Wyprawa na Granaty z dziećmi w wieku 8 i 11 lat... nieodpowiedzialność? Dużo się teraz mówi o nieodpowiedzialnych rodzicach, którzy zabierają dzieci w góry... że bezmyślni, pewnie nie wystarczająco dużo wiedzą o miejscach gdzie na oślep pchają swoje pociechy itd.
No właśnie i jak tu teraz wyjść z dzieciakami powyżej poziomu schronisk żeby nie stać się obiektem krytyki... "prawdziwych górskich turystów z doświadczeniem w każdej nawet nie związanej z górami dziedzinie". Niech jeszcze któreś z dzieci ma chwilowy kryzys i akurat zacznie marudzić, że nie ma siły, że daleko, że coś tam jeszcze... i proszę mamy gotową etykietę przypiętą przez przypadkowo przechodzącego turystę.
Tyle, że nie wszystko jest czarne albo białe - są różni rodzice, różne dzieci, rożne ambicje i rożne oczekiwania!
No nic trzeba to przełknąć jako, że dorosły też miewa kryzysy na szlaku - rzecz to normalna i mimo wszystko zabrać dzieci w góry.
Uważam, że dzisiaj bardzo potrzeba takich rodzinnych wypadów, rozmów, przebywania razem. Jestem zdania, że postępując rozsądnie i realnie oceniając zagrożenie te ewentualne wypadki górskie są mniejszym zagrożeniem dla młodego człowieka niż komputer, konsola czy telefon, "który ma wszystko"...
Mamy zwyczaj, że zwykle sami (znaczy my - rodzice) najpierw gdzieś się wybieramy i później jak uznamy, że nasze pociechy dadzą radę rezerwujemy schronisko i ruszamy.
Nocleg w Murowańcu w pokoju 4 osobowym trzeba zarezerwować długo przed tym jak się już tam będzie. A potem już tylko "na pewniaka" przez np. Dolinę Jaworzynki ruszyć na spanko.
Ważne jest aby mieć ten nocleg w schronisku zarezerwowany i trasę do schroniska za sobą przed wyprawą w wyższe partie gór...potem tylko od rana "właściwa" wędrówka i już wcale nie jest strasznie i długo:-)
U nas tej jesieni padło na Granaty - jeśli tylko je obieramy za cel i wycinamy z Orlej Parci okazuje się, że dzieci mające obycie z górami spokojnie dadzą radę.
Nie ma nic wspanialszego niż pobudka w takim schronisku i perspektywa kilku godzin cudnych widoków...
Postanowiliśmy wejść najpierw na Zadni Granat ( szlak niebieski, potem żółty i na koniec zielony) potem przejść czerwonym do Skrajnego Granatu i zejść ze Skrajnego do Murowańca żółtym potem niebieskim szlakiem.
Widoki są piękne, prawdziwie wysokogórskie, czuć tutaj "prawdziwe skały i prawdziwą wysokość".
Raj dla tych co lubią robić zdjęcia czyli dla mnie :-)
Moje dzieci miewają kryzysy ale padają też cytaty typu "pogoda dopisuje, okolica taka piękna czego chcieć więcej prawda mamilko...?".
Co mnie cieszy to to, że częściej wspominają to co widzieli, jak wysoko byli i jak smakowała szarlotka w schronisku niż to, że się zmęczyli czy, że bolały nogi. Znaczyłoby to chyba, że bilans jest na plus... :-)
Komentarze