Mają Tatry w sobie coś wyjątkowego, co jest nieuchwytne i nieopisywalne w słowach. Jakiś dziwny rodzaj magii, której próżno szukać w innych górach. I nie wynika to z faktu, że to są nasze Tatry, nasze polskie góry, najwyższe, najlepsze, najpiękniejsze. Tatry to wyjątkowa wyspa górska w skali Europy.

Fotografuję w Tatrach już 10 rok. Po raz pierwszy przyjechałem tu w 2005 r. Wygrałem wówczas swój pierwszy konkurs fotograficzny, w którym nagrodą był weekend w pensjonacie w Zakopanem. Od tego momentu, choć zawsze miałem w Tatry bardzo daleko (od 460 km dawniej, do prawie 700 km obecnie) wracałem w nie jeszcze siedmiokrotnie – w latach 2006-2009, 2011 i 2014. Podczas tych wyjazdów przeszedłem w Tatrach polskich i słowackich 740 km i pokonałem przewyższenia o sumie prawie 51 000 m. Pokonałem 98% wszystkich szlaków w polskich Tatrach powyżej wysokości 1500 m n.p.m. Jedyna droga na której nie byłem to 3,5 km odcinek na Ornaku, między przełęczami Iwaniacką i Siwą. W swoje ulubione miejsca wracałem wielokrotnie: na Rysy i Trzydniowiański Wierch 5 razy; Granaty, Kościelec i Szpiglasowy Wierch 4 razy; Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem i Starorobociański Wierch 3 razy.

Kryteria oceny

Wytyczne według których należy odbierać niniejszy wpis:

  1. Postanowiłem wyszczególnić w Polskich Tatrach najciekawsze miejsca, w których można wykonać dobre zdjęcia. Takich miejsc w Tatrach jest nieskończenie wiele, bo wystarczy, że pojawi się ciekawa chmura, zaświeci słońce, spadnie śnieg, pojawi się tęcza, i w pozornie zwykłym miejscu można wykonać unikatowe fotografie. W niniejszym poście znajdują się jednak miejsca, w których fotografowałem wielokrotnie, uważane przeze mnie za najbardziej atrakcyjne i które szczególnie lubię. To są moje własne miejsca – całkowicie subiektywny ranking tatrzańskich wspaniałości. Sama ekstraklasa: najśmielsze szlaki, najpiękniejsze panoramy i najoryginalniejsze widoki.
  2. Z racji tego, że lubię być w sercu gór i patrzeć na nie z bliska, nie ma tutaj miejsc z których widać Tatry z daleka. Gubałówkę, Łapszankę, Bukowinę i inne zostawiam specjalistom od strzałów z daleka. Sam skupiłem się głównie na partiach szczytowych lub ich najbliższych okolicach.
  3. W zestawieniu znajdują się wyłącznie miejsca dostępne szlakami turystycznymi.
  4. Każdy punkt zwykle zawiera jedno konkretne miejsce. Nie ma tutaj całych widokowych odcinków szlaków, ale czasem obiekt jest rozszerzony o ciekawostki z okolicy (np. niektóre szczyty zawierają kilka słów o ciekawych partiach na stokach lub szlaku dojściowym).

Najpiękniejsze miejsca do fotografowania w Tatrach Polskich

Dwie z trzech części całych Tatr znajdują się w Polsce, więc dokonałem podziału na Tatry Zachodnie i Wysokie, ponieważ jedne od drugich różnią się tak mocno, że niemożliwe jest ich wspólne zestawienie, by porównanie miało sens.

