Jak donosi Onet, leżące na Mazurach Nadleśnictwo Borki wysłało niedawno do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska nietypową prośbę. Chodzi o odstrzał... co dziesiątego żubra.
Nadleśniczy Kazimierz Sarżyński tłumaczy, że wystąpiła konieczność pozbycia się ze stada osobników starych oraz młodszych, które z uwagi na liche zdrowie nie są do końca gotowe do życia w lesie.
Czy to troska o przyrodę? Portal oko.press przeprowadził małe śledztwo z którego wynika, że chodzi raczej o troskę o finanse. Żubra nie odstrzeliwuje się ot-tak. Do Polski przyjeżdżają myśliwi z całego świata, gotowi zapłacić – zgodnie z oficjalnym cennikiem dyrekcji lasów – do 36 tys. zł za jednego zabitego osobnika (plus koszty polowania i pobytu...). Odstrzał dziesięciu zwierząt to już całkiem okrągła sumka.
Co będzie dalej z komercyjnymi polowaniami, które od lat naginają prawo i funkcjonują ponad podziałami politycznymi? Zobaczymy, tym razem miarka się chyba przebrała.
Z ostatniej chwili
- [04.02] Trudne warunki w polskich górach. Zobacz oficjalne komunikaty
- [04.02] Tatry zamknięte dla turystów, czwarty stopień zagrożenia lawinowego
- [01.12] Najnowszy kryminał Hendera odkryje przed Wami klimat Gór Sowich, jakiego nie znaliście
- [24.02] Zanocuj w lesie
- [12.02] Prosto do serca czyli walentynkowa promocja w combat


Komentarze