Okładka

W roku 2015 M. spędziła 45 dni w górach, a przez pozostałe 320 do gór tęskniła przechowując w pamięci spotkanych tam ludzi, zwierzaki, cudowne widoki i towarzyszące im emocje. Zawsze, kiedy jest źle i smutno, któryś z zachomikowanych skrawków pamięci przychodzi z pomocą - przypomina, że jeszcze niedawno było tak dobrze i wkrótce znowu może być. Wystarczy spakować plecak i wyruszyć, i nie muszą to być od razu Himalaje czy Karakorum, żeby poczuć się jak pączek w maśle. 

Scena 1: Tatry, Hala Gąsienicowa (styczeń)

To pierwsze spotkanie M. z Halą Gąsienicową i jedna z pierwszych zimowych górskich wycieczek, więc M. stawia kroki bardzo ostrożnie. W plecaku dźwiga raki z niewielkim przebiegiem - tym razem się nie przydały. Szlak przez Boczań jest przetarty, idzie się po dość ubitym, stabilnym śniegu. Jest zimno i zarazem słonecznie. Południowe słońce oświetla Żółtą Turnię, Granaty, Kozi Wierch, Kościelec, Świnicę, ... M. wodzi wzrokiem po odwiedzonych i nieodwiedzonych tatrzańskich szczytach i już wie, że w tym roku wróci tu przynajmniej raz jeszcze - dla Kościelca - tatrzańskiego Matterhornu.

Scena 2: Panama, La India Dormida (styczeń)

Panamski Giewont - Śpiąca Indianka, około 800 m n.p.m. M. stoi na szczycie, a w dole El Valle de Antón - miasteczko założone na kalderze wygasłego wulkanu. M. czuje satysfakcję, że udało się tu dotrzeć - kiedy była ostatnio w tych okolicach (4 lata temu) nie odnalazła wejścia na szlak, tym razem się udało.

Scena 3: Tatry, Rakoń (kwiecień)

M. wybrała się "na krokusy". Na Polanę Chochołowską dotarła dość wcześnie - dzięki nocnej pobudce i turyście, którego spotkała po drodze (spory kawałek szli razem, a towarzysz nadawał szalone - dla M. - tempo). Fioletowe główki kwiatów jeszcze zamknięte - czekały na słońce, więc M. postanowiła "w międzyczasie" pochodzić swoimi ulubionymi szlakami na granicy polsko-słowackiej. Najpierw Grześ, potem Rakoń - Wołowiec odpuściła. Tu wyklarował się daleko-terminowy górski cel M. - być może na rok 2016 - Rohacze.

Scena 4: Góry Bystrzyckie, Schronisko Jagodna (czerwiec)

Czwarty (dla M.) szczyt Korony Gór Polski - Jagodna, 977 m n.p.m. - odwiedzony. Udało się uciec przed burzą - albo raczej burza oszczędziła M. Teraz można sobie usiąść w schronisku, zjeść pyszne zapiekane pierogi i wypić prawdziwą oranżadę - taką, która smakuje dokładnie tak samo jak ta kupowana u Pani Stefki w wiejskim sklepiku wtedy, kiedy jeszcze czubek głowy M. ledwo wystawał znad sklepowej lady. 

Scena 5: Pieniny, Wysoka (lipiec)

Na szczyt Wysokiej M. dotarła kilka minut po rozkrzyczanej wycieczce szkolnej z Koszalina. Chcąc dać się młodzieży nacieszyć osiągniętym celem przysiadła na uboczu. A nieopodal na kwiatku przysiadł paź - paź królowej Pienin.

Scena 6: Tatry, Dolina Białej Wody (lipiec)

Długa, ponad 30-to kilometrowa wycieczka (Łysa Polana - Polski Grzebień - Łysa Polana) wynagrodzona sowicie fantastycznymi widokami. Ostatnia tatrzańska wycieczka w "projekcie" (autorstwa M.) polegającym na przejściu wszystkimi tatrzańskimi szlakami, które prowadzą granicą polsko-słowacką lub chociaż jej "dotykają". I tym razem na listę planowanych wycieczek trafił kolejny górski cel - Mała Wysoka.

Scena 7: Alpy Julijskie, Triglav (sierpień)

Jeszcze krótką chwilę szła utwardzoną dróżką, potem trzeba było wejść do lasu, na skraju którego, w odległości kilkudziesięciu metrów, zobaczyła wpatrzone w siebie dwoje oczu, świeciły w ciemności odbitym światłem jej własnej czołówki. Oczy były na wysokości głowy sarny czy kozicy - tak M. się uspokajała, nie chcąc dopuścić do siebie błąkającej się z tyłu głowy myśli, że mogłyby to być np. oczy niedźwiedzia. Przystanęła na chwilę, chcąc dać obserwatorowi czas na oddalenie się (bardzo prawdopodobne, że był tak samo w strachu jak M.), dla dodania sobie otuchy i informowania na bieżąco o swojej pozycji zaczęła śpiewać. Odczekała kilka minut, oczy świecące w ciemności gdzieś zniknęły. M. zdecydowała ruszyć w las, w końcu nie będzie tu stała do rana. Zrobiła kilka kroków, po czym w odległości kilku metrów za sobą usłyszała prychnięcie. Zdrętwiała na chwilę, ale nie odwróciła się, ruszyła dalej. Nic jej nie goniło. "Podobno tak prychają kozice" - pomyślała i zaczęła mozolnie piąć się pod górę poskręcaną mulatierą.

