Okładka

Czarny Staw pod Rysami przez Dolinę Pięciu Stawów Polskich to naszym zdaniem jeden z najpiękniejszych szlaków w Tatrach oraz w Polsce. Barwne pięć stawów oraz Morskie Oko kontrastują z ponoć ponurym Czarnym Stawem, chociaż dla nas to właśnie to ostatnie jezioro pokazuje najbardziej niesamowity charakter. Zwłaszcza u progu złotej jesieni. 

Czarny Staw pod Rysami (1.583 m n.p.m.) często pozostaje „w cieniu” położonego niżej, lazurowego Morskiego Oka (1.395 m n.p.m.). A mówiąc również dosłownie – długo trwa w cieniu gór, które go otaczają. I wydaje się, że to między innymi ze względu na zacienienie, położenie na wyższym poziomie, a więc również na uboższą florę i surowszy krajobraz ma reputację ponurego. Osobiście nie podzielamy żadnej deprecjonującej opinii na jego temat, ponieważ dla nas Czarny Staw pod Rysami jest wyjątkowy od pierwszego „spotkania”.

Już dotarcie wyłącznie w to miejsce będzie świetną sprawą samą w sobie (najkrótsza trasa znanym asfaltowym szlakiem czerwonym do morskiego Oka i dalej szlakiem terenowym), ale w tym kierunku bardzo łatwo jest wzbogacić trekking krajobrazowo poprzez wizytę w Dolinie Pięciu Stawów Polskich.

Zarówno Dolina Pięciu Stawów Polskich jak i Czarny Staw pod Rysami leżą w polskiej części Tatr Wschodnich (Karpaty) na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego. Jednym z głównych walorów opisywanej przez nas trasy jest krajobrazowe bogactwo – prowadzi m.in. przez Dolinę Roztoki, obok wodospadów Siklawa i Czarnostawiańska Siklawa, wzdłuż brzegów kilku górskich jezior, z widokiem na Kozi Wierch oraz grań Orlej Perci,  przez surowy skalisty piarg w drodze na Rysy i z widokiem na pozostawione w dole stawy.

Byliśmy tam w pierwszej połowie października w piękną, słoneczną pogodę. Taką jesienną wycieczkę polecamy każdemu, ponieważ ruch turystyczny był umiarkowany i zdarzały się dłuższe odcinki, gdy byliśmy „sam na sam” z Tatrami  Poza tym otoczenie przyjmowało odpowiednie kolory. Największe wrażenie zrobił na nas teren wokół głównego celu całej wędrówki, czyli właśnie Czarnego Stawu pod Rysami. Trawy oraz porosty na skałach przybrały pomarańczowe, niecodzienne odcienie, różne od tych, do których przywykliśmy w lecie.

Opis szlaku i wędrówki

„Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach” Maya Angelou

Około 4:30 rano żółte światło żarówek rozlewa się po pokoju zanim jeszcze na dobre otwieramy oczy. Za oknem ciemna noc. Na śniadanie jest zbyt wcześnie, więc jedynie przygotowujemy coś na drogę i wkrótce błysk reflektorów rozświetla czarną drogę. Jedziemy krętą Drogą Oswalda Balzera, a czubki leśnych drzew czarnym konturem ledwo odcinają się od tylko nieco mniej czarnego nieba. Kiedy krótko po 6:00 wysiadamy na Palenicy Białczańskiej (982 m n.p.m.), za górami na wschodzie tło zaczyna granatowieć. Chwila krzątaniny wkoło samochodu, a granat nabiera coraz więcej błękitu, pojedyncze chmury zaczynają kolorować się na różowo, aż niebo jaśnieje bladym świtem.

Ledwo widoczne brąz i zieleń zarysowują się na zboczach opadających do Doliny Białki. Dopiero kiedy pierwsze promienie słońca wychylają się zza gór, otoczenie nabiera żywszych kolorów. Tymczasem my idziemy już czerwonym szlakiem po asfaltowej drodze w otoczeniu delikatnie żółciejących liści i traw.

