
Wakacje... Kiedy były te czasy, że z radością czekało się na datę 1.09? Przynajmniej ja zawsze się wtedy cieszyłam, gdyż nie potrafię zbyt długo wysiedzieć na jednym miejscu i nienawidzę nic-nierobienia i nudy. Dziś nienawidzę nudzić się w pracy i czasem bardzo tęsknię za beztroską tamtych lat... Postanowiłam zrobić mały prezent na zakończenie wakacji mojej siostrze, czternastoletniej Ewelinie i razem pojechałyśmy w Tatry. Z racji tego, że jestem w czepku urodzona, lepszej pogody i warunków do wędrówki nie mogłam sobie wymarzyć. Prawdę powiedziawszy, nie potrzebowałam żadnej Krety, Albanii, a tym bardziej Bałtyku do tego, by się opalić, wystarczył jeden dzień w górach! Złapałam przynajmniej trochę witaminki D, przyda się na długie, zimowe wieczory... To tak samo, jak i zdjęcia i, co ważniejsze, wrażenia i wspomnienia!
Poranny pociąg do Zakopanego... Błyskawiczna teleportacja do Kuźnic... Potem w lewo, następnie w prawo... I cały czas prosto, przed siebie, dokąd nogi tylko poniosą. :) Takim oto skróconym sposobem, przechodząc przez Dolinę Jaworzynki, dostałyśmy się na Halę Gąsienicową. Zawsze marzyłam zobaczyć te różowe łany kwiecia- znane z zachwycających zdjęć czy pocztówek z polskich Tatr. Nic nie smakuje tak, jak kolejne spełnione marzenie! Kwitnąca wierzbówka robi niesamowite wrażenie- czułam się, jakbym znalazła się w innym świecie, w jakiejś kosmicznej bajce!
Krótki odpoczynek przy Schronisku Murowaniec i znowu wyruszamy w drogę- przecież szkoda dnia na siedzenie! Znowu w górę. Skręt w lewo- i prosto aż do Czarnego Stawu Gąsienicowego. Trzeba było przysiąść na kamieniach, z dala od innych ludzi, na chwilę zamknąć oczy i po prostu wsłuchiwać się w ciszę, napawając się nią. Czasem takie resety są bardzo przydatne i potrzebne każdemu. Góry są najlepszym miejscem, żeby naładować swoje akumulatory! :)
Powrót ze Stawu na rozdroże. Nieee, nie wracamy do Murowańca - przed nami inny cel - Kasprowy Wierch!
Ewelina pyta: To tam, tak daleko, na górze?
Aga: No tak, a co?
E: Ale wysoko! Ja nie dam rady!
A: Dasz rady. Co byś nie dała.
E: Nie dam rady! Jak patrzę, jaka to droga... Nie...
A: Dasz rady. Tu widzisz cel, a jakoś idąc na Halę celu nie widziałaś i nie narzekałaś. Będzie dobrze. Widok na górze wynagrodzi Ci wszystko.
Półtorej godziny intensywnego marszu. Młoda trochę jęczała pod nosem, ale szła dzielnie. Byłam dumna ze swojej młodszej Siostry, kiedy zdobyłyśmy Kasprowy Wierch, a ona, z świecącymi oczami stwierdziła: "Było warto. Widok naprawdę wynagrodził cały trud!". Zrobiło mi się miło i ciepło na sercu. "Widzisz? Dałaś radę!" - powiedziałam jej. W końcu starsza siostra zawsze wie lepiej, nieprawdaż?
Przeczytaj też
Czy wiesz, że...
W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem galerii, które zobaczą tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje fotografie. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.
Komentarze