Tatry Zachodnie:

14. Starorobociański Wierch

Starorobociański Wierch

Tatry zachodnie znacznie różnią się od Tatr Wysokich. Nie tylko są niższe (najwyższy szczyt Bystra osiąga tylko 2248 m), ale również ich ukształtowanie i budowa geologiczna są inne. Zdecydowanie mniej tutaj skał, a więcej stromych muraw i trawiastych upłazów. Najwyższa góra polskiej części Tatr Zachodnich (o wysokości 2176 m) to kwintesencja tej części najwyższego pasma Karpat. Góra, która walorami widokowymi dorównuje najwyższemu szczytowi całych Tatr Zachodnich – Bystrej, leżącej w bliskim sąsiedztwie, ale już po stronie słowackiej. Rozległa Panorama ze Starorobociańskiego Wierchu ogarnia całe Tatry, Beskidy, oraz pasma górskie Słowacji. Szczególnie atrakcyjne są jego wschodnie zbocza w rejonie Wielkich Jam, tworzące skalno-trawiaste „zęby”, które należą do najczęściej fotografowanych motywów w całych Tatrach i ta popularność jest w pełni uzasadniona. Od polskiej strony można zdobywać Starorobociański z kilku kierunków: od Wołowca, Trzydniowiańskiego Wierchu, Ornaku i Starorobociańskiej Doliny, a zaletą tych szlaków jest fakt, że każdy z nich jest niezwykle ciekawy i obfitujący we wspaniałe przeżycia estetyczne, tak więc wyprawa z aparatem na Starorobociański Wierch to także wycieczka w inne ciekawe miejsca mijane po drodze.

Panorama ze szczytu Starobociańskiego Wierchu. Z prawej Strony Bystra – najwyższy szczyt Tatr Zachodnich.
Rejon Wielkich Jam i Gaborowej Przełęczy – prawdopodobnie jeden z najbardziej obfotografowanych fragmentów Tatr.
Charakterystycznie połamana grań i Czerwone Wierchy w tle.

13. Wysokogórski widok z Kończystego Wierchu

Kończysty Wierch

Między wysokimi szczytami: Jarząbczym Wierchem i Starorobociańskim Wierchem wznosi się w głównej grani Tatr Kończysty Wierch. Niepozorna góra, ledwie przekraczająca granicę 2000 m pozwala podziwiać piękną panoramę o wybitnie wysokogórskim charakterze, którą bardzo lubię fotografować. Jej dominującym elementem jest wspaniała prawie 500 metrowa ściana Jarząbczego Wierchu i Raczkowej Czuby, opadające ku Zadniej Raczkowej Dolinie, która zawsze robi na mnie wielkie wrażenie i to ona decyduje, że Kończysty znalazł się w tym zestawieniu. Poczucie dzikości potęguje najeżona ostrymi szczytami grań Rochaczy w oddali.

Imponująca ściana Jarząbczego Wierchu i Raczkowej Czuby
Panorama z Kończystego Wierchu w wersji zimowej

12. Ciemniak

Ciemniak

Czerwone Wierchy to zdecydowanie najpopularniejsza grupa górska w Tatrach Zachodnich przebijająca popularnością otoczenie doliny Chochołowskiej. Ta sława wcale mnie nie dziwi: widoki są tu rewelacyjne, szlaki łatwe, a miejsce znajduje się na tyle blisko Zakopanego, że można bez trudu przejść całe ich czteroszczytowe pasemko w ramach jednodniowej wycieczki. Dwa z czterech wierzchołków są, w mojej opinii, szczególnie ciekawe: to Małołączniak i Ciemniak. Bardzo lubię długi szlak prowadzący Kobylarzowym Żlebem i dalej Czerwonym Grzbietem na ten pierwszy, ale zdecydowanie bardziej urzeka mnie Ciemniak i jego zbocza w rejonie Chudej Przełączki, gdzie oddziela się zielony szlak prowadzący dalej w Dolinę Tomanową. Z Ciemniaka rewelacyjnie prezentuje się północna ściana Krzesanicy, która opada dwustumetrowym skalnym progiem do Doliny Mułowej. Podobny motyw widziałem w Albanii w egzotycznych górach Nemërçkë. Ale pięknych zakątków jest tu bez liku. Wystarczy wspomnieć choćby rejon Wysokiej Turni, który należy do najpopularniejszych motywów fotograficznych w tym stosunkowo mało obfotografowanym fragmencie Tatr. W rejon wspomnianej Doliny Tomanowej zapuszczają się już nieliczni, bo to drogi odległe i czasochłonne, ale dzięki temu fotografowie wciąż maja tam wiele do odkrycia.

