Po co książka w XXI wieku w podróży? Czy książka jest już przeżytkiem? To pytanie, na które można odpowiedź tylko zaprzeczając. Książka to najlepszy przyjaciel w podróży, z którym można spędzać długie godziny albo krótkie chwile, oddając się relaksowi i odpoczynkowi. A tego nam dziś brakuje w życiu, chyba najbardziej.
Dziś będzie kilka słów o czytniku e- książek. Od razu zaznaczę na wstępnie, że od kiedy słyszałem o tym elektronicznym dobrodziejstwie, byłem wewnętrznie na nie. Dla mnie książka była, jest i będzie zawsze papierowym wydrukiem, w którym ogromną role oprócz treści, odgrywa zapach papieru (prosto z drukarni niczym chleb prosto z piekarni), skład i grafika. Mogło by się wydawać, ze to mało znaczące szczegóły, ale tak naprawdę nadają książce charakter, sprawiają, że książka ma „duszę.”
Prawie zawsze zabieram ze sobą w podróż książkę, by wolnej chwili do niej sięgnąć. Nie do internetowych forów, ale do książki, do świata marzeń i podróży nierzeczywistych. O ile nie jest problemem zabranie nawet kilku książek do auta - to do plecaka w góry na kilka dni trudno zmieścić więcej niż jedną książkę. Czytam szybko, trudno mi się oderwać gdy się wciągnę. Przed snem w namiocie, czy w schronisku lub górskiej chatce zazwyczaj mniej, bo szybko zasypiam zmęczony po całym dniu łażenia.
Co takiego się wydarzyło, że zdecydowałem się spróbować przygodę z e-książką? Otóż szczerze od dłuższego czasu szukałem lżejszego rozwiązania i 2-3 książek do plecaka zamiast jednej. Dodatkowym atutem okazało się to, ze nie trzeba do e-książki używać latarki. Co nie jest bez znaczenia przy dłuższych wędrówkach, jak np. podczas zimowego przejścia na nartach saniami w Laponii. E–książka daje nadzieję na zabranie ze sobą kilka tytułów i jest - co warto podkreślić - dość oszczędna energetycznie. Od razu zaznaczę jednak, że nie zmienię klasycznej papierowej książki na e-książkę jeśli będę miał wybór. Dla mnie e-książka będzie tylko rozwiązaniem uzupełniającym na takie momenty, kiedy jest potrzeba skorzystać. Z tego co zauważyłem, moi niektórzy przyjaciele już całkowicie przestawili się na e-książkę. Ja pozostanę jednak tradycjonalistą - z opcją korzystania z e-książki w sytuacjach, kiedy papierowa książka okaże się zbyt ciężka w podróży.
Teraz, jak już się wam wyżaliłem nad „wyższością” papieru nad elektroniką, opisze sam produkt, z którego korzystałem i który wam polecam do czytania. W ramach współpracy z naszym portalem, dostałem do testu inkBOOK Calypso Plus.
InkBOOK Calypso Plus to polski (stworzony przez wrocławską firmę inkBOOK Europe) czytnik e-książek – następca zaprezentowanego w ubiegłym roku modelu Calypso. Kluczową nowością w najnowszym czytniku jest zastosowanie szybszego procesora, zaktualizowanego interfejsu oraz obsługi audiobooków, które można odtwarzać na podłączonych via Bluetooth słuchawkach lub zewnętrznym głośniku.
Z punktu widzenia użytkownika ogromnym autem urządzenia jest fakt, że możemy bezpośrednio z poziomu jego interfejsu (bez konieczności posiłkowania się smartfonem czy komputerem) korzystać z zasobów popularnych polskich serwisów, oferujących książki i gazety w modelu abonamentowym. Mowa tu choćby o Legimi, Empik Go czy Publio (czytnik obsługuje też serwisy/usługi Woblink, Ebookpoint, Kindle czy Tolino). Oczywiście, do pamięci inkBOOKa Calypso Plus bez problemu przeniesiemy również posiadane już e-książki (w dowolnym formacie, urządzenie obsługuje praktycznie wszystkie popularne standardy) czy pozycje pobrane z serwisów takich jak Wolne Lektury (oferujących darmowe cyfrowe książki).
Ci, którzy do tej pory nie mieli okazji korzystać z e-czynika, powinni wiedzieć, że stosowane w takich urządzeniach ekrany e-ink (e-atrament) nadają się do czytania o niebo lepiej niż stosowne w telefonach czy tabletach ekrany OLED czy LCD. E-ink zużywa minimalne ilości energii, jest doskonale widoczny nawet w silnym słońcu (czyli idealnie nadaje się do czytania w plenerze), a czcionki na nim są zawsze idealnie ostre. Dzięki zastosowaniu w pełni konfigurowalnego podświetlenia, użytkownicy inkBOOKa Calypso mogą również komfortowo czytać w ciemności – czytnik pozwala bowiem precyzyjnie zdefiniować nie tylko intensywność podświetlenia, ale również jego barwę.
Jeśli chodzi o specyfikację techniczną, to w modelu inkBOOK Calypso Plus zastosowano szybki procesor ARM Cortex-A35, 1024 MB pamięci RAM, moduł Bluetooth (co pozwala na podłączenie do urządzenia bezprzewodowych słuchawek lub głośnika – co umożliwia słuchanie audiobooków). Nowością jest też funkcja USB OTG, dzięki której do czytnika możemy podłączyć np. pendrive’a (przez stosowny adapter) z dodatkowymi książkami – aczkolwiek warto zaznaczyć, że już we wbudowanej pamięci zmieszczą się tysiące pozycji.
Tak więc drodzy fani książek w podróży i nie tylko. Jeśli szukacie alternatywnego rozwiązania dla papierowej książki albo jej uzupełnienia, polecam wam inkBOOKa Calypso Plus. Waży nie dużo, jest podręczny i można wybrać także kolor jego obudowy ochronnej. Jego cena to ok. 549 PLN.
Więcej informacji: https://inkbook.pl/products/inkbook-calypso-czarny
Komentarze