Piękna niedziela dnia 11 marca wyciągnęła chyba w góry wszystkim góromaniaków. Pogoda tego dnia była naprawdę wyborna i to wszędzie. Wybrałem się i ja ze swoją grupą, aby świętować niedawny Dzień Kobiet na szczytach. Wybór padł na dawno nie odwiedzany Beskid Żywiecki, a konkretnie drugą najwyższą jego górę - Pilsko. Byłem tam kilka razy, nawet zimą, ale nigdy tak wielką ekipą w sile 30 osób. No cóż, Gorlicka Grupa Górska rośnie w siłę, chyba przez swego charyzmatycznego lidera... hahahaaa. Skoro się dowartościowałem to pora na górską opowieść jak to było po kolei. Dojazd był daleki, ale mimo tego dotarliśmy wszyscy przed 8 rano na parking w Korbielowie naprzeciwko zajazdu Smrek. Parking jest tam duży i pomieścił nawet nasz bus...
Sprawnie udało mi się zebrać grupę i tuż po 8 ruszyliśmy na szlak. W planie miałem pętelkę stąd i z powrotem innymi drogami. Wystartowaliśmy więc żółtym szlakiem, który prowadził nas, aż na graniczny wierzchołek. Dodam tylko, że Korbielów to miejscowość położona w Beskidzie Żywieckim, na stokach Pilska, 19 km na południowy wschód od Żywca nad rzeką Glinną. To duża wieś turystyczna, mieści się tu jeden z większych ośrodków narciarskich w Polsce. Na zboczach Pilska zbudowano w latach 80. XX wieku Ośrodek Narciarski Pilsko, który dysponuje kompleksem wyciągów orczykowych prowadzących na sam szczyt góry, co czyni ten ośrodek drugim po Kasprowym Wierchu najwyżej położonym ośrodkiem narciarskim w Polsce.
Żółty szlak prowadził nas początkowo wzdłuż potoku Buczynka, by po trawersie Polany Gackówka wejść na dobre w las i połączyć się na Czarnym Groniu z zielonym szlakiem. Stąd oba już prowadziły nas częściowo skrajem nartostrady na Halę Miziową, która jest centrum wszystkiego, co się dzieje w tym rejonie. Stoi tu olbrzymi gmach nowego schroniska, obok stary budynek i jest całe zaplecze narciarskie oraz gastronomiczne. Znajduje się tutaj również budynek GOPR i stacja meteorologiczna IMGW. Większą część tej olbrzymiej polany pokrywa rozległe spłaszczenie stokowe. Hala Miziowa jest dużym ośrodkiem ruchu turystycznego i narciarstwa. Jest ona również dużym węzłem szlaków turystycznych, stąd wielki całoroczny ruch turystyczny na jej obszarze. W pobliżu, przy zielonym szlaku znajduje się baza namiotowa na Hali Górowej, obok której przechodziliśmy na powrocie.
Po dotarciu na halę udaliśmy się na kawę i drugie śniadanie do schroniska, by tak wzmocnieni udać w kierunku zaplanowanego szczytu, dalej żółtym szlakiem. Po przekroczeniu nartostrady zaczęło się żmudne przejście trawersem po mokrym śniegu. W wielu miejscach zapadaliśmy się w dziurach śnieżnych. Ale wszystko wynagrodziły widoki, gdy wyszliśmy ponownie z lasu na halę podszczytową. Już od dawna cieszyła nasze oczy majestatyczna Babia Góra - Królowa Beskidów, która niczym Fuji dymiła w oddali typową zadymką na jej wierzchołku. Ale teraz odsłoniła się przed nami fantastyczna panorama Tatr, osnuta lekkim woalem mgiełek. Zauroczeni dochodziliśmy grupkami na graniczny szczyt Pilska, zwany też Gorą Pięciu Kopców.
