Na taką pogodę długo czekałem i postanowiłem jej nie zmarnować. Celem moim było rozkoszowanie się tymi widokami połączone z nocnym biwakiem na półce. Mimo iż nie pierwszy raz moje stopy gościły na tej górze to ta wycieczka na długo pozostanie w mej pamięci... nie tylko ze względu na siarczysty mróz w nocy, ale przede wszystkim świtu którego nie moglem się doczekać.
Poranek przyszedł powoli, ale za to z dziesiątkiem barw kolorów wydobywających się z zaśnieżonych grani. Dla tego widoku warto było czekać... i nieco zmarznąć.
Komentarze