Czy jesień w Bieszczadach to dobry pomysł na urlop? Bieszczady przyciągają przecież o każdej porze roku… Zima kojarzy się ze tu z radosnymi świętami Bożego Narodzenia albo z feriami zimowymi. To głębokie zaspy śniegu, połoniny smagane lodowatym wiatrem, karłowate buki na granicy lasu pokryte grubymi soplami lodu przybierającymi kształty rodem nie z tego świata. Zima to siarczyste mrozy oblekające wszystko co tylko możliwe w szatę skrzącej się szadzi przywołującej na myśl baśnie o krainie lodu. To także długie wieczory spędzone przy kominku gdy za oknem króluje ciemna jak smoła czerń bieszczadzkiej nocy.

Wiosna to bardzo powoli i nieśmiało pojawiające się na gałązkach drzew i krzewów jasnozielone pączki. To morza kaczeńców w rowach przy drogach, szum na nowo płynących potoków, które przez długie zimowe miesiące spały skute lodem. To mgły snujące się w dolinach oraz białe połacie tarniny kwitnącej na zboczach. To także powolne budzenie się do życia przyrody gór – w dolinach często króluje już zieleń, ale szczyty nadal świecą rudymi, jak gdyby jesiennymi trawami.

Lato to istna orgia zieleni, która dominuje dosłownie wszędzie. To trawy wyższe od dorosłego człowieka i łąki tętniące życiem milionów owadów. To kolarz wszelkich możliwych kolorów kwitnących kwiatów i traw. To długie dni kończące się zapierającym dech w piersiach zachodami słońca. To także skwar, upał, palące słońce w ciągu dnia, po którym znajdujemy chwilę ukojenia dopiero późnym wieczorem.

A jesień? No właśnie, jak wygląda jesień w Bieszczadach? Przez wielu jest ona przecież uważana za najlepszą porę roku na zorganizowanie wyprawy w Bieszczady. Dni stają się już krótsze. Letni skwar ustępuje miejsca chłodowi, wieczorem i rano znów pojawiają się gęste jak mleko mgły. To co dzieje się w przyrodzie przyprawia o zawrót głowy. Jaskrawa letnia zieleń powoli ciemnieje by następnie ustąpić miejsca milionom kolorów i odcieni żółci i czerwieni. Bieszczady pokryte w znacznej części przez lasy liściaste zaczynają wyglądać jak namalowane przez malarza. Widok ten jest całkowicie nierealny, mamy ochotę przetrzeć oczy i upewnić się, że to co widzimy istnieje naprawdę.

To właśnie to niezwykłe przedstawienie przygotowywane dla nas co roku przez bieszczadzką przyrodę i naturę zwabia w te piękne okolice tysiące turystów. Są i tacy, którzy uważają, że nie ma co przyjeżdżać w te strony latem, gdy góry są zdecydowanie bardziej zatłoczone. Zastanówmy się zatem co oferuje nam jesień w Bieszczadach i jak możemy tu spędzić nasz posezonowy urlop.

Wycieczki górskie

Wspaniałe bieszczadzkie szlaki górskie są chyba tym co najbardziej przyciąga w te strony. Nie należą one przy tym do najłatwiejszych. Bieszczady, jako góry należące do Karpat Wschodnich, posiadają wszystkie ich cechy. Spotkamy się tu zatem ze znacznym nachyleniem stoków, bardzo gęstymi lasami, niezwykle śliskim i miejscami głębokim błotem oraz uporczywym skwarem w szczytowych partiach szlaków na bezdrzewnych połoninach. Mimo wielu trudów związanych z pieszymi wędrówkami w Bieszczady co roku przyjeżdżają tysiące turystów szukających ciszy, spokoju i oderwania od codziennych problemów.

Prawdą jest jednak, że w związku z rosnącą popularnością Bieszczadów, szczególnie w okresie letnim, coraz trudniej o ciszę i spokój na szlakach. Niemal w trakcie każdej wycieczki spotkamy tu dużą ilość innych piechurów również delektujących się pięknem bieszczadzkiego kresu. Powstaje zatem pytanie o to w jaki sposób odpocząć w tych stronach w górach i jednocześnie nie spotkać nikogo na szlaku? Wydaje się, że jesień w Bieszczadach jest znakomitą odpowiedzią.

Niedługo po rozpoczęciu roku szkolnego kiedy to z gór znikają głośne wycieczki w Bieszczady wraca ich naturalny, dziewiczy urok. Jeśli pokusimy się o wyjazd w te strony jeszcze późniejszą jesienią – w październiku, albo najlepiej w listopadzie – wówczas samotna wędrówka górska jest niemal murowana. To właśnie wtedy będziemy mogli w spokoju i zadumie maszerować zatopieni w naszych myślach, podziwiać piękne bieszczadzkie widoki i niezwykłą grę jesiennych barw.

Bieszczadzkie doliny

Bieszczady słyną także z ciekawej i zawiłej historii. Poszukując zatem koncepcji na to jak spędzić jesień w Bieszczadach jednym z lepszych pomysłów będzie skupienie się w trakcie naszego wyjazdu na próbie odnalezienia wielu nadal istniejących śladów burzliwej przeszłości tych pięknych gór. Jedną z możliwości będzie odwiedzenie którejś z do dziś stojących bieszczadzkich cerkwi. W tym jednak przypadku w większość poszukiwanych przez nas miejsc dojedziemy po prostu samochodem. Jeśli zaś chcemy poczuć dreszczyk emocji związany z prawdziwymi poszukiwaniami, a jednocześnie spędzić cały dzień w terenie na wędrówce wówczas zdecydowanie powinniśmy zabrać się za odnalezienie jednej z nieistniejących już dzisiaj bojkowskich wsi.

