Ajusco to wygasły wulkan o wysokości 3986 m n.p.m., znany również jako Malacatepetl. Liczy sobie już 52 miliony lat. Jest to podobno najczęściej zdobywany szczyt w Meksyku, ponieważ mieszkańcy najbardziej zaludnionego miasta na Ziemi - Mexico City - uciekają na jego stoki w poszukiwaniu wytchnienia. Jednakże my podczas naszej wędrówki byliśmy zupełnie sami, ciesząc się pięknymi widokami na miasto Meksyk oraz wulkany Itza i El Popo, które są bohaterami azteckiej legendy miłosnej.
Rozzłoszczony na pobożnych mieszkańców wsi Pomocne diabeł, chciał zniszczyć wieś poprzez zrzucenie na nią ogromnej skały. Przywlókł więc z daleka skałę, zajęło mu to całą noc i gdy już miał cisnąć nią w wieś, rozległo się pierwsze nieśmiałe pianie znienawidzonego przez wszystkie diabły koguta. Czart tracił powoli swą moc, ale zdążył jeszcze zamachnąć się i rzucić skałą. Rzut jednakże był niecelny i skała spadła w miejsce, w którym znajduje się do dnia dzisiejszego.
Czeskie Średniogórze, kraina wulkanów, wina, żateckiego chmielu i historii... szczerze powiedziawszy jakiś czas temu nie zdawałem sobie sprawy z jej istnienia. Po kilku dniach tam spędzonych nie mam jednak wątpliwości, że to kraina nadzwyczaj ciekawa, zasługująca na większą uwagę niźli do tej pory.
W październiku tego roku spędziliśmy 9 dni na Teneryfie - największej wyspie w archipelagu Wysp Kanaryjskich. Nie mogliśmy przy tej okazji nie wejść na najwyższy szczyt Hiszpanii - wulkan Teide.
Pamiętam kiedy pierwszy raz zobaczyłam zdjęcia z tego regionu Islandii. Nie mogłam uwierzyć, że istnieją miejsca, gdzie natura zabawiła się w dosłownie malarza. Bo nic innego nie przychodzi mi do głowy! Paleta barw minerałów budujących zbocza gór Landmannalaugar jest oszałamiająca.