Co powiecie na połączenie pięknych widoków ze sporą dawką emocji? Jeśli jesteście na tak, koniecznie czytajcie dalej! Dzisiejsza propozycja wyprawy to podejście na Zawrat od strony Doliny Gąsienicowej i zejście do przepięknej Doliny Pięciu Stawów Polskich.
Czytaliście mój poprzedni artykuł "Dolina Pięciu Stawów i Szpiglasowy Wierch"? Jeśli tak, to wiecie, że spodobały mi się wyprawy z elementami wspinaczki. Generalnie im więcej łańcuchów, tym lepiej :-) Wybierając kolejną trasę, starałem się zatem znaleźć właśnie taką, która spełni ten wymóg. Droga musiała dodatkowo prowadzić przez Dolinę Pięciu Stawów Polskich, ze względu na znajomą która wybrała się ze mną tego dnia w Tatry i chciała zobaczyć to miejsce. Zawrat z podejściem od Doliny Gąsienicowej i z zejściem do "Piątki" idealnie spełnia te wymagania - zatem w drogę :-)
Kuźnice 1025 m – Zawrat 2158 m
- Długość trasy: ~8,8 km
- Czas: ~4:45 h
- Suma podejść: ~1284 m
- Suma zejść: ~151 m
Dzisiejszy tatrzański trekking rozpoczynamy w Kuźnicach. Samochody osobowe nie mają tutaj wjazdu. Najdalej dojedziemy do ronda przy ulicy Czecha, gdzie znajduje się parking. Auto możemy również zostawić przy dworcu autobusowym. Z obu miejsc, turystów do Kuźnic dowożą taksówki i znacznie tańsze busy.
Nasz pierwszy przystanek dzisiejszego dnia to Schronisko PTTK „Murowaniec”. Z Kuźnic możemy w to miejsce dojść przez Boczań lub Jaworzynkę. Wybieramy drugą opcję, ponieważ przez Boczań wracaliśmy niedawno, przy okazji wycieczki "Tatry to nie tylko szczyty". W Kuźnicach kierujemy się więc na lewo i przechodzimy przez mostek na potoku Bystra. Następnie mijamy kasę TPN (bilet normalny to opłata 5 zł) i idziemy na prawo. Aż do Przełęczy między Kopami prowadzić nas będzie żółty szlak.
Droga widzie wzdłuż polany Jaworzynki, która ma około 1 km długości. Jej urokami zachwycał się m.in. Stefan Żeromski pisząc "tego wąwozu Jaworzyny pod Magurą do śmierci nie zapomnę".
Kiedyś w okolicach Jaworzynki znajdowała się skocznia narciarska, ale w latach trzydziestych została niestety rozebrana. Praktycznie aż do samej Przełęczy między Kopami trasa będzie biegła pod górę kamienistą ścieżką. Trudy podejścia będą nam jednak rekompensować przepiękne widoki.
Po około 2 godzinach dotrzemy do Przełęczy między Kopami (Karczmisko).
Dalej trasa będzie prowadzić niebieskim szlakiem w kierunku "Murowańca".
Zejście do schroniska nie jest obligatoryjne. Zaraz przed "Murowańcem" niebieski szlak się rozdwaja. Możemy zatem skręcić w lewo i podejść na chwilę pod schronisko lub od razu iść w prawo w kierunku Hali Gąsienicowej. My zdecydowaliśmy się na chwilę zajrzeć do schroniska.
Z "Murowańca" niebieski szlak prowadzi najpierw na Halę Gąsienicową, gdzie następnie skręca w lewo (prosto biegnie żółty szlak na Kasprowy Wierch).
