Czułam się otoczona ze wszystkich stron górskimi pejzażami. Długo broniłam się przed przyznaniem, że góry to również moje klimaty, ale im częściej wychodzę na szlak z moim towarzyszem, tym więcej i chętniej chcę zobaczyć.
Złociste trawy poruszane wiatrem, samotne świerki i otwierające się raz po raz rozległe panoramy. Od Skrzycznego po Przełęcz Salmopolską naszemu jesiennemu wędrowaniu, towarzyszyły takie właśnie widoki.
Szczyrk - żółty ludzik z google maps zdecydowanie mówił że to stolica miejskich turystów i klapkowych alpinistów. Nie zniechęciło nas to i tym razem został on celem naszej wyprawy. Czy warto?