Tegoroczną majówkę spędziliśmy razem z Anią w Czeskim Raju, prawdziwie magicznej krainie, w której istnienie wręcz trudno uwierzyć. Przybyliśmy na miejsce transportem kombinowanym, pół na pół samochodem i pociągami. Wylądowaliśmy w malowniczej wiosce Ktová, z której ruszyliśmy na podbój niezdobytych, prastarych twierdz. Zaczęliśmy od zapierającego dech w piersiach Hradu Trosky (kto czytał Trylogię Sapkowskiego, ten wie!), nocowaliśmy w zawieszonej nad przepaścią Hrubej Skale, na odwiedziny chadzaliśmy do nieco już sfatygowanego Valdštejnu.
A zamki to dopiero początek. Obrazu dopełniają widoki, a te mogą śnić się po nocach. Nieskończone połacie formacji skalnych, zieleń i bajkowe pagórki. Tu i ówdzie klimatyczne knajpki, przyciągające zimnym Rohozcem.
Popatrzcie na zdjęcia i przeżyjcie to razem z nami!
Zapraszam do oglądania innych moich zdjęć na fanpage'u Magiczne Polskie Góry.
Komentarze