Kierujemy się na Zawrat, więc przy drogowskazie skręcamy w lewo i podążamy niebieskim szlakiem, aż do Czarnego Stawu Gąsienicowego. W pewnym momencie zobaczymy po lewej stronie szlaku, dużą ilość kamieni. Warto zatrzymać się tutaj na moment. Od 1909 roku stoi w tym miejscu głaz z napisem „Mieczysław Karłowicz tu zginął porwany lawiną śnieżną dn. 8. lutego 1909. Non omnis moriar.” Karłowicz był polskim kompozytorem, taternikiem i jednym z inicjatorów powołania TOPR. Na głazie zobaczymy znak swastyki. Warto wiedzieć, że w tym wypadku znak nie ma nic wspólnego z nazizmem. Dopiero od czasów III Rzeszy Niemieckiej, swastyka kojarzy się jednoznacznie negatywnie. Zanim została zawłaszczona przez nazistów była symbolem szczęścia i powodzenia. Karłowicz lubił ten znak i często oznaczał nim górskie szlaki.
Idąc dalej szlakiem...
...dojdziemy do Czarnego Stawu Gąsienicowego. Od "Murowańca" dotarcie w to miejsce zajmie nam około 30 minut.
Staw ma 51 metrów głębokości, a jego wody są koloru zielonego. Został natomiast nazwany czarnym, ze względu na ocienienie toni i czarniawy nalot na kamienistych obrzeżach (powodują go sinice). Wiele osób odpoczywa w tym miejscu i nie ma w tym nic dziwnego, bo widoki są naprawdę piękne. My również usiądźmy na chwilę.
Dalej droga biegnie lewym brzegiem stawu.
Po drodze mijamy żółty szlak na Granaty.
My idziemy dalej, aż na drugą stronę jeziora.
Po obejściu stawu, trasa zacznie piąć się w górę.
Z każdą chwilą krajobraz będzie coraz bardziej surowy. Strzeliste wierzchołki i kamieniste zbocza, charakterystyczne dla Tatr Wysokich będą otaczać nas z prawie każdej strony. Po pewnym czasie, szlak zacznie się rozdzielać. Idąc na lewo żółtą trasą, można dotrzeć do Koziego Wierchu. My natomiast, kierujemy się na prawo i dalej niebieskim szlakiem idziemy w stronę Zawratu.
Po około 40 minutach od rygla Czarnego Stawu dotrzemy do znajdującego się na wysokości 1787 m Zmarzłego Stawu Gąsienicowego. Staw ma głębokość 3,7 m i do późnego lata jest pokryty lodem lub krą. Dlatego też, nazywany jest zmarzłym. Obecnie lód już stopniał.
Po chwili przerwy, ruszamy w górę. Do przełęczy zostało już naprawdę niewiele. Pomimo jednak tego, że jesteśmy bardzo blisko celu, zachowujemy czujność bo ten fragment będzie zdecydowanie najtrudniejszy. Czeka nas ostre podejście po kamiennej ścieżce…
…które pod koniec zrobi się naprawdę strome. Na tym fragmencie zamontowano zabezpieczenia w postaci łańcuchów i poręczy. W wielu miejscach, są one naprawdę przydatne.
Najtrudniejszy fragment to kilkumetrowy komin znajdujący się na samym końcu.
Gdy już wyjdziemy na górę, warto spojrzeć na prawo. W skale znajduje się figura Matki Boskiej. Ustawił ją w 1904 roku, ks. Walenty Gadkowski – jeden z budowniczych Orlej Perci.
Z "Murowańca", dojście na Zawrat zajmie nam około 2 h. Według serwisu natatry.pl, poziom trudności tego podejścia to 4 w skali od 1 do 5. Zmęczenie i chwilę strachu, z nawiązką wynagrodzi nam natomiast cudowny widok z przełęczy. Przy dobrej pogodzie zobaczymy m.in. takie szczyty jak Krywań (2494 m), Koprowy Wierch (2367 m), Mięguszowiecki Szczyt Wielki (2438 m), Wysoka (2560 m), Rysy (2500 m) czy Gierlach (2655 m).
Zawrat 2158 m – Dolina Pięciu Stawów 1666 m
- Długość trasy: ~3,2 km
- Czas: ~1:25 h
- Suma podejść: ~36 m
- Suma zejść: ~527 m
Od tego momentu będzie – dosłownie, jak i w przenośni - już z górki. Ponieważ nasz kolejny dzisiejszy przystanek to Dolina Pięciu Stawów, kierujemy się w dół niebieskim szlakiem. Co prawda nie wybieramy się dzisiaj w te miejsca, ale warto dodać, że kierując się w prawo wejdziemy na Świnicę. Po naszej lewej zaczyna się natomiast jednokierunkowy szlak na Kozią Przełęcz (początek Orlej Perci). Obie trasy są bardzo trudne technicznie.
