Od trzech lat, święto do którego niegdyś nie przywiązywałam większej wagi, nie darzyłam jakimś specjalnym sentymentem, nabrało zupełnie innego wymiaru. Teraz na „Dzień Kobiet” czekam z utęsknieniem, uśmiechem na ustach i takim trochę szelmowskim błyskiem w oku, a wszytko przez to, że to właśnie wyprawa na Dzień Kobiet w Górach, co roku otwiera nowy semestr na Uniwersytecie Wędrownym:)
W tym roku pozwoliłyśmy sobie na iście VIP'owski pakiet, czyli góry + koncert "Domu o Zielonych Progach". Czy można sobie z okazji Dnia Kobiet zrobić lepszy prezent?
Na naszej kobiecej wyprawie na Jagodną, było fenomenalnie i obawiam się, że żadne słowa nie są w stanie tego oddać…
Pogoda - bajeczna, pierwsze promienie wiosennego słońca budziły do życia zaspany jeszcze co nieco las. Chłodne podmuchy wiatru niosły ze sobą, to cudowne uczycie wolności i niczym nieskrępowanej przestrzeni, którego po zimie nam bardzo brakuje.
Jedzenie na Jagodnej - jak zawsze wyborne i w swych rozmiarach przepastne.
Koncert - kameralnie i klimatycznie, aczkolwiek momentami okraszony bliżej nieokiełznanym ruchem scenicznym:)))
Uczestniczki - po raz kolejny zebrała się cudowna ekipa z różnych stron Polski, pełna radości, poczucia humoru i totalnie bezproblemowa. Moje Drogie, to zaszczyt mieć Was w drużynie, móc z Wami wędrować i uczyć się od Was.
Dziękuję Wam za to!
b.
P.S. Jeśli miałabyś ochotę do nas dołączyć, zapraszamy (www.unigoo.pl)
Komentarze