Północna ściana Krzesanicy oglądana z Ciemniaka
Wysoka Turnia
Zejście z Ciemniaka do Doliny Tomanowej

11. Polana Chochołowska

Polana Chochołowska

Polanę Chochołowską zna każdy, kto choć raz w życiu był w Dolinie Chochołowskiej i doszedł aż do schroniska, bo nie sposób zapomnieć to miejsce. Łagodnie nachylony stok z 14 drewnianymi szałasami, nad którym górują Wołowiec i Kominiarski Wierch, to jedno z najbardziej urokliwych miejsc poza partiami szczytowymi Tatr. Szczególnego uroku nabiera po sezonie, lub wczesnym rankiem – kiedy nie ma tu ludzi, za to zalegają podświetlane porannymi promieniami słońca mgiełki. W grudniu 2014 roku miałem okazję fotografować na polanie podczas zimowej nocy. Mimo niskiej temperatury (ok -10 stopni) było to jedno z przyjemniejszych doświadczeń w całej mojej fotograficznej karierze tatrzańskiej.

Szałasy o poranku
Zima 2014 r. na Polanie Chochołowskiej
Nocna Polana w świetle księżyca

10. Trzydniowiański Wierch

Panorama 180° z Trzydniowiańskiego Wierchu

Niepozorny szczycik o wysokości niespełna 1758 m, którego największą zaletą jest położenie u końca bocznej odnogi głównej grani Tatr Zachodnich, przez co jest nieco odsunięty od najwyższych szczytów. Dzięki temu oferuje przepyszną panoramę, jedną z najpiękniejszych w Tatrach Zachodnich. Jedno spojrzenie z Trzydniowiańskiego Wierchu pozwala poznać praktycznie całe pasmo. Widać stąd nie tylko najbliższą okolicę od Kominiarskiego Wierchu przez Bystrą, Starorobociański, Jakubinę, Wołowiec, aż po Bobrowiec, ale również Czerwone Wierchy, Giewont, Rysy, Mięguszowiecki Szczyt i Krywań. Z miejsc położonych stosunkowo blisko schroniska na Polanie Chochołowskiej, to jest moim zdaniem najciekawsze. Kiedy stoję przed wyborem gdzie udać się na popołudniowy spacer, to zdecydowanie wolę dołożyć 40 minut marszu i zamiast na Grzesiu (gdzie idzie zdecydowana większość okolicznych turystów) znaleźć się na Trzydniowiańskim. Fotografowanie na tym szczycie to w zasadzie nieskończona kopalnia motywów od super szerokiej panoramy, po zbliżenia detali.

Wierzchołek Trzydniowiańskiego (z prawej) i Dolina Jarząbcza (z lewej)

Tatry Wysokie:

9. Dolina Pięciu Stawów Polskich ze Świstowej Czuby

Dolina Pięciu Stawów Polskich

Niebieski szlak z popularnej „Piątki” do „Moka”, stanowi najdogodniejsze połączenie między Doliną Rybiego Potoku, a Doliną Roztoki. W Rejonie Świstowej Czuby warto wyjąć z futerału aparat, bo mamy przed sobą jeden z najładniejszych widoków na Dolinę Pięciu Stawów Polskich. Szczególnie interesujący jest moment, w którym zza Ścian Stawiarskich wyłaniają się błyszczące tafle 3 jezior otoczone niewysokimi szczytami. Ten motyw jest fotografowany bardzo często, ale dzięki zmienności kapryśnej tatrzańskiej pogody można tu pstrykać ciekawe zdjęcia w zasadzie bez końca.

Stawy podczas letniego załamania pogody
Jesienny poranek na Świstówce

8. Dolina za Mnichem

Dolina za Mnichem z Mnichem widocznym na tle Mięguszowieckiego szczytu.