Po około pół godziny żwawego marszu docieramy do kaskad potoku Roztoka kotłujących się poniżej drogi. To znany i rozpoznawalny punkt trasy nad Morskie Oko nazywany Wodogrzmotami Mickiewicza (1.100 m n.p.m.). Co ciekawe, polski wieszcz nigdy nie przebywał w tych stronach, a nazwa miejsca jest z nim związana wyłącznie poprzez sprowadzenie prochów na Wawel do Krakowa, co chciano upamiętnić.

Razem z dotarciem do Wodogrzmotów Mickiewicza osiągamy również jeden ze strategicznych punktów trasy – skrzyżowanie ze szlakiem zielonym odbiegającym w prawo, który to szlak prowadzi przez Dolinę Roztoki, czyli w górę strumienia, na którym formują się Wodogrzmoty.

Stromą ścieżką wchodzimy w las, a wkrótce potem docieramy do niewielkiej polany Nowa Roztoka (ok. 1.300 m n.p.m.) na której stoi charakterystyczny drewniany szałas. Polana jak i ścieżka ciągle znajdują się w porannym cieniu, ale nieco dalej za czubkami iglaków w oczy razi jaskrawe światło rzucane przez promienie słońca wydobyte zza gór. Zapowiada się piękny dzień, podczas gdy prześwit między drzewami zapowiada ładny widok na górskie zbocza.

Bo oto w zasięg wzroku coraz wyraźniej wchodzi grzbiet Wołoszyna tworzący północno-zachodnią ścianę Doliny Roztoki. Posiada on kilka szczytów z czego najwyższy nosi nazwę Wielki Wołoszyn i mierzy 2.155 m n.p.m. co daje nam 750- lub 850-metrowe zbocze opadające do doliny (w zależności od wysokości, na której właśnie znajdujemy się w Dolinie Roztoki). Grzbiet towarzyszy nam po prawej stronie już od samych Wodogrzmotów Mickiewicza, ale drzewa odsłaniają skalne turnie dopiero teraz. Wśród górujących nad nami grani pokazują się również te tworzące znaną Orlą Perć.

Mijamy skrzyżowanie z czarnym szlakiem odbiegającym od Doliny Roztoki w lewo (trasa w naszym kierunku do Schroniska PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, ale omijająca Wielki Staw Polski oraz wodospad Siklawa) i wkrótce na wprost wyrasta skalna ściana ze spienionymi kaskadami Siklawy. Jest to najwyższy wodospad w Polsce i mierzy około 70 metrów wysokości, choć ilość spadającej wody jest zmienna. My widzimy dwie białe strugi spływające ze skalnego progu, za którym ma znajdować się Dolina Pięciu Stawów Polskich.

Przechodzimy po śliskich głazach i wychodzimy ponad Siklawę. Tutaj szlak zielony przez Dolinę Roztoki kończy swój bieg, a obok nas pojawia się drogowskaz z oznaczeniami niebieskiego szlaku. Kierunek w prawo prowadzi na znaną Przełęcz Zawrat (2.159 m n.p.m.), można też dostać się na Orlą Perć. Zaś w lewo – w stronę Schroniska PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich i dalej w kierunku Schroniska PTTK przy Morskim Oku.

Tak, czy inaczej, przed naszymi oczami rozlega się zupełnie nowy widok. Oto dotarliśmy do Doliny Pięciu Stawów Polskich – zza kosodrzewiny wychyla się błękitna woda Wielkiego Stawu Polskiego, a w tle zwarta grań Liptowskie Mury obramowuje krajobraz.

Ponadprzeciętnie zachwyca nas ta okolica w jesiennych kolorach. Znajdujemy się na wysokości około 1.670 m n.p.m. Nieco powyżej poziomu 1.700 metrów ziemię zasłania zżółknięta trawa i ciemnozielona kosodrzewina, z kolei wyższe partie gór pokrywają rdzawe, może miejscami pomarańczowe kępy albo porosty. Z kolei na szarym grzbiecie gdzieniegdzie spoczywają warstwy pierwszych śniegów – przecudna mozaika barw i odcieni w niecodziennej tonacji.

