Okładka
Gorczańskie szałasy

Piękno Beskidu Sądeckiego oraz Gorców jest niepodważalne. Dwa pasma górskie, położone w Karpatach Zachodnich, sąsiadujące ze sobą i zarazem oddzielone od siebie doliną dzikiego Dunajca od lat fascynowały mnie i przyciągały swą magią. W Beskidzie Sądeckim bywałem w przeszłości częściej niż w jakichkolwiek innych grupach górskich, które od dawna przedstawiam na blogu a mimo to, jakby ich mniej w mych relacjach i wspomnieniach. Taki stan rzeczy objawił się tym iż w przeszłości chodząc po górach, niestety nieczęsto je dokumentowałem. Ogromna część wędrówek sprzed lat nie została zarejestrowana w mym prywatnym archiwum czego bardzo żałuję, gdyż oba pasma na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat wciąż zmieniają się. Odchodzą w przeszłość przede wszystkim stare domy, szałasy oraz szutrowe drogi leśne łączące wysoko tuż powyżej ściany lasu liczne przysiółki rozlokowane na grzbietach, bądź ukryte na polanach śródleśnych. Drogi te w dużej mierze dziś wyasfaltowano. Gorce tym samym tracą swój urok, ale na szczęście nie wszędzie. Wciąż możemy wejść w miejsce położone poza szlakiem, i cieszyć się samotnością w tle pięknego krajobrazu.

Wielce widokowe polany w obydwu pasmach, niestety skazane są na wtórne zalesienie. Nie ma już pasterstwa na uroczych halach słynących z najpiękniejszych widoków na najwyższe w całych Karpatach Tatry. Mimo to, szałasy myślę że w dużej mierze mają szansę przetrwać, gdyż często ludzie starsi zaczynają rozumieć sens pozostawienia ich dla udokumentowania historii ludowej tych gór. Życie na wysokościach wciąż toczy się, ludzie stawiają nowe domy, nie współgrające wprawdzie stylem z otoczeniem, jednak o taki prąd nie zdążył tu nikt zadbać. Każdy chciałby być nowoczesny i żyć w możliwie komfortowych warunkach. Grzbiety okolic Obidzy, osiedle nad Kokuszką, przysiółek Jaszcze, czy też osada w okolicach Plebańskiego Wierchu, to tylko niektóre miejsca w obu pasmach beskidzkich, które pragnę przedstawić. Jest ich znacznie więcej, oscylują wokół granicy tysiąca m n.p.m. posiadają cienkie nitki zazwyczaj już asfaltowych dróżek, ale nie tylko… Nigdy nie zapomnę widoku rodziny wysiadającej z busa na końcu wsi Kokuszka i z tobołkami maszerującej w stronę lasu. Podążałem akurat również w tamtym kierunku – osada ukazała się na polanie rozchylającej się nagle po około dwóch kilometrach marszu drogą leśną. Jak żyć tak daleko, jak radzić sobie w zimie i wczesną wiosną, z dala od sklepów, szpitala, szkół i przedszkoli w XXI wieku? To fascynujące, zadziwiające i zmuszające nas do nabycia respektu dla tego świata i ludzi potrafiących radzić sobie w warunkach, w których zwykły mieszczuch oszalałby raczej z tęsknoty za światem komfortowym. Tutaj wszystko jest inne – przytoczę więc krótką wypowiedź pewnego mieszkańca osiedla nad Brzyną: życie ciężkie, ale bliżej Boga… Ludzie surowi, pracujący w lesie – pamiętam spotkanie powyżej Woli Kroguleckiej. Idąc tam przez las natknąłem się na ludzi ciężko pracujących, byli źli że mieszczuch wędruje przez terytorium na którym robota wrze, a wyżej również była osada, podobnie też nad wsią Kamienica, w przysiółku ukrytym w rejonie Plebańskiego wierchu. Dziś biegnie tam szlak, ale kiedyś pamiętam, było mnóstwo starych drewnianych domów. Gdy wróciłem po latach, nie miałem porównania – obraz z przeszłości był zamazany, wydawało mi się jednak że wyglądało to nieco inaczej, powstały chyba nowe domy a miejsce zmieniło nieco charakter. Niesamowita jest tu droga na szczyt – kręta, wąska, stroma i ostra. Obawiać się można spotkania z autem zjeżdżającym z góry. Wokół piękne polany z widokiem na Beskid Sądecki.