Dolina za Mnichem to chyba jeden z najbardziej niedocenianych zakamarków polskich Tatr Wysokich. Tymczasem w miejscu gdzie od żółto znakowanej ceprostrady wiodącej na Szpiglasowy Wierch odbija czerwony szlak na Wrota Chałubińskiego znajduje się najwspanialszy punkt widokowy na Mięguszowieckie Szczyty i ich otoczenie. Tak pięknie jak stąd nie wyglądają z żadnego innego miejsca dostępnego szlakiem. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że ta panorama jest ładniejsza od oglądanej ze Szpiglasowego Wierchu, a już na pewno jest mniej obfotografowana.

Widok na Rysy z rozdroża należy do najpiękniejszych w Tatrach.
Jesienny wieczór.

7. Mały Kościelec

Kościelec z Małego Kościelca

Początkowo miałem dylemat, które miejsce jest lepsze: Kościelec czy Mały Kościelec. Z punktu widzenia turystyki nie ma wątpliwości, że jest to szczyt Kościelca (2155 m), na który prowadzi bardzo fajny szlak, z jednym trudniejszym progiem skalnym pod wierzchołkiem. Problemem Kościelca jest jednak fakt, że nie widać z niego… Kościelca. Nazywają go polskim Matterhornem, i ta nazwa wyjątkowo działa mi na wyobraźnię. I choć obie góry więcej dzieli niż łączy, to właśnie z powodu strzelistego kształtu, który może odrobinę przypominać górę gór, tak lubię oglądać i fotografować Kościelec. A najlepiej fotografuje się go właśnie z Małego Kościelca. To nieodległe i szalenie atrakcyjne miejsce to kopalnia motywów, z jednym wiodącym, cholernie mocnym akcentem – piramidą Kościelca. Bardzo lubię i często wracam. Nawet kiedy nie idę na szczyt, to wchodzę w okolice przełęczy Karb, która stosunkowo tanim kosztem pozwala mi poczuć się jakbym był wysoko w górach.

Zimowy wieczór na Małym Kościelcu. W tle Świnica, Żółta Turnia i ściany, którymi biegnie Orla Perć.
Mały Kościelec latem.

6. Dolina Pięciu Stawów ze szlaku na Szpiglasowy Wierch

Wielki Staw Polski z drogi na Szpiglasowy Wierch

Wielki Staw Polski – najgłębsze i drugie pod względem powierzchni jezioro w całych Tatrach, jest prawdziwą ozdobą wędrówki na Szpiglasową Przełęcz z Doliny Pięciu Stawów Polskich. Uważam, że to najlepszy kadr w całej Dolinie. Pejzaż oglądany podczas podejścia żółto znakowanym szlakiem na Szpiglas, zrobił na mnie wrażenie już podczas pierwszego przejścia tej trasy wiele lat temu. Ogromna tafla jak plama rozlanego atramentu otoczona jest majestatycznymi ścianami Koziego Wierchu i Buczynowych Turni. Widok jest nie tylko piękny, ale także umiarkowanie obfotografowany i w zależności od warunków pogodowych wciąż jeszcze oferuje wiele możliwości wykonania dobrych fotografii.

Podczas pierwszego przejścia tego szlaku widok od razu zrobił na mnie wrażenie.

