości i bieli przy okazji ;)

Impresja dziesiąta

Pierwsza wizyta na wieży na Gorcu zaowocowała tym ujęciem - co prawda na sam zachód Słońca się spóźniliśmy, ale i tak zostało nam to wynagrodzone tymi pięknymi kolorami po zniknięciu naszej gwiazdy za horyzontem!

Impresja jedenasta

Góry i gwiazdy, a skoro gwiazdy to i te latające czyli nomen omen meteory. A skoro meteory to i Perseidy czyli największy w ciągu roku opad mojego dalekiego kuzynostwa :) A skoro Perseidy to i moja najukochańsza Babia Góra. Zbierając wszystko do kupy wychodzą nam "Diabelskie Perseidy" :) Okienko pogodowe jakie mieliśmy najlepiej zgłębić czytając relację z tychże - ale to zdjęcie jest ukoronowaniem tego wyjazdu!

Impresja dwunasta

Mówisz Gorce, myślisz Hawiarska Koliba - kto o niej nie słyszał! I aż dziw bierze, że dopiero w tym roku zagościłem tam pierwszy raz, choć już jako Gorczańska Chata, jednak dalej ze wspaniałą ekipą która tam z ogromną radością i ciepłem ugości każdego, zarażając go bakcylem "Gochy", który sprawia, ze kto był tam jeden raz zawsze już będzie doń wracał!

Kategorie: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...