Podczas wakacyjnej edycji „Kobiecej Przerwa na Góry” na linii startu stanęło 13 wspaniałych kobiet z różnych stron Polski – było Trójmiasto, była Warszawa, Opole, Wrocław i Łódź. Nasze wędrowanie rozpoczęłyśmy w Bystrzycy Kłodzkiej, którą na początek co nieco pozwiedzałyśmy. Wówczas nie podejrzewałyśmy jeszcze, że poszukiwanie szlaku może stać się jedną z atrakcji tego wyjazdu:)
Po wyjściu z miasteczka, kolejne kilometry, w stronę Schroniska PTTK Jagodna, pokonywałyśmy szlakiem zielonym (szczegóły wejścia TUTAJ).
Mijały minuty, godziny, a na szlaku, mimo iż są wakacje, nie spotkałyśmy kompletnie nikogo – coś pięknego :)
Podczas przerw, jakie sobie robiłyśmy, każda z nas delektowała się tym, na co tylko miała ochotę – były jagody, maliny, poziomki i pizza prosto z pieca, a w zasadzie prosto z plecaka :)
Z kolei po dotarciu do celu, nie sposób było się oprzeć, słynnym już racuchom z jagodami – w gronie kobiet walory kulinarne wyprawy zawsze są ważne.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji zasmakować w kuchni, jaką serwuje Schronisko PTTK Jagodna, to zdecydowanie polecam.
Na zakończenie dnia spacer pętlą wokół Spalonej - czas przejścia ok. 45 minut.
Wieczorem, jak to już jest w naszym zwyczaju, było wspólne siedzenie przy jednym stole. Potem orzeźwiająca kąpiel i cmyk do łóżeczka. Noc nie trwała jednak długo, gdyż o świcie jakieś barany postawiły nas na nogi :) Barany w dosłownym tego słowa znaczeniu – pasły się ok. 100 m od schroniska.
Niedziela rano - śniadanie, pakowanie plecaków i już o 9:00 wyruszyłyśmy na szlak. Naszym celem było przejście szlakiem zielonym do Huty, gdzie znajdują się ruiny Fortu Wilhelma i dalej szlakiem żółtym do Bystrzycy Kłodzkiej (szczegóły trasy TUTAJ).
Widoki bajeczne, a co najważniejsze turystów nadal brak. Po tych dwóch dniach wędrówki Górami Bystrzyckimi, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że są one doskonałym pomysłem na wypad w góry dla tych, którzy nie przepadają za tłumami na szlaku i cenią sobie bliski kontakt z przyrodą. Ja jestem nimi zachwycona i zapewne jeszcze kiedyś tam wrócę.
Na zakończenie naszej kobiecej wędrówki, już w Bystrzycy Kłodzkiej, zaserwowałyśmy sobie porządną dawkę kalorii, ot tak, aby nas trzymało w drodze powrotnej do domu:)
W ten oto sposób zakończyła się nasza kolejna już kobieca wyprawa w góry.
Jeśli i Ty miałabyś ochotę na takie wędrowanie, zapraszamy - dołącz do nas.
Więcej szczegółów znajdziesz na www.unigoo.pl
Do zobaczenia na szlaku:)
Beata
Komentarze