5. Rysy

Rysy i Vysoka

Rysy to góra wyjątkowa z wielu względów. Najbardziej odległy szczyt polskich Tatr, najwyższy dostępny szlakiem w całych Tatrach, zarazem najwyższy szczyt Polski (jego środkowy wierzchołek o wys. 2499 m), a panorama zeń nie ma sobie równych w całych Karpatach. Dzięki świetnemu położeniu, w pogodne dni widoki sięgają stu kilometrów. Z Rysów widać również wszystkie ważne szczyty Tatrzańskie tak po stronie polskiej jak i słowackiej. Wreszcie sam szlak – długi, stromy, od wysokości 2200 m ubezpieczony łańcuchami, które praktycznie nieprzerwanie prowadzą aż do wierzchołka. Rysy oferują wspaniałe przeżycia nie tylko dla turystów, ale przede wszystkim dla fotografów, którzy wychodzą głęboką nocą ze schroniska nad Morskim Okiem, lub zdecydowanie później ze Schroniska pod Wagą (po słowackiej stronie) żeby fotografować tu wschód słońca. Dookólna panorama oferuje praktycznie nieskończone możliwości fotografowania, od szerokich kadrów, po ciekawe detale ściągane ogniskową 500 mm i dłuższą, jak np. sylwetki turystów na Koprowym Wierchu. Trzeba jednak brać pod uwagę, że praktycznie przez cały rok jest to miejsce mocno oblegane przez tłum, a zimą również wędrówka niebezpieczna, o czym świadczy liczba wypadków, wśród słabiej wyekwipowanych turystów.

Szlak wejściowy od strony polskiej.
Panorama ze słowackiego wierzchołka głównego, na wierzchołek graniczny.
Tradycyjny widok letni na szczyt Rysów.
Autor na wierzchołku.

4. Czarny Staw pod Rysami

Czarny Staw pod Rysami

Nie mam wątpliwości, że Czarny Staw pod Rysami to najpiękniejsze jezioro tatrzańskie i daleko w tyle zostawia wszystkie inne zbiorniki stałej wody w Tatrach. Powiem więcej – widziałem już kilkadziesiąt mniejszych i większych jezior górskich w Europie (ich liczba niebawem dobije do 100 i drugie tyle widzianych na fotografiach) i nie znalazłem dotąd takiego, które położeniem, otoczeniem, kolorem i ogólnym klimatem dorównałoby zbiornikowi pod Rysami. Jedynie Obersee w Alpach Bawarskich nieco przypomina ten nastrój i anturaż, ale słowo ‚nieco’ jest tu kluczowe. Otoczony najwyższymi w Polsce szczytami ogląda słońce tylko przez kilka miesięcy w roku, w najlepszym momencie tylko przez kilka godzin dziennie. Woda osiągająca dno po 76 metrach ma tutaj niezwykły, seledynowy kolor i wspaniale kontrastuje z ciemnymi ścianami. Brzegiem wije łagodna ścieżeczka, która po kilkuset metrach podejścia wprowadza w świat skalnej wspinaczki aż po najwyższy punkt w kraju. Tak jest nad Czarnym Stawem pod Rysami. Fotografowanie tutaj jest trudne z powodu ogromnej przestrzeni, którą trzeba logicznie zamknąć w kadrze, a nie jest to proste. W sezonie piknikują u brzegu setki, jeśli nie tysiące ludzi – na każdym możliwym kamieniu i kawałku trawy, co jest jeszcze większym utrudnieniem. Ale jeśli poradzimy sobie z tym problemami zdjęcia muszą zachwycać, bo wobec tego wspaniałego miejsca nie da się przejść bez zachwytu.

Czarny Staw pod Rysami
Czarny Staw pod Rysami i widoczny szlak na Rysy
Czarny Staw pod Rysami i ściany Kazalnicy

3. Kazalnica Mięguszowiecka

Kazalnica Mięguszowiecka

Kto nie był na Kazalnicy Mięguszowieckiej nie zna Tatr. Legendarna ściana polskiego taternictwa słynie z cudownej panoramy otoczenia Morskiego Oka. Stojąc na jej wierzchołku (o wysokości 2159 m, gdzie wprowadza zielony szlak z Czarnego Stawu pod Rysami) wśród postrzępionych skał zrębów tego szczytu, a w praktyce bocznego ramienia Czarnego Mięgusza, wzrok obejmuje wybitną panoramę. To właśnie stąd najlepiej widać cały szlak na strzeliste Rysy, a tuż za nimi majestatyczną piramidę Vysokiej – jednego z najładniejszych szczytów Tatr Słowackich. Sama Kazalnica, mająca postać stosunkowo wąskiej grani o stromych trawiastych stokach, której wierzchowiną prowadzi ścieżka, to jedyny (obok maleńkiego fragmentu grani Małego Kościelca) tego typu szlak w Wysokich Tatrach. A zamknięta panoramą Żabiej Grani smakuje jeszcze wspanialej. Nawet jak na Tatry, wyjątkowo bogato urozmaicona rzeźba terenu to raj dla fotografów, którzy praktycznie o każdej porze dnia znajdą tu interesujące warunki do fotografowania i praktycznie niewyczerpalne źródło tematów.

