Okładka

Przybyłem do Jeleniej Góry z podlaskiej wsi nikogo nie znając, bez pracy i bez perspektywy w jaki sposób miałbym się tu realizować. Jadąc tu wiedziałem jedno, że jadę by napawać się widokami tego pięknego skrawka naszej przepięknej Polski. Na początku było ciśnienie i poszukiwanie jak tu zrobić, aby było dobrze i w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że to ciśnienie zabiera mi moją uwagę, która chciałem skierować zupełnie w innym kierunku. Stwierdziłem, że na jaką mała wycieczkę, bo wiem, że tak jak kiedyś, gdy się wyluzowałem i dałem sobie spokój rozwiązania przychodziły same. Zatem jak postanowiłem tak też zrobiłem.

Wybrałem się na wycieczkę pod Wodospad Szklarki. Zaraz przy drodze stały stragany i z kilkudziesięciu metrów było czuć zapach pieczonego oscypka. Nie mogłem się temu oprzeć.

Pani, która mnie obsługiwała była przemiłą i tak jak mówiłem rozwiązania przychodzą same jak tylko damy sobie luz, bo po paru pytaniach dostałem wiele przydatnych mi odpowiedzi. Miedzy zdaniami delektowałem się zapachem wody w potoku biegnącym przy trasie czeskiej, która była już kilka metrów od nas. Szum który wydobywał się z koryta potoku zaczynał grać melodie i swój koncert mi przedstawiać. Postanowiłem podziękować i ruszać dalej w kierunku punktu docelowego mojej wyprawy.

Przeszedłem most i dalej ruszyłem rozentuzjazmowany poprzez wąwóz. Był środek tygodnia to też było luźno, a jak mogłem obie troszkę głośniej podśpiewywać. Mijałem po drodze kamienne ściany porośnięte mchem, a w oddali słyszałem już Szklarkę. Zapach czystej wody nasilał się, a w sercu coraz bardziej rozpalał się ogień. Po pewnym czasie zobaczyłem schronisko Kochanówka. Czym bliżej wodospadu tym bardziej czułem się spokojny być może z racji tego, że woda jest nieodłącznym elementem naszego życia, a mój organizm doskonale o tym wiedział. W końcu doszedłem na miejsce, przeszedłem przez barierkę i usiadłem na skale zamykając oczy. Czułem jak coś ze mnie spływa i czuje się coraz lżej. Siedziałem tak aż usłyszałem "niech Pan tylko nie wpadnie do środka" po czym wstałem i postanowiłem nie zwracać na siebie uwagi.

Zawitałem jeszcze do schroniska na gofra ze śmietaną. Po chwili usłyszałem telefon w kieszeni - odpowiedź na moje CV. Przypadek? Nie sądzę. Tak jak już wcześniej pisałem dałem sobie luz i wyciszenie, a reszta sama zaczęła się rozwiązywać.

Autor zdjęć w galerii: 
Kategorie: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem galerii, które zobaczą tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje fotografie. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własną galerię

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne galerie dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...