Scena 8: Alpy Julijskie, Schronisko na Doliću (sierpień)

Grupa turystów, a wśród nich M. schodzi od schroniska Dom Planika do schroniska na Doliću. Krajobraz iście księżycowy - dokoła tylko wapienne skały, na pierwszy rzut oka flory nie ma w ogóle, trzeba się uważnie przyjrzeć, żeby dostrzec niepozorne górskie roślinki. Czas na odpoczynek - grupa udaje się do schroniska, a M. decyduje, że rozłoży się nieopodal - bezpośrednio na Księżycu.

Scena 9: Tatry, Czerwona Ławka (wrzesień)

Czerwona Ławka (2352 m n.p.m.) - M. wchodzi od Terinki najdłuższym ciągiem łańcuchów w Tatrach, który do niedawna był jednokierunkowy (w górę). W roku 2013 założono drugi ciąg łańcuchów i otwarto szlak w przeciwnym kierunku. Tego ostatniego faktu większość turystów ciągle nie zauważa i w efekcie wchodzący od strony Schroniska Téryego zajmują obydwa łańcuchy, a najczęściej wybierają ten lewy (zejściowy), bo wydaje się łatwiejszy. M. idzie prawym - nawet wygodniej, bo tylko kilka osób wybrało tę opcję i dzięki temu nie ma korków. Poszło sprawnie, więc myśli o Rohaczach i Orlej Perci, jako planach na przyszły rok, stają się śmielsze i bardziej natarczywe.

Scena 10: Austria, Park Narodowy Wysokie Taury (październik)

W ramach wycieczki zatytułowanej "Jesień w Alpach" M. zwiedza Park Narodowy Wysokie Taury. Na szlaku prowadzącym na Hoher Soonblick przewodnik opowiada o pracujących tu niegdyś poszukiwaczach złota. Wszyscy jakoś baczniej patrzą pod nogi, żeby nie zaprzepaścić szansy na ekspresowe wzbogacenie się. I jak można się było spodziewać nikomu w portfelu nie przybywa (wręcz przeciwnie, bo po drodze odwiedzają schronisko). Na pocieszenie Taury fundują im przepiękną tęczę, na końcu której na pewno jest garniec złota, ale akurat nikomu nie chce się sprawdzać.

Scena 11: Austria, Grossglockner Hochalpenstrasse (październik)

Grossglockner Hochalpenstrasse to niespełna 50-ciokilometrowa trasa łącząca Karyntię z Krajem Salzburskim. Najniższym punktem trasy jest  Fush (805 m n.p.m.) w Kraju Salzburskim, a najwyższym Hochtor (2504 m n.p.m.), tunel wykuty w skałach. Serpentyny przechodzą przez wszystkie piętra alpejskiej roślinności rozpoczynając od pól uprawnych w dolinach Fusch i Moll, a kończąc na dolnej granicy lodowców. Jęzory tych ostatnich zrobiły na M. duże wrażenie - biało-szara lodowa lawa zastygła w pół drogi z wierzchołka do stóp góry.

Scena 12: Bieszczady, Krzemieniec (październik)

M. przyciągają szlaki biegnące granicami Polski, a w Bieszczadach gratka - Krzemieniec (1221 m n.p.m), gdzie stykają się granice Polski, Słowacji i Ukrainy. Wycieczka poniekąd sentymentalna, bo to powtórka pierwszej górskiej trasy w życiu M. A po zejściu naleśniki z borówkami w Bacówce pod Małą Rawką - tak samo jak wtedy (prawie 20 lat temu) i tak samo smaczne.

Więcej o górskich (i nie tylko) wycieczkach M. na blogu i fan page.

Autor zdjęć w galerii: 
Scena 1: Tatry, Hala Gąsienicowa (styczeń)
Scena 2: Panama, La India Dormida, w dole El Valle de Antón - miasteczko założone na kalderze wygasłego wulkanu (styczeń)
Scena 3: Tatry, widok z Rakonia na kuszący grzbiet Rohacza (kwiecień)
Scena 4: Góry Bystrzyckie (czerwiec)
Scena 5: Pieniny, Wysoka, paź królowej (lipiec)
Scena 6: Tatry, Dolina Białej Wody, Litworowy Staw Białowodzki (lipiec)
Scena 7: Alpy Julijskie, Triglav, koziorożec spotkany tuż pod schroniskiem Dom Planika, już po zejściu ze świętej góry Słoweńców (sierpień)
Scena 8: Alpy Julijskie, czy to jeszcze Ziemia? (sierpień)
Scena 9: Tatry, nieopodal Zbójnickiej Chaty - po zejściu z Czerwonej Ławki (wrzesień)
Scena 10: Austria, Park Narodowy Wysokie Taury (październik)
Scena 11: Austria, lodowiec Pasterze (październik)
Scena 12: Bieszczady, w drodze na Krzemieniec (październik)
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem galerii, które zobaczą tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje fotografie. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własną galerię

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne galerie dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...