Kapliczka na Przełęczy Przysłop

Magicznym w najwyższym stopniu miejscem w Beskidzie Sądeckim, jest Przełęczy Przysłop wraz z kapliczką położoną tuż poniżej fragmentu przebiegającego przez przełęcz, czerwonego, Głównego Szlaku Beskidzkiego na odcinku KrościenkoPrzehyba. Na przełęczy mieszkają ludzie, w miejscu odkrytym i bardzo widokowym, szczególnie na stronę południową – tam widać między innymi charakterystyczną Wysoką, najwyższy szczyt Pienin. Nie prowadzą tu drogi asfaltowe, jedynie leśne ścieżki oznakowane różnymi kolorami szlaków turystycznych, oraz gruntowa droga, która jest jedyną możliwą dla samochodów.

Na Przełęczy Przysłop

Przełęcz Przysłop to miejsce wyjątkowe. Mimo że znajdują się tu domy jedynie współczesne, to życie jednak wydaje się toczyć dawnym rytmem.

Mniej znana polana w Beskidzie Sądeckim z widokiem na gorczański Lubań

Błądziłem tu przez przepiękne lasy bukowe, pośród których pojawiały się sporadycznie niewielkie polany z widokiem na gorczański Lubań. Warto czasem opuścić szlak i z mapą w ręku powędrować dziką ścieżką przez las. Można odkryć cudowne miejsca.

Burza na Przełęczy Przysłop

Burza na Przełęczy Przysłop. Grzbiet jest tu wąski o opadających, odkrytych stokach z obu stron. Warunki pogodowe bywają w górach ciężkie, domy są rozproszone, a jednak ludzie radzą sobie z naturą.

Droga leśna łącząca Obidzę z Przełęczą Przysłop

Tak wygląda droga zjazdowa z Przełęczy Przysłop do Obidzy. Widywałem w Karpatach na Ukrainie takie miejsca, gdzie wsie w okresie zimowym były odcięte od świata, prowadziły tylko gruntowe drogi wysoko do osiedli śródgórskich i wiosek. Również i tutaj w Beskidzie Sądeckim, nie tak odosobnionym i tajemniczym niż niejedno pasmo Karpat Wschodnich, zdarzają się miejsca do których ciężko człowiekowi, dotrzeć, następnie mieszkać i funkcjonować.

Wodospad Wielki na Majdańskim Potoku

Jedno z najbardziej urokliwych miejsc w obszarach beskidzkiej wsi Obidza. Wodospad Wielki jest przepiękny, choć niełatwy do odnalezienia. Położony na Majdańskim Potoku, ukryty jednocześnie w jarze kilkanaście metrów od wąskiej drogi asfaltowej. Jeśli nie podpieramy się mapą, warto zapytać miejscowych, krzątających się wokół luźno stojących obejść.

Wysoko położony przysiółek nad Brzyną

Wąska droga asfaltowa wije się powyżej lasu biegnąc od doliny Dunajca i wsi Brzyna na jej podszczytowe przysiółki. Tutaj na wysokości nieco ponad 700 m n.p.m., rozrzuconych w każdym kierunku świata gospodarstw jest bez liku. Towarzyszą im klimatyczne widoki nie tylko na grzbiety Beskidu Sądeckiego, ale również na Gorce z Lubaniem w roli głównej.

Stara zabudowa w przysiółku Jaworzynki nad Brzyną

Osiedle Jaworzynka nad Brzyną. Jedno ze starszych elementów kulturowych zachowanych na grzbietach Beskidu Sądeckiego. Wystarczy zejść nieco ze szlaku, by móc podziwiać to, czego brak na kolorowych prospektach.

Gorce. Rejon Plebańskiego Wierchu

Ogromne przestrzenie zielonych wzgórz – na skraju wschodnich Gorców, zdawać by się mogło że nie ma tu nic… Zwykła polana z widokiem na Beskid Sądecki. W dole między pasmami płynie Dunajec oddzielający obydwie grupy górskie, a tutaj? Nieopodal zielonej polany rozwidlenie dróżek – ścieżki służą miejscowym, jednak niektórymi wiedzie również szlak. Tutaj w rejonie Plebańskiego Wierchu, wysoko, ponad wsią Kamienica rozłożyła się osada, odcięta niemalże od świata. Jakkolwiek teraz w lecie podjazd autem wygląda dość nerwowo dla nieoswojonego z górami kierowcy, tak zimą trudno wyobrazić sobie jazdę po zszarganej przez niepogodę, wąskiej dróżce o charakterze serpentyny, szczególnie stromej w swych najwyższych partiach. Byłem tu dwa razy w życiu. Po raz pierwszy 18 lat temu, gdy przemierzaliśmy po raz pierwszy gorczańskie ścieżki, oraz stosunkowo niedawno, uruchamiając w sobie sentymentalne odruchy.

