Okładka

Tre Cime di Lavaredo, legendarne trzy* szczyty (* w rzeczywistości pięć), jedna z najbardziej znanych wizytówek Dolomitów. Niezwykle charakterystyczne iglice wokół, których prowadzi jeden z najpopularniejszych szlaków trekkingowych regionu, rozpalający wyobraźnię wszystkich tych, którzy bądź natknęli się na ich zdjęcie w internecie jak i tych, którzy nieraz mieli szczęście przewędrować w ich cieniu.

Autor: 
Dolomity.
Dolomity.

Dolomity to cudowne góry, na tę chwilę to chyba najbardziej niesamowite widokowo miejsce jakie odwiedziłem. Krajobrazy jak z kosmosu, łatwa dostępność, wiele nietrudnych choć długich szlaków z widokami za bezcen a dla wymagających via ferraty o poziomach trudności nieraz niezwykle wysokich (jak ferrata eterna na Marmoladę). Dodając do tego przebogatą kulturę i historię, ludzi którzy z jednej strony mają włoski dystans do wielu rzeczy a z drugiej praktykujących austriacki ordnung, kuchnię będącą wypadkową śródziemnomorskiej i austriackiej tradycji pokrapianą pszenicznym piwem i miejscowymi winami, otrzymujemy obraz iście rajski. I tak rzeczywiście jest, Południowy Tyrol, Dolomity to miejsce jedyne w swoim rodzaju...

Autor: 
Moje miejsce na Ziemi!
Moje miejsce na Ziemi!

Dokładnie jak ostatnio, zatrzymałem się w maleńkiej Misurinie na campingu "Alla Baita". Nauczony zeszłorocznymi chłodami, zaopatrzony w nowy śpiwór, któremu minusy niestraszne(!) nie miałem obaw by wybrać to miejsce. Bo miejscówka zaprawdę jest doskonała, wokół dziesiątki kilometrów szlaków wszelakich na najróżniejsze, często charakterystyczne i wielce ikoniczne kolosy: można podejść/podjechać pod Tre Cime, Monte Pianę, Popenę, Cristallo bardzo blisko do Cinque Torri, Croda da Lago, jeziora Sorapis i Braies czy na Picco di Vallandro, uff głowa może zaboleć od dobrobytu.

Dziś zabiorę Was na trasę wokół Tre Cime :)

Autor: 
Spod schroniska Auronzo widać nawet Cimę Cunturines w masywie Fanes.
Spod schroniska Auronzo widać nawet Cimę Cunturines w masywie Fanes.

Uprzedzam, kto raz tam był powrócić będzie chciał nie raz :)

Obierając za cel Tre Cime trzeba sobie zdać sprawę z jednej rzeczy: latem będzie tłoczno, choć nie tak jak na najpopularniejszych szlakach tatrzańskich - pod olbrzymie iglice prowadzi asfaltowa droga, którą dziennie pokonuje setki samochodów i autokarów. Krótki odcinek pod parking nieopodal schroniska Auronzo kosztuje 24 euro, podjazd autobusem to koszt 4,50 euro.

I wiecie co? Trasa wokół Trzech Szczytów jest tak poprowadzona, że nawet przy największym oblężeniu można znaleźć wiele miejsca dla siebie i nie jest źle.

Zaraz po rozpakowaniu się wsiadłem w autobus i podjechałem te 700 metrów w górę, oczywiście mógłbym podejść, ale nie chciałem tracić czasu a za to jak najszybciej wrócić pod te niezwykłe skały.

Autor: 
Jesteście gotowi?
Jesteście gotowi?

Autobus jedzie 20 minut i kończy na wielkim parkingu, camperów ci tam zatrzęsienie, przy niektórych grillowanie trwa w najlepsze.

Autor: 
Kto nie chce się wspinać, za niewielką opłatą może podjechać na sporawy parking.
Kto nie chce się wspinać, za niewielką opłatą może podjechać na sporawy parking.

Pogoda wymarzona, ciepło, trochę chmurek, widoczność kosa, nic tylko ruszać!