Kierujemy się w lewo w stronę schroniska. Przechodzimy zatem wzdłuż brzegu Wielkiego Stawu Polskiego, następnie przy Małym Stawie Polskim oraz równolegle do brzegu Przedniego Stawu Polskiego, przy którym mijamy też Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich (1.672 m n.p.m; aby dojść nad dwa kolejne z wszystkich pięciu stawów na skrzyżowaniu przy Siklawie należy wybrać szlak w prawo). Bardzo zimny wiatr hula w kosodrzewinach, dlatego po niemal błyskawicznej pauzie na kanapkę prędko ruszamy dalej.

Żwawo kontynuujemy trasę niebieskim szlakiem. Z każdym krokiem oddalamy się od Doliny Pięciu Stawów Polskich, ale ścieżka prowadzi nas w górę, więc każdy kolejny metr podejścia prowadzi też do wspaniałego widoku, jaki wyłania się za plecami. Możemy teraz zobaczyć dwa niebieskie lustra (Wielki i Przedni Staw) jak dwie kałuże, które za chwilę rozleją się poza swoje brzegi i spłyną w dół, do Doliny Roztoki, tam poniżej masywu Koziego Wierchu (2.291 m n.p.m.) i za wypiętrzenie Niżniej Kopy (1.711 m n.p.m.).

Zyskujemy też wyraźny widok na te zbocza, które tworzą północną ścianę Doliny Roztoki. Wcześniej szliśmy u ich podnóża, teraz z pewnego dystansu i bez potrzeby zadzierania wysoko głowy możemy zobaczyć ich pełny, niezafałszowany zaburzoną perspektywą kształt. Turnie Orlej Perci są poszarpane, a stoki głęboko żłobione. W niektórych zalega śnieg, który opada aż do Buczynowej Dolinki uformowanej nieco niżej.

Również w kierunku wschodnim towarzyszy nam coraz szerszy widok. Gdzieś w dole płynie Roztoka, w oddali rozlega się ledwo widoczna Dolina Białki na polsko-słowackiej granicy, a nad nią formują się kolejne górskie zbocza.

Wzrok z łatwością sięga Tatr Bielskich w Słowacji z najwyższym ich szczytem Hawrań (Havran 2.152 m n.p.m.) oraz sąsiednimi Nowym Wierchem (Nový vrch 2.009 m n.p.m.) i Płaczliwą Skałą (Ždiarska vidla, 2.142 m n.p.m.) charakterystycznie wypiętrzającymi się w jednej linii.

Tymczasem docieramy do Świstowej Kopy (1.875 m n.p.m.), kulminacji podejścia niebieskim szlakiem z Doliny Pięciu Stawów Polskich. Jest to dobry punkt na przekąskę i ciepłą herbatę. Teren za Świstową Kopą opada już w dół do Morskiego Oka, a widok na szczyt Opalonego Wierchu (2.115 m n.p.m.), w którego masywie się znajdujemy, jest naprawdę przedni.

Do Schroniska PTTK przy Morskim Oku (1.406 m n.p.m.) brakuje nam około 3 kilometrów, które przemierzamy żwawym, rozpędzonym krokiem. Większość tej trasy prowadzi wśród kosodrzewiny po kamienistej ścieżce, a niebawem w dole wyłania się widok na lazurowe jezioro, zaś powyżej – na zadziorne turnie grani Tatr Wysokich.

Okrążamy Morskie Oko czerwonym szlakiem wzdłuż wschodniego brzegu. Choć od Doliny Pięciu Stawów Polskich turystów spotkaliśmy już sporo, to nad Morskim Okiem jest ich naprawdę nieporównywalnie więcej. O dziwo również na stromym podejściu do Czarnego Stawu pod Rysami jest dosyć tłoczno.

Po długim zejściu ze Świstowej Kopy oraz niemal płaskim odcinku wzdłuż Morskiego Oka z przyjemnością powracamy do wdrapywania się pod górę. Morskie Oko wygląda bardzo ładnie w popołudniowym słońcu, ale jego uroda tego dnia niewiele różni się od letniej wersji, do której przywykliśmy. Otoczone przez iglaki w dalszym ciągu odbija zieleń. Za to wielkie „łał” wywołuje Czarny Staw pod Rysami (1.583 m n.p.m.), którego otoczenie pozbawione bogatej flory odbija się w wodzie surowym brązem, szarością, pomarańczą i bielą, a więc kolorami zupełnie różnymi od tych, do których nawykliśmy w lecie.