Góra Pięciu Kopców tworzy rozległą platformę szczytową, podobnie jak Pilsko częściowo porośniętą kosodrzewiną, a częściowo wysokogórskimi halami i pokrytą rumowiskiem skalnym. Po II wojnie światowej była najwyższym punktem, na który mogli wejść turyści z Polski; wejście na Pilsko było zakazane i było surowo karane jako przekroczenie granicy państwowej. Oczywiście w ten marcowy dzień wszystko było uroczo przybrane śniegiem, a mróz stworzył fantazyjne kształty krzewów i drzewek. Przebiega tu granica polsko-słowacka oraz Wielki Europejski Dział Wodny oddzielający zlewnię Morza Bałtyckiego od Morza Czarnego. Stąd zazwyczaj idzie się wąską ścieżynką pośród łanów kosodrzewiny na Pilsko, ale teraz oba wierzchołki były zrównane śniegiem i szło się jak po twardym dywanie. Tym samym łatwo w samo południe zdobyliśmy wszyscy główny szczyt.
Czekała tutaj na nas niespodzianka w postaci narciarskich paralotniarzy, których kolorowe lotnie ubarwiły biel dookoła nas. Ludzi nie brakowało, co nie dziwi w taką wspaniałą pogodę, poza Tatrami były widoczna Mała Fatra i inne odległe słowackie pasma. Po polskiej stronie królował masyw Babiej Góry w krajobrazie, ale przecież doskonale były widoczne szczyty Beskidu Małego, czy Śląskiego ze Skrzycznym i Baranią Górą na czele. Zabawa i delektacja widokami trwała długo mimo mroźnego wiatru. Podziwialiśmy też różne cudne odmiany piesków, które mogą tu wchodzić. Wielu było narciarzy, a nawet skuter śnieżny, przy którym pozwoliłem sobie zrobić szpanerską fotkę... Cóż, jestem tylko słabym człowiekiem, hihiii. Szczyt Pilska przewyższa o 200–300 metrów okoliczne wierzchołki, wznosząc się około 1000 metrów ponad otaczającymi dolinami, stąd tak doskonała panorama z niego!
Kopuła szczytowa Pilska jest płaska i rozległa. Zbudowana jest z piaskowców magurskich. W górnych partiach występuje naturalnego pochodzenia kosodrzewina, stanowiąca w tym masywie najwyższe piętro roślinności. Szczyt porośnięty jest kępami kosodrzewiny i trawą, oraz pokryty rumoszem skalnym. Na najwyższej kulminacji, po stronie słowackiej, znajduje się ołtarz polowy i krzyż ustawione przez mieszkańców orawskiej wsi Mutne (Słowacja). Corocznie w lipcu proboszcz z Mutnego odprawia tam mszę świętą. Jak pisałem Pilsko jest popularnym miejscem widokowym, z szeroką panoramą na Beskidy Zachodnie, Tatry, góry Słowacji, a przy doskonałej widoczności także na wschodnie szczyty Sudetów. Ale uwaga; rozległa kopuła szczytowa Pilska podczas złej widoczności jest mylna orientacyjnie. Zimą 1980 we mgle zagubiła się na niej grupa uczniów klasy sportowej w wieku 12 do 17 lat z trenerem i troje zmarło z wyczerpania!
Rozpoczęliśmy w końcu zejście z powrotem na Halę Miziową, tym razem od granicy szlakiem czarnym, ubitym przez narciarzy, niektórzy przyśpieszali sobie zejście dupozjazdami... potem daliśmy sobie chwilę wytchnienia przy schronisku łapiąc pierwsze tego przedwiośnia promienie słońca i czekając na całość naszego zespołu. Później poprowadziłem go inną, okrężną drogą zejściową do Korbielowa. Najpierw zielonym szlakiem przez cudną Halę Jodłowcową, z której szczytowych partii mieliśmy nadal rozległe widoki. Stąd odchodzi ścieżka na Halę Górową, ale nie było nam po drodze. Doszliśmy do rozejścia szlaków i wybrałem od tego momentu czarny na Halę Malorka. To kolejna urocza hala, z której genialnie prezentują się masywy Pilska i Babiej Góry. W lecie pewnie musi tu być jeszcze piękniej.