Chata w przysiółku Ochotnicy Górnej - Jaszcze

Zdjęcie, jak obrazek malowany. Dróżka prowadzi od wsi Ochotnica Górna przez jej przysiółek Jaszcze Duże w głąb gór, aż niemal po gorczańskie hale, gdzie tuż pod nimi, istnieją osiedla ludzkie a nieco wyżej stare szałasy opisywane w niesamowitej i niedawno wydanej książce Wojciecha ŚliwińskiegoSzałasy w Gorcach czyli krajobrazy utracone„. Pan Wojciech swego czasu, na blogu Karpacki las był autorem wpisu o szałasach gorczańskich. Jak się później okazało, wpis był tylko fragmentem potężnej i fascynującej pracy o gorczańskich, drewnianych pamiątkach. Książka ta jest dla mnie jedną z najcenniejszych pozycji z kilku powodów (przy okazji dziękuję autorowi za prezent), ale najważniejszym jest fakt iż gorczańskie szałasy istnieją, czasem nawet odnawiane przez starszych mieszkańców jako dziedzictwo o ogromnym znaczeniu historycznym i kulturowym. Owszem wiele pewnie przepadło, inne narażone są na zagładę, ale dziś przekazuję fotografie tych zachowanych w bardzo dobrym stanie ze względu na należyte podejście człowieka żyjącego ”na Jaszczach”, właściciela zagrody na gorczańskiej hali, opiekuna owych szałasów na podszczytowej hali. Opowiada: szkoda mi było, przecież to jak zabytek, w dodatku rodzinny więc odnowiłem …

Szałasy w Gorcach

Utrzymane dzięki konserwacji własnej szałasy gorczańskie nad przysiółkiem Jaszcze Małe, poniżej Przysłopu. Warto zatrzymać się w magicznym uroczysku i odpocząć patrząc w dal, na Tatry. Okolica również zachęca do wędrówki. Ponad nami znajdują się widokowe polany grzbietowe, na kulminacjach trzech Przysłopów, oraz Jaworzyny Kamienieckiej. Nieopodal biegnie również ścieżka edukacyjna w stronę przełęczy Pańska Przehybka. Po drodze miejsce katastrofy amerykańskiego bombowca B- 24 Liberator.

Kurhan upamiętniający Jana Pawła II

Tam gdzie na wysokościach żyją ludzie, odnajdziemy liczne ślady wiary stworzone przez rękę surowego człowieka gór, także leśne obeliski, pomniki, upamiętnienia. Wysoko w górach nie zanikła pamięć o żołnierzach, papieżu Polaku, czy też mieszkańcach zabitych od pioruna, lub powalonych przez drzewo.

Ruiny starej szkoły

Ciekawą pamiątką jest obelisk poświęcony starej szkole oraz jej ruiny. Opisana została w książce Marii Kownackiej ” Szkoła nad Obłokami „. Postawiono tu obelisk upamiętniający to miejsce. Szkoła istniała w latach 1938 – 61 z przerwą wojenną. Posiadała 4 klasy i kształciła niewiele ponad 15 uczniów. Nauczyciel był tylko jeden i spełniał dodatkowo rolę informatora dla miejscowej ludności, której czytał gazety i udostępniał jedyne w okolicy radio. W szkole mieściła się również wypożyczalnia książek. Nauczyciel dźwigał je na plecach z miejskiej biblioteki. Obecnie zachowały się jedynie podmurówki dawnej placówki – zarośnięte przez krzaki i paprocie. Szkołę z czasem przeniesiono pod niżej położony Kordowiec, obecnie mieści się tam prywatne schronisko ” Chata na Kordowcu” Wprawdzie pisałem o tym w starszych artykułach ale i teraz krótka wzmianka pasuje tu znakomicie.

Również pozostałości dawnych szałasów znajdziemy w Beskidzie Sądeckim jak i w Gorcach, także wysoko położone, stare, drewniane schroniska w których toczy się życie po dziś dzień.

Widok na Tatry. Obok schronisko na Przehybie

Najwyżej położone schronisko w Beskidzie Sądeckim znajduje się na Przehybie. Charakteryzuje się wysoką liczbą pomieszczeń mieszkalnych, oraz doskonałą lokalizacją, zapewniającą zapierający dech w piesiach widok na Tatry. Powstało po długich perturbacjach związanych z zakupem działki w 1937 r. Podczas II wojny światowej służyło partyzantom, budynek jednak został spalony przez Niemców w 1944 r. We wczesnych latach powojennych działał tu schron, następnie duże schronisko które uległo spaleniu w roku 1991. Przez kolejne 7 lat trwała odbudowa. Obecnie można cieszyć się nieco mniejszym lecz wciąż obszernym miejscem noclegowym zwanym Jaśkówka.

