Początek maja w Beskidzie Sądeckim. Kilka dni i praktycznie wszystkie rodzaje pogody: słońce, mgły, deszcze nawet burza z ulewą. Jednak największe wrażenie zrobiły na mnie mroźne poranki o niesamowicie przejrzystym powietrzu...
"I nagle zrobiło się jakoś inaczej. Flaga, którą ktoś tutaj zostawił, miło komponowała się z bezkresem wzgórz i dolin. Złość mi minęła i przypomniałem sobie po co pcham się w te góry..."
Moja pierwsza pamiętna wycieczka w góry, w bliski mi Beskid Sądecki. Pierwsze wspomnienia, wzruszenia, oszałamiające dech w piersiach widoki. Zawsze miło tam się wraca, na ścieżkę znaną i lubianą, pełną dobrych wspomnień.