Autor: 

Na ten dzień czekałem z utęsknieniem. Dziś już wiem, że kolejna wizyta w Dolomitach tak właśnie się zacznie - nie będzie półśrodków w postaci odwiedzin w większych miastach (jakkolwiek urokliwych) tylko od razu rura w góry, by rozkoszować się tylko i wyłącznie pięknem natury. No i minusowymi temperaturami w nocy :P

Brunico opuszczałem w akompaniamencie prawie bezchmurnego nieba, chyba nikogo to nie dziwi. By dotrzeć do Toblach/Dobbiaco trzeba było bawić się w przesiadki autobusami, ale koniec końców i tak dość wcześnie stawiłem się w miasteczku. Tam szybko sprawdzenie o której odjeżdża bus finalny (nr 444) do campingu Alla Baita i już, hur dur, człowiek był w drodze do ostatecznego celu wyprawy!

Alla Baita

Autobus wywozi człowieka na ponad 1750 metrów, w okolice Misuriny, nad jezioro o tej samj nazwie jest 5 minut piechotą. Bezsprzecznie jest to najpiękniej ulokowany camping nad jakim byłem - otaczały mnie Monte Piana, Cadini di Misurina, zza drzew wychylały się wierzchołki Tre Cime di Lavaredo! Na wielkim polu mnóstwo miejsca, po rogach porozstawiane campery, kilkanaście namiotów, tłumów brak. Ziemia dość kamienista i twarda, dlatego cieszyłem się że z Brunico wiozłem ze sobą spory kamlot, którym powbijałem śledzie - a że wiało mocno, rozstawienie namiotu było WAŻNE!

Autor: 
Camping Alla Baita
Camping Alla Baita

Pomieszczenie gospodarczo-sanitarne (tak je nazwijmy) dość sporawe, kilkanaście ubikacji, pryszniców, zlewów do mycia naczyń. Problem z nimi był taki, że jeśli na dworze było zimno - a tam było - to w kabinach również było. A to w połączeniu z dość kapryśnym "zachowaniem" temperatury wody powodowało, że wieczorna kąpiel była istnym katharsis. Niemniej jednak jak na cenę, którą dane było zapłacić (10 euro za noc) można powiedzieć że było spoko. Ba, nawet wifi można było złapać. Dodatkowo nad jeziorem jest kilka sklepów - spożywczy, z pamiątkami, z ciuchami, sprzętem - więc jeśli komuś czegoś zabraknie to nie musi się obawiać.

Lago di Misurina

Pierwsze kroki po rozładowaniu się kieruję nad jezioro. Wystarczy przejść około 300 metrów by z cichej polanki campingu przenieść się do innego świata - naokoło jeziora znajdziemy co najmniej kilka hoteli, sklepy, pocztę, restauracje, 'marinę' dla rowerów wodnych... i tylko chłodniejsza pogoda sprawiała, że nie było tam tłumów.

Autor: 
Lago di Misurina oraz Sorapis in teh background
Lago di Misurina oraz Sorapis w tle
Autor: 
Zachwyca, prawda? ;)
Zachwyca, prawda? ;)
Autor: 
Marmarole.
Marmarole.

W oczy od razu rzuca się budynek hotelu(?) będącego zarazem Centrum leczenia i diagnozowania astmy dziecięcej - z określonej perspektywy wielki żółtozielony przybytek zdaje się znajdować nad wielką przepaścią, okazuje się to jednak tylko iluzją. Masywy Marmarole oraz Sorapis daleko na horyzoncie robią piorunujące wrażenie. Największą jednak sławę jezioro zawdzięcza zimowym igrzyskom olimpijskim z roku z 1956.

Autor: 
A tak drzewiej bywało :) Fot. Keystone Pictures America
A tak drzewiej bywało :) Fot. Keystone Pictures America

Zamarzające zimą służyło za arenę bojów łyżwiarzy szybkich. Tamtejszy lód okazał się nadzwyczaj przyjazny, przeszło 70 łyżwiarzy osiągnęło życiowe rekordy, padło kilka rekordów świata a całość zawodów zdominowali zawodnicy ZSRR (jak w przypadku jazdy figurowej Amerykanie).

Lagi di Antorno + Rifugio Fonda Savio

Doskonałym aspektem Alla Baita jest jego położenie. Niezależnie od tego czy jesteśmy zmotoryzowani, polegamy na transporcie autobusowym bądź preferujemy piesze wędrówki - z campingu możemy dostać się w wieloraki sposób do naprawdę sporej ilości ciekawych miejsc. Na pierwszy ogień wybieram jeziorko Antorno oraz późniejszy szlak do Rifugio Fonda Savio. Pierwszy etap, dla zaoszczędzenia czasu (a i ze względu na nieciekawą wędrówkę wzdłuż asfaltówy) pokonać można znanym już autobusem #444. Niewielki akwenik otoczony Cadini di Misurina z jednej, Tre Cime z drugiej i Monte Popena z kolejnej strony posiada niewielki parking z którego rozpoczyna się podejście do schroniska Fonda Savio.

