Góry Błękitne to jedno z najpopularniejszych miejsc w Australii. Nie bez powodu. Majaczą z oddali, kuszą swoją tajemniczą barwą. Są ostoją nie tylko dla mieszkańców pobliskiego Sydney, ale dla każdego wędrowca, zmęczonego ostrym australijskim słońcem.

Dotarcie tam nie było przyjemne. Lubię podróż, to zawieszenie w czasie, oczekiwanie na cel, obserwowanie rzeczywistości przez okna pociągu, samochodu czy samolotu. Kiedy jednak z nieba spadają hektolitry wody, a ty kierujesz malutkim autem, próbując nie pogubić się w tym wodnym piekle i nie zapomnieć, że masz jechać po lewej, a nie po prawej stronie, przyjemność się kończy, a pętlę zaciska zmęczenie ze szczyptą paniki.

Ale było warto. Nawet jeśli przyjechałam do pensjonatu po północy i wstałam kilka godzin później, aby podziwiać piękny wschód słońca.

Powiem Wam jedno - wschód słońca w Błękitnych Górach to niesamowite widowisko. Przede mną granat gór rozświetla się coraz bardziej i powoli zaczynam rozumieć, skąd wzięła się ich nazwa. Blue Mountains. Błękitne Góry.

Patrzę na odbijające się w rosie promienie Słońca, spoglądam na wschód za gałęziami drzew. Moją drogę przebiega raz czy dwa jakiś ptak, w oddali słyszę pomruki budzącej się natury.

Góry równie pięknie wyglądają za dnia! Nabierają wtedy... błękitnej barwy. I już nie ma sensu zastanawiać się, skąd wzięła się ich nazwa...

Więcej zdjęć i cała relacja z pobytu w Błękitnych Górach (Blue Mountains) na blogu → W krainie tajfunów!

Tagi: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...