
Nanga Parbat
Dotknął nocy
Opuszkiem snu
Po srebrnej tafli
Wznosił się na szczyt
Na przekór wszystkiemu
Walcząc o marzenia
Mając w sercu odwagę
I wiarę
I spryt
I nagle śmiertelny powiew
Od którego dusza pękła
Najpierw serce rozpruł
Potem oddech odebral
Skulone pod szczytem marzenie
Naiwnie wypatrywało
słońca
Ceną za jego spełnienie
Będzie chłód bez końca
Dziś na Nanga Parbat
Słychać smutku śpiew
Pozostał żal i wiatr
I cichy wolności zew...
M.G.
Lokacja:
Kategorie:
Przeczytaj też
Wczytuję...
Wczytuję...
Komentarze