W drodze na Przehybę zielonym szlakiem od Łazów Brzyńskich. Widok na Lubań z niewielkiej polany pod Będzikówką

Mniej znana polana między Łazami Brzyńskimi a Będzikówką z niesamowitym widokiem na gorczański Lubań oraz przysiółek Obidzy – Nową Wieś. To właśnie tam za górą na pierwszym planie zdjęcia, znajduje się Majdański Potok na którym ukryta w jarze, zadziwia nas spadająca kaskada którą przedstawiłem wcześniej. Poniżej na prawo, znajduje się pośród gór i lasów mały przysiółek Sopatowiec, do którego prowadzi droga gruntowa z Łazów Brzyńskich, oraz z Gabonia.

Pozostałości szałasu na zarastającej polanie

Również tuż pod Będzikówką można odnaleźć pozostałości starych szałasów, którym nie dane było przetrwać. Znajdują się w okolicy również rozbite ze starości, niezamieszkałe od lat drewniane chaty, które pewnie w najbliższej przyszłości odejdą w zapomnienie.

Osada ukryta w górach

Osada między Gaboniem, Łazami Brzyńskimi a Będzikówką. Przechodziłem tędy trzykrotnie na przestrzeni niemal dwudziestu lat i właściwie nic się nie zmieniło.

Obelisk upamiętniający partyzantów

Obelisk upamiętniający poległych partyzantów walczących w obronie ziemi sądeckiej. Stoi na Przełęczy Przysłop, w centralnym jej punkcie przy zbiegu ścieżek prowadzących w każdą stronę świata, w oparciu o różnorakie szlaki turystyczne, zarówno piesze jak i rowerowe.

Poidło

Poidło. Takie urządzenia służyły wypasanym zwierzętom. Zdjęcie zrobione w rejonie Kordowca podczas marszu w stronę Radziejowej.

Z okolic Eliaszówki widok w stronę Trzech Koron

Jeden z najpiękniejszych momentów na szlakach Beskidu Sądeckiego. W paśmie granicznym będącym północnym krańcem Gór Lubowelskich zachwycać możemy się nieczęstymi wprawdzie, lecz epickimi wprost widokami w stronę Pienin. Tu udało mi się uchwycić stary szałas na beskidzkiej polanie, dla którego tłem stały się słynne Trzy Korony. Nieco wcześniej, między Świnim Groniem a Magórami ( tutaj ó nietypowo), istnieje odosobniony punkt noclegowy o nazwie „Chatka na Magórach”. Dwie dekady temu spożywałem tam śniadanie, podczas 10 dniowego rajdu namiotowego w obszarach praktycznie całego Beskidu Sądeckiego, i z tamtego okresu pochodzi właśnie powyższe zdjęcie.

Osada na wysokościach

Żałuję że nie jestem w stanie przedstawić więcej. Artykuł urósłby do rozmiarów ocierających się o mini przewodnik, dodatkowo nie zarchiwizowałem sporej części starych wspomnień, niektóre również nie nadają się do publikacji. Ostatecznie jednak mogę stwierdzić że jest to ledwie malutka cząstka tego, co chciałbym pokazać. Podobnych miejsc, świadczących o życiu na wysokościach, w pasmach, które znajdują się w tytule jest wiele, wiele więcej. Wystarczy czasem zejść ze szlaku, lub podejść boczną dróżką od centrum wsi, wspiąć się powyżej lasu na jakąkolwiek łąkę i albo przeżywać na miejscu uroki życia górskiego, albo podziwiać krajobraz kulturowy widoczny na kolejnej polanie. Życzę czytelnikom kreatywności, chęci pracy w terenie z mapą i przewodnikiem, odszukiwania na niej terenów z zaznaczonymi ośrodkami życia na wysokościach. Jest to niesamowite przeżycie, ciekawsze z pewnością od upamiętnienia własnej wizyty na szczycie znanej beskidzkiej góry z kolejką linową w tle, lub też inną komercyjną atrakcją.

Tekst i zdjęcia Tomasz Gołkowski

Znajdziecie mnie również na Tomasz – Echo Karpat oraz facebookowej grupie Echo Karpat stworzonej dla użytkowników bloga, chętnych do dzielenia się swoimi wspomnieniami w postaci zdjęć przedstawiających Karpaty. Zachęcam do odwiedzin

Kategorie: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...