Jak wspomniałem Hala Malorka jest dobrym punktem widokowym na kopułę szczytową Pilska z górną granicą lasu, Halę Miziową, pasmo Romanki, Babią Górę, Beskid Makowski i liczne szczyty Beskidu Żywieckiego. Na północy w oddali widoczny jest Beskid Mały. Idąc dalej, poniżej trafiliśmy na następną ładną halę - to Hala Uszczawne. Znajduje się na niej w dole murowany szałas, tzw. letniak, w którym dawniej w okresie wypasu przebywali pasterze. Obecnie nie jest już używany. Hala Uszczawne znajduje się na wysokości 1030 m n.p.m. Ustawiona na jej obrzeżu tablica dydaktyczna ścieżki przyrodniczej informuje, że w okolicy polany można zaobserwować tzw. „pastwiskowe” formy buka o wielu powyginanych pniach. Są to odrośla, powstałe w wyniku zgryzania wierzchołków młodych buków przez owce czy krowy. Z polany rozciąga się widok na wschód. W panoramie widokowej dominuje oczywiście Babia Góra.
Zafascynowani ciągłymi genialnymi widokami doszliśmy nie wiedząc kiedy na przełęcz Przysłopy. Tutaj opuściliśmy czarny szlak, by kontynuować wędrówkę niebieskim, aż na parking w Korbielowie, gdzie zakończyć mieliśmy naszą ponad 20 km pętlę. Przełęcz jest także ważnym węzłem szlaków turystycznych (najkrótsza droga z Korbielowa do Sopotni Wielkiej). Nas czekało jeszcze emocjonujące zejście w mokrym, rozjeżdżającym się śniegu w dość stromym terenie, zatem nie obyło się bez efektownych upadków. Jednak dopiero po zejściu na kolejną polanę, tj. Polanę Piekło zaczęły się przysłowiowe schody, gdy do przejścia mieliśmy zalodzony wąwóz, który tylko chwilami można było obejść bokiem. Znowu była wolna woltyżerka i kupa śmiechu przy tym. Dawniej polana była użytkowana rolniczo, obecnie znajduje się na niej jeden dom letniskowy.
Po pokonaniu tych przeszkód doszliśmy do pierwszych zabudowań wsi, gdzie pejzaż nagle zmienił się w jesienny, gdyż na dole nie było już śladów zimy. Zmęczeni, ale szczęśliwi dotarliśmy już dobrą drogą na ulicę Leśną w Korbielowie, gdzie zostały nasze wozy oraz bus. Tutaj w gustownej karczmie Pod Borami na wspólnym integracyjnym obiedzie zakończyła się nasza wyśmienita przygoda. To już kolejny jakże pozytywny wypad z GGG, jak zawsze zresztą... oby takich więcej w tym roku! Dziękuję wszystkim uczestnikom wycieczki za ten wspaniały czas, spędzony w jakże radosnym gronie i zapraszam na następne wypady górskie. Wszystkim i każdemu z osobna!
To było cudowne zakończenie zimowego sezonu, następna eskapada zapewne już na wiosnę. Na koniec zapraszam jak zawsze do obejrzenia galerii zdjęć z naszego spaceru, jest co oglądać, bo oprócz pogody okazało się, że wybrałem na ten dzień najbardziej widokowy i malowniczy szlak z możliwych wariantów wejścia na Pilsko. Szczerze polecam każdemu turyście, byście poszli kiedyś naszymi śladami. Zrobiliśmy 22 km i każdy był wart naszego potu, to jeden z najpiękniejszych szlaków, którym wędrowałem po Beskidach. Również w odsłonie zimowej niezwykły i wcale nie taki ciężki, choć przyznaje, że wszędzie był przetarty. Zatem do zobaczenia na górskich szlakach... z górskim pozdrowieniem
Marcogor
PS. A przy okazji polecam https://cemasz.pl/czesci-do-maszyn/new-holland/. Sklep oferuje części zamienne do popularnych w Polsce maszyn rolniczych marki New Holland. Serwisanci chętnie pomogą też w znalezieniu zamienników w razie konieczności.
Komentarze