Szybko obrachowujemy, że do zmierzchu mamy wystarczająco czasu, żeby udać się dalej czerwonym szlakiem w kierunku Rysów (2.449 m n.p.m.), a potem spokojnie wrócić na Palenicę Białczańską do samochodu. Chcemy bowiem wykorzystać dzień do samego końca i jednocześnie „skraść” kolejny górski krajobraz – tym razem widok na Czarny Staw pod Rysami z położonym poniżej Morskim Okiem.

Tym samym udajemy się wschodnim brzegiem jeziora w kierunku Długiego Piargu. W lecie nad Czarnym Stawem rośnie zielona trawa i pojedyncze kwiaty alpejskiego piętra, w październiku mijamy jedynie wyschnięte kępy, które podkreślają suchość skał, głazów i kamieni, między którymi wytyczony jest szlak na Rysy.

Idziemy w cieniu, jaki rzuca Grań Tatr Wysokich górująca nad Długim Piargiem. Z każdym krokiem wzwyż zyskujemy coraz pełniejszy widok na Czarny Staw, który o tej porze również w całości pokryty jest cieniem gór. Gładka tafla fascynuje kolorami, które zmieniają się w zależności od ilości światła, a także kąta patrzenia. Czasem jego krawędzie wydają się całkiem czarne, a pozostała część lustra mieści w sobie gradację odcieni od błękitu po biel.

Wchodzimy na wysokość około 1.850 m n.p.m., skąd dostrzec już można zbiornik Morskiego Oka. Dolne jezioro również w całości kryje się w cieniu, gdy podchodzimy Długim Piargiem. Cień przesuwa się w kierunku Doliny Rybiego Potoku, a więc naszego powrotnego szlaku czerwonego na Palenicę Białczańską. Postanawiamy usiąść na kilkanaście minut, żeby pogapić się na widok, a potem zawrócić. W gruncie rzeczy wcale nam się nie chce stamtąd schodzić. Przy brzegu Czarnego Stawu zatrzymujemy się jeszcze raz nie mogąc oderwać wzroku od jego otoczenia.

W drodze powrotnej zjadamy niewielką kolację, a po niej szybko gnamy w dół do samochodu. Kiedy znajdujemy się z powrotem na parkingu, słońce już całkiem schowane jest za górami. Przebieramy buty, korzystamy z toalety. Znowu chwila krzątaniny wkoło samochodu, a w powietrzu już panuje zmrok. I znów widzimy czarne krawędzie drzew oraz gór ledwo odcinające się od ciemnego nieba. Kilkanaście godzin w terenie, od świtu do zmierzchu – przepięknie spędzony dzień 

Informacje praktyczne

TRASA: Palenica Białczańska (984 m n.p.m.) – Wodogrzmoty Mickiewicza (1.100 m n.p.m.) – Dolina Roztoki (1.435 m n.p.m.) – Siklawa (1.666 m n.p.m.) – Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich (1.672 m n.p.m.) – Schronisko PTTK przy Morskim Oku (1.406 m n.p.m.) – Czarny Staw pod Rysami (1.583 m n.p.m.) – Długi Piarg (mniej więcej do wysokości 1.840 m n.p.m.) – Czarny Staw pod Rysami (1.583 m n.p.m.) – Schronisko PTTK przy Morskim Oku (1.406 m n.p.m.) – Wodogrzmoty Mickiewicza (1.100 m n.p.m.) – Palenica Białczańska (984 m n.p.m.)

DŁUGOŚĆ TRASY: około 27 kilometrów w obie strony

CZAS PRZEJŚCIA: około 10-11 godzin razem z przerwami

PRZEWYŻSZENIE: około 1.600 metrów

NAJWYŻSZY PUNKT NA TRASIE: około 1.840 m n.p.m. w Długim Piargu nad Czarnym Stawem pod Rysami

SZLAKI: od Palenicy Białczańskiej do Wodogrzmotów Mickiewicza szlak czerwony. Dalej zielonym szlakiem do Siklawy, następnie szlakiem niebieskim od Siklawy do Schroniska PTTK przy Morskim Oku. Ze Schroniska PTTK przy Morskim Oku szlak czerwony aż do Długiego Piargu. Stamtąd droga powrotna cały czas czerwonym szlakiem aż do Palenicy Białczańskiej.

