A gdyby tak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady? Któż nie zadawał sobie tego pytania? Wyjazd taki nie musi być jednak ucieczką od czegokolwiek, lecz poszukiwaniem czegoś właśnie. Poszukiwaniem ciszy, spokoju, kontaktu z naturą, radości czerpanej z prostych przyjemności, takich jak wielogodzinna wędrówka bieszczadzkimi połoninami czy też podziwianie rozgwieżdżonego nieba snując nocne opowieści przy ognisku… a gdzie snuć opowieści przyjemniej, gdzie wsłuchać się w dźwięki gitary, jak nie w Bacówce pod Małą Rawką.
Gdzie i którędy?
Magiczne miejsce, do którego każdy pasjonat bieszczadzkich wędrówek powinien zaglądnąć. Bacówka mieści się na wysokości 930 m n.p.m., przy szlaku zielonym, prowadzącym od Przełęczy Wyżniańskiej do Małej i Wielkiej Rawki. Znajduje się na terenie Bieszczadzkiego Parku Narodowego, 900 metrów od drogi łączącej Ustrzyki Górne i Wetlinę. Już samo podejście pod drzwi Bacówki, daje wędrowcom okazję do podziwiania wspaniałego widoku na Połoniny. Schronisko stanowi też doskonałą bazę wypadową na najczęściej odwiedzane bieszczadzkie szlaki, prowadzące przez Rawki, Dział, Połoninę Caryńską czy Wetlińską.
Co i za ile?
Bacówka dysponuje 30 miejscami w pokojach dwu- trzy- i wieloosobowych. W przypadku kompletu gości możliwe jest spanie na tzw. „glebie”. Koszt noclegu w zależności od wybranego wariantu wynosi od 20zł do 40zł za osobę. Możliwy jest również nocleg na polu namiotowym lub dla wielbicieli mocnych wrażeń spanie w hamaku z prawdopodobieństwem bliskiego spotkania z niedźwiedziem.
Jak i z kim?
Kto trafi do tego urokliwego schroniska z pewnością nie pożałuje, gdy skosztuje dań z bacówkowego bufetu, który wydaje posiłki codziennie między 8:00, a 20:00. Nie sposób nie skusić się na legendarne placki z jagodami czy placki ziemniaczane z gulaszem. Drewno skrzące w kominku, kubek gorącej herbaty z suszonymi owocami i jedna z książek z bogatej schroniskowej biblioteczki umili wieczór po wielogodzinnej wędrówce. Masz swój prowiant, lub swoją herbatę? To nie problem, wystarczy poprosić o wrzątek, a miłym gestem będzie wrzucenie „co łaska do żelazka”, które stoi na bufetowej ladzie. Schronisko dwa razy dziennie umożliwia wzięcie ciepłego prysznica, do wyczerpania zapasu gorącej wody. Nie sposób nie wspomnieć o bacówkowych lokatorach, nadając koloryt miejsca, takich jak rosnący jak na drożdżach pies Harley czy kot Imbir.
Kiedy?
ZAWSZE. Bacówka pod Małą Rawką zdobyła moje serce swym nienachlanym urokiem, swobodną atmosferą, tym że nadal czuć tam magię bieszczadzkich aniołów. Polecam odwiedziny w tym czarującym miejscu i powroty do niego o różnych porach roku, by zaznać prawdziwego piękna bieszczadzkich szlaków.
Komentarze