Autor: 
Jezioro Antorno wraz z Tre Cime nad nim górującym
Jezioro Antorno wraz z Tre Cime nad nim górującym

Do schroniska prowadzi droga nr 115. Z początku idziemy wśród drzew, modrzewi głównie, po osiągnięciu Pian dei Spiriti wychodzimy na odkryty teren, drzew coraz mniej a na pierwszy plan wysuwają się skaliste rumowiska górujących przed nami Cadin Dei Tocci, nadzywczaj imponujących skalistych iglic wyznaczających kierunek marszu. Wśród strzelistych szczytów schowane jest wspomniane już schronisko. Powoli snuję się ścieżką u stóp stromych szczytów, pięknie jest.

Autor: 
Cadin dei Tocci
Cadin dei Tocci
Autor: 
Cadin dei Tocci
Cadin dei Tocci

Patrzę jednak na czas i dochodzi do mnie, że muszę odpuścić końcowy atak do schroniska - minuty uciekały w zatrważającym tempie a w planach miałem jeszcze podjazd po samiutkie Tre Cime. Z lekkim żalem zawróciłem, ale też nauczyłem się kolejnej rzeczy: DOKŁADNE planowanie a nie takie na "a na pewno starczy czasu" to podstawa.

Tre Cime di Lavaredo

"Na lenia" ponownie skorzystałem z autobusu, który podwozi mnie na... whoa, tego się nie spodziewałem. Dookoła same góry, jedno schronisko a przy nim parking jak dla wojska, miejsc setki, w tym dla wielgaśnych autobusów, tłumy również niemałe. Jeśli ktoś chce spokoju musi chwilę się pomęczyć by oddalić się na -set metrów. Co do samych "Trzech Szczytów" to wow, robią wrażenie, schronisko wydaje się przy nich tak małe, że nie mieści się to w głowie - w ogóle wszystko w okolicy wydaje się małe!

Autor: 
Tre Cime di Lavaredo w pełnej krasie.
Tre Cime di Lavaredo w pełnej krasie.
Autor: 
Tre Cime!
Tre Cime!
Autor: 
Juhu!
Juhu!

Wokół szczytu prowadzi sieć szlaków, najciekawszy wydaje się być okrężny prowadzący na Monte Paterno, do kolejnych schronisk oraz małej kapliczki poświęconej włoskim Alpini, elitarnych włoskich oddziałów wysokogórskich, spośród których wielu zginęło w czasie IWŚ.

Zewsząd atakują mnie widoki za milion dolarów - Monte Piana skąpana w słońcu, Croda Rossa z charakterytycznymi rdzawymi przebarwienami, Monte Popena wydają się małym wzgórkiem przy górującym nad nim masywem Cristallo...

Autor: 
Croda Rossa z charakterystycznymi rdzawymi przebarwieniami
Croda Rossa z charakterystycznymi rdzawymi przebarwieniami
Autor: 
Monte Popena i Cristallo powyżej.
Monte Popena i Cristallo powyżej.
Autor: 
Monte Piana z blogowym znakiem jakości.
Monte Piana z blogowym znakiem jakości.

Odchodząc bardziej w kierunku południowym dojść można do bardziej zauważalnych pozostałości po walkach włosko-austriackich. Tam widoki też zgoła inne, postrzępione szczyty Cadin dei Tocci w odpowiednich warunkach mogłyby grać góry Mordoru :)

Autor: 
Cadin dei Tocci z trochę większej odległości.
Cadin dei Tocci z trochę większej odległości.
Autor: 
Z dalej tylko Mordor.
Z dalej tylko Mordor.
Autor: 
Blizny wojny.
Blizny wojny.
Autor: 
Kto powiedział, że szarość jest nudna?
Kto powiedział, że szarość jest nudna?
Autor: 
No cześć!
No cześć!

Nim człowiek się zorientował zrobiło się późnawo, trzeba było wracać. Na ratunek ponownie przyszły włoskie autobusy - tego dnia miałem szczery brak ochoty na długie wędrówki i korzystałem z każdej możliwości podwózki :P Na campingu byłem tuż przed zachodem słońca a gdy ten nadszedł szybko okazało się, że wystarczy 5 minut by prawdziwie zacząć odczuwać spadek temperatury. Naprawdę, z każdą chwilą temperatura leciała na łeb na szyję. Dość szybko uporałem się z kolacją, kupione wcześniej piwo, czekając na mnie cały dzień nieźle się schłodziło. Po posiłku szybko jeszcze obchód wokół jeziora, kilka fotek różowiejąco-rdzewiejącego Tre Cime, prysznic i można było szykować się do snu. A noc przyniosła niespodziewanie niskie temperatury...

Autor: 
Słońce zachodzi malując kolorami.
Słońce zachodzi malując kolorami.

Po więcej historii z Włoch i nie tylko zapraszam na mojego bloga https://idealbonieide.wordpress.com/ oraz fanpaga na fejsie :-)

Tagi: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...