Mapa trasy przez Dolinę Pięciu Stawów Polskich oraz Czarny Staw pod Rysami do Długiego Piargu na szlaku na Rysy (kliknij mapę, żeby powiększyć):

Lokalizacja, dojazd, noclegi na trasie

Trasa znajduje się w Tatrach Wschodnich, na południowy wschód od Zakopanego. Opisywany szlak rozpoczyna się przy obszernym i popularnym parkingu przy polanie Palenica Białczańska, skąd prowadzi też chyba najpopularniejszy tatrzański szlak, czyli trasa nad Morskie Oko. W gruncie rzeczy szlak ten oraz początkowy odcinek naszej trasy (do Wodogrzmotów Mickiewicza) pokrywają się, wieczorem wracamy nim do samochodu.

Z Zakopanego na polanę Palenica Białczańska prowadzi tzw. Droga Oswalda Balzera, na moment pokrywająca się z drogą wojewódzką nr 960. Trasa jest bardzo kręta i na długich odcinkach prowadzi przez las, więc należy być uważnym na zwierzęta i innych uczestników ruchu, zwłaszcza przed świtem i po zmroku. Z Bukowiny Tatrzańskiej można dostać się tam bezpośrednio drogą DW 960, zaś z Poronina najpierw DW 961, a potem DW 960.

Ze względu na tłumy ludzi w letnim sezonie warto być na polanie bardzo wcześnie, żeby znaleźć miejsce do zaparkowania auta. W rzeczywistości szybko zapełniający się parking może również przytrafić się poza sezonem – wystarczy zapowiedź dobrej pogody. Tak też było podczas naszego jesiennego pobytu w Tatrach. Na polanie byliśmy już o 6:30 rano, a wiele miejsc było zajętych, zaś po nas przyjeżdżała jeszcze cała moc kolejnych samochodów. Ci, którzy nie mieszczą się na parkingu zazwyczaj parkują wzdłuż drogi dojazdowej do polany (Droga Oswalda Balzera).

Na Palenicę Białczańską kursują busy z Zakopanego. Przystanek znajduje się przy Placu PKP i w sezonie letnim przejazdy odbywają się co chwilę (niektóre przejeżdżają także przez Bukowinę Tatrzańską i Poronin, więc z tych miejscowości również możliwy jest bezpośredni dojazd). Częste są też odjazdy w przeciwnym kierunku. Wieczorem kierowcy na Palenicy Białczańskiej zazwyczaj czekają, aż uzbiera się komplet pasażerów, więc schodząc z góry nie zawsze trzeba sugerować się planowanym czasem odjazdu i liczyć go co do minuty.

Na trasie znajdują się 2 miejsca noclegowe: Schronisko PTTK przy Morskim Oku, gdzie rezerwacji dokonuje się telefonicznie oraz Schronisko PTTK w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, gdzie rezerwacje miejsc odbywają się drogą mailową.

Szlaki w pobliżu

Nad Czarny Staw pod Rysami można podejść nieco krótszym szlakiem, który liczy 22 km w tę i z powrotem, a do pokonania jest około 1.160 m przewyższenia. Przy okazji jest to opcja najpopularniejsza – asfaltowy szlak nad Morskie Oko (szlak czerwony Palenica Białczańska – Schronisko PTTK przy Morskim Oku) i dalej nad Czarny Staw.

Z naszej trasy można bezpośrednio wejść na Przełęcz Zawrat (2.159 m n.p.m.). Skrzyżowanie szlaków w tym kierunku znajduje się w Dolinie Pięciu Stawów Polskich nad Siklawą. W tym samym miejscu można skierować się na Orlą Perć lub za Wielkim Stawem Polskim skręcić w żółty szlak na Szpiglasowy Wierch (2.172 m n.p.m.) i zyskać widok na Dolinę Pięciu Stawów Polskich z innej, południowej perspektywy. Z kolei znad Czarnego Stawu pod Rysami prowadzi jedyny, czerwony szlak na Rysy (2.449 m n.p.m.).

W Duecie po Świecie

Tagi: 
Kategorie: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...