Choć niektórzy o tym nie wiedzą obszar Bieszczadów był w okresie międzywojennym jednym z najgęściej zaludnionych w całej Europie. Ilość ludzi przypadająca tu na kilometr kwadratowy dorównywała tej spod Paryża! Kulturowy i demograficzny obraz Bieszczadów uległ jednak całkowitej zagładzie na fali powojennych wysiedleń rdzennej ludności rusińskiej. Po setkach tutejszych wsi tętniących niegdyś życiem pozostała jednie kompletna pustka zarastana powoli przez las. Po dziś dzień uważny obserwator w trakcie bieszczadzkiej przechadzki jedną z dolin dostrzeże bardzo wyraźne zarysy tarasowych pól i miedz.

Kto zainteresuje się tematem odrobinę bardziej ten może z łatwością zdobyć przedwojenne mapy przedstawiające układ dawnych wsi i ich zabudowań. Tak wyposażeni możemy ruszyć w teren, gdzie będziemy wędrować od jednej podmurówki spalonej przed dekadami bojkowskiej chaty do drugiej. W gąszczu tarniny odnajdziemy też puste cerkwisko i zapomniany cmentarz z chylącymi się ku ziemi, niszczejącymi nagrobkami. Miejscami chyba najlepszymi w całych Bieszczadach do takich eksploracji będą tereny nieistniejących wsi Krywe i Tworylne.

Grzyby

Jesień w Bieszczadach to także wymarzona pora na aktywny wypoczynek. Możemy tu swobodnie wybierać między wycieczkami rowerowymispacerami z psem i oczywiście grzybobraniem. Bieszczady wszak to jednej z najbardziej „grzybnych” obszarów naszego kraju. Nie będą przekłamaniem historie o grzybiarzach wracających z lasu z pełnymi wiadrami, ani o grzybach o kapeluszach o wielkości dużego talerza. Tu natura jest naprawdę hojna!

Grzybobrania w Bieszczadach cieszą się dużą popularnością dlatego szykując się na taki wypad należy zawczasu zarezerwować sobie miejsce noclegowe. Poszukując przy tym odpowiedniego lokum powinniśmy kierować się zasadą aby nasze miejsce noclegowe nie było położone w jednej z głównych miejscowości turystycznych. W takim rejonie lasy mogą być już przebrane. O wiele lepiej będzie celowo znaleźć nocleg gdzieś na uboczu, w niewielkiej, mało znanej wsi i właśnie tam po rozmowie ze starszymi mieszkańcami okolicy wybrać się do lasu.

Wypoczynek nad wodą

Kolejnym świetnym pomysłem na jesień w Bieszczadach będzie spędzenie krótkiego nawet urlopu nad Jeziorem Solińskim. Po sezonie wszak otaczające je miejscowości z Soliną na czele pustoszeją i zdecydowanie zyskują na atrakcyjności. Latem w okolicach tych nie powinny nas dziwić tłumy rozkrzyczanych turystów, duże gromady dzieci itp. Po sezonie zaś wreszcie będziemy mieli okazje w spokoju przespacerować się uliczkami pełnymi restauracyjek, barów i sklepów. Również plaże będą mniej oblegane. Oczywiście o tej porze roku jest już o wiele chłodniej. Nie możemy zatem zapomnieć o ciepłych ubraniu na wieczorny spacer nad wodą.

Agroturystyka

Wszystkie dotychczas opisane pomysły na to jak spędzić jesień w Bieszczadach były propozycjami na mniej lub bardziej aktywne spędzanie czasu. Nie każdy jednak musi lubić tę formę wypoczynku dlatego na koniec warto wspomnieć o jednej z możliwości dla osób pragnących po prostu odpocząć fizycznie. Musimy wszak pamiętać o tym, że Bieszczady to region słynący ze ogromnego wyboru wspaniałych gospodarstw agroturystycznych. Jest ich tu naprawdę bez liku, dlaczego zatem nie zaszyć się po prostu w jednym z nich?

To właśnie tutaj będziemy mogli chociaż na parę chwil powrócić do korzeni, odpocząć w stylowej drewnianej chacie, w otoczeniu zieleni i zwierząt. Odzyskaniu wewnętrznej równowagi i nabraniu sił do dalszej pracy będą sprzyjały chwile spędzone rano z kawą w ręku na tarasie, obiady w ogrodzie na trawie, czy wieczory przy kominku. I tutaj przyda nam się ciepły sweter, którym opatulimy się na wypadek pojawienia się chłodu czy porannej gęstej mgły.

Jesień w Bieszczadach – podsumowanie

Na koniec wypada odpowiedzieć na pytanie o to czy jesień w Bieszczadach to dobra pora roku na planowanie wypadu w te niezwykłe góry? Po tym wszystkim co zostało napisane powyżej nasze zdanie na ten temat jest chyba jasne. Dla nas samych jesień w Bieszczadach to de facto najlepszy okres, w którym najchętniej odwiedzamy te strony.

Sprzyja temu naprawdę wiele. Pogoda wydaje się mniej uciążliwa niż latem, kiedy to często obezwładniające upały utrudniają dłuższe górskie eskapady. Przyroda daje jesienią prawdziwy popis trudny do odnalezienia tu o innych porach rok czy w innych stronach naszego kraju. Co dla nas najważniejsze, zdecydowanie maleje ilość turystów spotykanych na szlaku. To właśnie jesienią nareszcie w górach jesteśmy tylko my i otaczająca nas przyroda. To właśnie dla tego uczucia wracamy tu raz po razu o to właśnie dlatego tak bardzo kochamy Nasze Bieszczady.

Kategorie: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...