Jak wcześniej ustaliliśmy nasz cel to popularna „Piątka”, więc schodzimy w dół wijącą się kamienną ścieżką.
Po prawej mijamy Zadni Staw (1890 m) – jest to najwyżej położone jezioro w Polsce.
Wygodna ścieżka sprowadza nas coraz niżej. Już po chwili mijamy Czarny Staw (1722 m), a zaraz za nim żółty szlak na Szpiglasową Przełęcz (2110 m). Na początku lipca tego roku, skręcaliśmy tutaj przy okazji trekkingu "Dolina Pięciu Stawów i Szpiglasowy Wierch".
Dzisiaj idziemy natomiast prosto niebieskim szlakiem, obchodząc Wielki Staw Polski (1665 m) - największe, najdłuższe i najgłębsze jezioro w Tatrach.
Idąc brzegiem stawu, dotrzemy do mostku.
Po jego przejściu możemy iść prosto niebieskim szlakiem, aż do Schroniska Pięciostawiańskiego.
Obok mostku minęliśmy szlak prowadzący w dół do Wodogrzmotów Mickiewicza. Aby do niego wrócić, możemy spod schroniska kontynuować wycieczkę czarnym szlakiem. Ominiemy jednak wtedy Wodospad Siklawa. Jeżeli więc nigdy go nie widzieliście, koniecznie wróćcie tą samą drogę do wspomnianego mostku i skręćcie przed nim w prawo na zielony szlak.
Dolina Pięciu Stawów 1666 m – Palenica Białczańska 984 m
- Długość trasy: ~7,8 km
- Czas: ~2:40 h
- Suma podejść: ~50 m
- Suma zejść: ~732 m
Schodząc w dół już po chwili zobaczymy Siklawę – największy wodospad w Polsce. Zostańmy tutaj chwilę i nacieszmy oczy, bo naprawdę jest pięknie.
Wszystko jednak co dobre, kiedyś się kończy. Pora więc na zejście do Wodogrzmotów Mickiewicza i dalej do parkingu na Palenicy Białczańskiej. Droga jest wygodna i początkowo wiedzie wśród kosodrzewiny.
Patrząc na lewo zobaczymy Wołoszyn - masywny grzbiet górski rozdzielający Dolinę Waksmundzką od Doliny Roztoki. Kiedyś przez Wołoszyn prowadził szlak turystyczny. Zamknięto go jednak, a miejsce stało się rezerwatem przyrody. Wołoszyn jest bardzo cenny przyrodniczo, dlatego też został objęty ścisłą ochroną. Żyją na nim niedźwiedzie, świstaki tatrzańskie i kozice.
Kierujemy się dalej w dół – po chwili ścieżka wchodzi w las, więc jeśli słońce dało Wam się we znaki, będzie szansa aby trochę odsapnąć.
Szlak będzie nas prowadził cały czas wzdłuż Potoku Roztoka, aż dotrzemy do Wodogrzmotów Mickiewicza, a co za tym idzie asfaltowej drogi.
Zapewne wiecie, że kierując się w prawo dotrzecie do Morskiego Oka. My natomiast skręcamy w lewo i schodzimy do Palenicy Białczańskiej. Spod Wodogrzmotów zajmie nam to około godzinę.
Parking na Palenicy Białczańskiej to ostatni punkt naszej dzisiejszej tatrzańskiej wycieczki. Wsiadamy w busa, który za 10 zł odwiezie nas do Zakopanego.
Podsumowanie
Kuźnice 1025 m – Zawrat 2158 m – Dolina Pięciu Stawów 1666 m - Palenica Białczańska 984 m
- Długość trasy: ~20,9 km
- Czas: ~9-10 h
- Suma podejść: ~1391 m
- Suma zejść: ~1432 m
Komentarze