Zanim zdecydowaliśmy się na zdobywanie kolejnych, mniejszych szczytów z górskiej korony Polski, byłem bardzo sceptyczny i chyba mogę to powiedzieć teraz, stereotypowy. Chodzi o sytuację, w której dotąd zdobywane szczyty w stylu Babiej Góry, Śnieżki, Śnieżnika czy Tarnicy, dostarczały mimo wszystko niesamowitej satysfakcji i niepowtarzalnych widoków. Góry o wysokości między 700 a 900 m, z definicji przecież nie mogą dostarczyć podobnych wrażeń. Jakże mylne okazuje się takie myślenie. Ale o tym za chwilę.

Zimowa wyprawa na Skopiec w Górach Kaczawskich

Jako, że zimowe ferie to idealny czas na spróbowanie czegoś nowego, stwierdziliśmy, że możemy sprawdzić, czy te mniejsze góry spełnią nasze oczekiwania. Zaplanowaliśmy 6 dniowy pobyt w okolicach Lubawki, która miała być naszą bazą wypadową. Obraliśmy ambitny cel - min. 4 szczyty w ciągu tych 6 dni - Skalnik, Waligórę, Skopiec i Wielką Sowę.

Wierzchołek Skopca jest niewidoczny, z oddali widać tylko wieżę telewizyjną na Barańcu

Tym razem opowiem o Skopcu, jednym ze szczytów w górskiej koronie Polski o wysokości 724 m n.p.m. To najwyższy szczyt Gór Kaczawskich, o kompletnie zalesionym wierzchołku. Po co więc zdobywać takie szczyty? Czy brak widoków może w jakikolwiek sposób dostarczyć satysfakcji, mimo trudów wędrówki? Otóż, wg nas, tak. Zdecydowanie tak. Dlaczego? Zaraz to wyjaśnię.

Szlak na Skopiec od Komarna

Zaczynamy od niewielkiego parkingu na końcu miejscowości Komarno, a raczej od rozstaju przy końcu wyasfaltowanej drogi, gdzie jest miejsce na zaparkowanie ok. 3 aut. Zaledwie jakieś 200 m dalej napotykamy na nietypowy pomnik - artystyczne, kolorowe drzewo „butów”, wyraz artystycznej ekspresji lokalnej twórczyni.

Nie było łatwo, śnieg w tym roku dopisał

Drzewo” jest też drogowskazem, bo kilkanaście metrów dalej szlak odbija w prawo, na wprost pyszniącego się nad horyzontem, masztu telewizyjnego na wierzchołku Barańca. Dziś jest piękny dzień, błękitne niebo, skrzący i mieniący się śnieg, na szczęście szlak, póki co, jest wydeptany. Zauważamy ślady dzikiej zwierzyny, moja żona - Marzenka twierdzi, że to ślady wilków!

Drzewo butów jest także drogowskazem

Ruszamy dalej, po jakimś czasie przechodząc przez las zauważamy na śniegu krwawe ślady! Widać, że drapieżniki miały dziś ucztę - teoria o wilkach staje się co raz bardziej prawdopodobna :).

Budowanie igloo - nieplanowana atrakcja

Chwilę później dochodzimy do rozstaju, na którym szlak na szczyt Skopca (724 m n.p.m.) prowadzi w lewo, a Barańca (723 m n.p.m.) w prawo. Na wprost rozpościera się sporej powierzchni polana z piękną panoramą na okoliczne pasma. O tej porze roku polana zasypana jest śniegiem. Dzieciakom nie przeszkadza przedzieranie się po pas, czego się nie zrobi, aby wybudować igloo? A śniegu przecież pod dostatkiem. Ale o tym za chwilę.

Mimo braku perspektywy na widoki ze szczytu, wędrówka jest niezwykle przyjemna. Dziś nigdzie się nie śpieszymy, a po tych kilku dniach codziennego wychodzenia w góry, ten szlak jest idealny. Raz dwa dochodzimy do wierzchołka na Skopcu, gdzie niespodzianką jest bardzo dobrze zachowana skrzynka z pieczątką (nie na każdym szczycie, można takowe spotkać).

Pieczątka dla zdobywców! Rewelacja!

Czas na fotki, selfie i pamiątkowy wpis do dzienniczków wypraw dzieciaków. Wracając zajrzeliśmy jeszcze na punkt widokowy, oddalony jakieś 100 m na lewo. Można podejść, ale mimo wszystko to nie były widoki jak z Ostrej Małej!

Wracając rozkładamy się na polanie między szczytami. Dzieciaki mają mega zabawę z budowy igloo, ogromu śniegu i pięknego słońca. Czas też polatać dronem, aby uwiecznić wyprawę i na gorącą herbatę z termosu - ta za każdym razem okazuje się nieoceniona, więc warto dźwigać ten ciężar. W międzyczasie podchodzimy też na Baraniec, gdzie obok ogrodzonych zabudowań i samą wieżą telewizyjną, znajduje się punkt widokowy, ale bez spektakularnych panoram. Warto więc na dłużej zatrzymać się na samej polanie, bo tu, zwłaszcza latem, zapewne można spędzić więcej czasu odpoczywając i delektując się widokami.

Selfie obowiązkowe

Miedzy Skopcem a Barańcem

Między Skopcem a Barańcem w Górach Kaczawskich

Idealne miejsce do fotek dronem

Droga powrotna nie stanowiła już dla nas żadnego wyzwania. Wyprawę na Skopiec uznajemy jednak za naprawdę udaną. To kolejny szczyt z górskiej korony, który mimo, że zalesiony i niewymagający, ma dużo do zaoferowania, zwłaszcza rodzinom z dziećmi. I to jest nasze najważniejsze odkrycie jeśli chodzi o zwiedzanie z pozoru „nudnych” gór. Może te lżejsze szlaki sprawiają, że zwracamy większą uwagę na otoczenie? Na pewno nie chodzi tu o pokonywanie własnych słabości czy udowadnianie sobie czegoś, raczej o umiejętność delektowania się tym co tu i teraz. Okazało się więc, że nie było wcale nudno, a każdy znajdował coś dla siebie. Nabraliśmy tylko ochoty na więcej.

Profil wysokościowy szlaku

Skopiec to zalesiony szczyt

Rzut oka na otoczenie

I jeszcze jedna panorama

Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...