Ścieżka prowadząca granią Kazalnicy Mięguszowieckiej
Panorama 180° z Kazalnicy Mięguszowieckiej

2. Granaty

Granaty

Na Orlej Perci jest wiele wspaniałych miejsc o oryginalnej panoramie, a dobrych zdjęć pejzażowych wciąż można stamtąd zobaczyć jak na lekarstwo. Prawdopodobnie zła sława tego szlaku odstrasza fotografów, którzy wolą po raz setny zaatakować bezpieczny Kasprowy. Praktycznie wszystkie miejsca na Orlej Perci to białe plamy na fotograficznej mapie Tatr, co bardzo mnie cieszy. Miałem pewien problem, które miejsce wybrać jako najatrakcyjniejsze do fotografowania na szlakach Orlej Perci, jednak częstotliwość z jaką wracam z aparatem na Granaty niejako sama podsunęła mi odpowiedź w tej kwestii. Tak więc nie rejon Buczynowych Turni, nie Krzyżne, Zamarła Przełęcz ani Kozi Wierch, tylko właśnie Granaty (Na marginesie jeden z najłatwiejszych odcinków szlaku wytyczonego przez ks. Gadowskiego, o ile w ogóle można powiedzieć, że którykolwiek odcinek Orlej jest łatwy). Granaty są trzy: Skrajny, Pośredni i Zadni, a każdy z nich oferuje nieco odmienny krajobraz, ale jedno je łączy: panorama ma wybitnie wysokogórski, pełen grozy i majestatu charakter. Stosunkowo duża wysokość (ponad 2200 m) pozwala na podziwianie obszernej panoramy Tatr, która tylko po południowej, słowackiej stronie jest ograniczona przez wysokie mury Koziego Wierchu.

Wschód słońca na Granatach w grudniu
Panorama ze Skrajnego Granatu
Zadni Granat
Granat Pośredni ze Skrajnego

1. Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem

Mięguszowiecka Przełęcz pod Chłopkiem

Początkowo planowałem zmieścić Przełęcz i Kazalnicę w ramach jednego wpisu, jednak miejsca są na tyle interesujące, że każde z nich zasługuje na osobne ujęcie – głównie ze względu na wybitne, ale różniące się, walory fotograficzno-widokowe.

Najwyższa dostępna turystycznym szlakiem przełęcz w polskich Tatrach (2307 m) to miejsce, które bardzo lubię. Przede wszystkim za jego wartości widokowe i oryginalną, nieobfotografowaną panoramę. Ale interesująca jest też sama droga dojściowa od Czarnego Stawu pod Rysami, którą prowadzą zielone znaki. Szlak pnie się stromo i elegancko wśród skał i trawiastych upłazów i jest całkowicie odmienny od siłowej trasy na Rysy. Na całej długości spotkamy nieliczne ubezpieczenia klamrami, które docenić można dopiero przy oblodzeniu, bo wcześniej ich użycie nie jest konieczne. W idealnych proporcjach występuje tu skała i zieleń, i tak jest aż do samej przełęczy, która oprócz mrocznych granitów koi zielenią (jesienią żółcią) traw. Widok z okolic Przełęczy uważam za jeden z najbardziej ‚wysokogórskich’ w całych Tatrach.

Przełęcz z charakterystyczną skalną iglicą (tzw. Chłopkiem) widziana z Morskiego Oka.
Końcowy odcinek podejścia na Przełęcz pod Chłopkiem i ścieżka wijąca się przez Kazalnicę.

 

Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...