Okładka

Chodzę w góry, by odroczyć zepsucie przez cywilizację mej tkanki ludzkiej. Chodzę w góry, by nie rozpasać się w komforcie, który rozleniwia i ogłupia. Szukam tam stymulacji i wyzwań. W miastach ludzie żyją w wielkim komforcie, ogrzewanych pomieszczeniach, pożywienie leży masowo w supermarketach i w lodówkach. Miasta ograniczają kreatywność, zabijają oryginalne myśli, natłok bodźców męczy mózg. Wystarczy poświecić swój czas, by zarobić pieniądze na te komforty. Przepis na spędzenie życia jakże prosty, powszechny i uniwersalny. Niekoniecznie akceptowalny przez każdego.

W górach zasady są inne. Jedzenia nie kupi się w Macdonaldzie pod górą, nocleg trzeba nosić na plecach. Zapewnić sobie ciepło w trudnych warunkach atmosferycznych. Dużo kombinować by nie dać się pokonać przez góry. Długo się przygotowywać. Z pokorą wejść w świat gór i z szacunkiem gościć w nich kilka dni. Żeby podołać przygodzie i bezpiecznie przejść trudne pasmo i wdrapać się na upatrzoną górę.

Don’t get too comfortable, it kills growth.

Pasmo Czarnohory to malownicze i rozległe pasmo górskie w Karpatach ukraińskich położone między Gorganami i Karpatami Maramorskimi w Rumunii. Łagodne stoki pokrywają lasy bukowe, świerkowe i jodłowe. Powyżej granicy 1850 m n.p.m góry porasta roślinność subalpejska, a grzbiety pokrywają typowe dla polskich Bieszczad połoniny.

Tygodniowy trekking przez te góry to pierwsza przygoda od długiego czasu, na którą zabrałem kumpla.

Podczas naszej wędrówki dotarliśmy do ruin polskiego obserwatorium astronomicznego Biały Słoń na Pop Iwanie. Idąc główną granią Czarnohory weszliśmy na najwyższą górę Ukrainy – Hoverle o wysokości 2061 m n.p.m. Wędrowaliśmy przepięknymi graniami pasma Czarnohory. Obeszliśmy trawersem górę Petros. W ciągu dwóch dni zaczepiliśmy Karpaty Marmaroskie i górę Pik Iwan na granicy z Rumunią.

Schodziliśmy z najwyżej góry Ukrainy – Hoverli. Ostry grad ciął policzki, sprawiając że rzucałem wszystkimi możliwymi kur@#mi, które znam. Godzinę później szare i gęste chmury rozwiał wiatr i świeciło piękne słońce. Innym razem przytuleni do murów ruin polskiego obserwatorium astronomicznego na górze Pop Iwan słuchaliśmy wiatru i martwiliśmy się, czy nasz namiot wytrzyma taką wichurę. Dwie godziny zajęło nam zbudowanie wysokiej na jeden metr i szerokiej na trzy metry ściany z kamieni i cegieł, która miała zapewnić nam większy komfort spania w namiocie w bardzo wietrzną noc. Dwuosobowy namiot uszczelniony zwitkami traw i przymocowany dużymi kamieniami nie odleciał jak żagiel. Innego wieczoru podziwialiśmy wały fenowe nad Hoverlą i Petrosem. Jeden dzień szliśmy w mgle, nie widząc dalej niż na 15 metrów. Innego dnia woda lała się z góry i od dołu.

Spędzanie czasu w górach wydaje się proste, sprowadza się do trzech czynności: wędrowania, jedzenia i spania. Pozorna prostota gór. Po tygodniu poza cywilizacją, bez Internetu i korzystania z telefonu nie czułem potrzeby powrotu do świata wysokich bloków, autostrad, tłocznych ulic oraz światłowodów. Życie w górach pozornie tylko wydaje się łatwe. Z drugiej strony angażuje jednocześnie intelekt oraz sferę fizyczną ludzkiego ciała. Planowanie wyprawy w dziki region Ukrainy, logistyka, ubiór oraz przygotowanie menu na siedem dni. Przygotowania kolegi – tłumaczenie górskiemu nowicjuszowi niuansów długiego, niezależnego trekkingu. Każdy dzień to godzinne pakowanie namiotu i plecaka, marsz od 15 do 25 km od 10 rano do 20 – 21 wieczorem, szukanie dogodnego miejsca na nocleg na uroczej polanie w namiocie lub napotkanej chatynce. Gotowanie obiado-kolacji w maszynce gazowej. Kręcenie ujęć filmowych kamerami i aparatem. Robienie zdjęć – szukanie dobrego światła. Nawigowanie przy pomocy znaków w terenie i spoglądania na niebo, aplikacji GPS na telefonie oraz map. Szukanie szlaku, przecieranie się przez śniegi, lasy bukowe, kosodrzewinę. Zachwyt nad pięknem przyrody nietkniętej przez ludzi. Wkurzanie się na śmieci pozostawiane przez ukraińskich wędrowców. Kąpiele w zimnych potokach. Spanie codziennie na innej przełęczy w śpiworze. Liczenie kalorii i planowanie jedzenia. Czasem ryż z kukurydzą i tuńczykiem. Dla energii gorzka czekolada i chałwa. Czasem kasza gryczana z gulaszem angielskim z konserwy i cebula.

Jeśli chcesz kogoś dobrze poznać, pójdź z nim w góry na tydzień, mówią. Siedem dni spędzonych razem pozwala się gruntownie zaprzyjaźnić, inaczej niż w mieście, gdzie każdy po piwku lub dwóch idzie do swojego domu, do swojego świata.

Efektywna nauka współpracy w trudnych warunkach przyrodniczych. Szlifowanie sztuki leadership, kompromisu i wyrozumiałości. Dzielenia radości pięknych widoków i podziwianie bezkresnych pasm górskich. Codzienna rutyna rozkładania namiotu, gadanie o dziewczynach, polityce, nauce, karierze, Brukseli, Warszawie, współczesnej Polsce, Egipcie i Stanach Zjednoczonych. Wymienianie odmiennych, ale podobnych doświadczeń życiowych. Rozmowy o studiowaniu, pozytywnych ludziach i rozwoju osobistym. O szukaniu swojej drogi. O pasji sportu i odkrywania świata. O planach na przyszłość. O social media i popkulturze. Żartowanie z napotkanych, przeciążonych ukraińskich piechurów, których nazwaliśmy harpaganami. Dyskusje o Ukrainie i dlaczego lubimy do niej przyjeżdżać. Wymiana historii przebytych chorób. 7 razy 24h razem. Jak na indywidualistę jak ja, całkiem dobrze mi poszło. Starałem się przekazać całe moje know-how, zebrane w ciągu 10 lat chodzenia po górach totalnemu nowicjuszowi. Całkiem szybko załapał, przy pierwszym tak długim trekkingu w górach. Zrobiłeś to zuchu!

Tydzień poza cywilizacją sprawił, jedynie, że co mogłaby mi dać cywilizacja to stresy, rozkojarzenie płynące z Internetu i błahe ludzkie problemy. Zapomniałem też, że ludzie jedzą przy stole jedzenie wyciągnięte z lodówki i idą do toalety na siedząco. Grzeją wodę przed kąpielą i śpią w miękkim łóżku ;P

„I understood at a very early age that in nature, I felt everything I should feel in church but never did. Walking in the woods, I felt in touch with the universe and with the spirit of the universe.”

Alice Walker

Więcej zdjęć i historii z gór na blogu autora: https://cezarkos.pl/2017/05/22/karpaty-ukrainskie-czarnohora-harpagany-dwa/#more-4384

Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...