Spacer, bo tak naprawdę jest to 10 kilometrowy spacer (jakkolwiek w niepowtarzalnych okolicznościach przyrody ;)), zaczniemy przy Riffugio Auronzo, jednym z trzech schronisk jakie dziś odwiedzimy. Wiele wspinania nie będzie, najwyższy punkt szlaku osiąga niemal 2500 metrów podczas gdy największe zejście zabiera nas na 1950 metr nad poziomem morza.

Autor: 
Trasa łatwa a jakże piękna.
Trasa łatwa a jakże piękna.

Przytulone do potężnej Cimy Ovest schronisko otoczone jest chmarą aut, które omijamy i ruszamy łagodną ścieżką u podnóża wszystkich Iglic, których sylwetki z każdym krokiem przybierają innych kształtów - twarzy Tre Cime po drodze zobaczymy niezliczoną ilość! Na tym krótkim odcinku spotkamy największe tłumy, im dalej jednak tym luki większe i miejsca sporo dla każdego.

Stając plecami do pionowych skał otwiera się przed nami długa dolina zakończona turkusowym jeziorem w Auronzo di Cadore.

Autor: 
Turkusowe wody jeziora w Auronzo.
Turkusowe wody jeziora w Auronzo.

Po dotarciu do niewielkiej kapliczki można spokojnym krokiem ruszyć dalej ku kolejnemu schronisku, warto jednak zboczyć trochę z drogi i zejść pod dwa niepozorne pomniki poświęcone żołnierzom walczącym w górskiej kampanii I Wojny Światowej. Wielka Wojna odcisnęła na północnych Włoszech olbrzymie piętno i pamięć o wszystkich ofiarach konfliktu jest szczególnie silna (o czym ciupkę pisałem podczas wejścia na Monte Pianę).

Autor: 
Monumento ai Caduti.
Monumento ai Caduti.

Wracamy na szlak i w cieniu najmniejszej z Iglic, Cima Picolla docieramy do Rifuggio Lavaredo. Wokół schroniska o pięknej drewniano-kamiennej zabudowie spory ścisk, wszyscy którzy nie załapali się na ławeczki biwakują na małej polance i okolicznych skałkach.

Autor: 
Rifugio Lavaredo.
Rifugio Lavaredo.
Autor: 
Niebo!
Niebo!
Autor: 
Rifugio trochę mniejsze już.
Rifugio trochę mniejsze już.

Pyszny pszeniczniak oraz penne ze smażoną kiełbasą z grzybami dodaje sił. Z wszystkich mijanych tego dnia schronisk to właśnie to jedno zrobiło na mnie najlepsze wrażenie, miało najbardziej swojski charakter.

Zostawiamy je za sobą i lekko wspinamy się wzdłuż wschodnich krańców Cima Picolla. Imponujące skalne giganty zaczynają przybierać najbardziej znany kształt, w pełnej krasie widoczny od strony północnej.

Autor: 
Cima Picolla wcale nie taka mała.
Cima Picolla wcale nie taka mała.
Autor: 
Jest moc!
Jest moc!

Przy rozejściu szlaków, na przełęczy Lavaredo trafiamy na niezliczoną ilość kamiennych kopczyków... a także najlepszy widok dnia, nieziemską panoramę na którą składają się Monte Rudo, Torre dei Scraperi, Torre Toblin, Sasso di Sesto, masyw Paterno. Fantastyczne kształty, zielone pola na urwistych zboczach, cienie płynących po niebie chmur - to wszystko mieszało się w doskonałych proporcjach!

Autor: 
Kosmos nadchodzi!
Kosmos nadchodzi!
Autor: 
Magia.
Magia.

Kierujemy się nad schronisko Locatelli zawdzięczającego swą nazwę lotnikowi z czasów I WŚ, który wsławił się w walce z austriakami. Można doń podejść na dwa sposoby: ścieżką 'wysoką' trawersując piarżyska Monte Paterno; a także 'niską', spokojną, lekką i dostępną dla każdego. Widoki jak z bajki!

Autor: 
Droga do Rifugio Locatelli.
Droga do Rifugio Locatelli.

Ludzi nagle zrobiło się jakby mniej, w spokoju można było chłonąć każdy szczegół otaczających nas cudów, Torre dei Scraperi maj lof <3 Na tym etapie, niezależnie już od dalszych perypetii człowiek uświadamia sobie, że lepiej trafić nie mógł.

Autor: 
Valle Rimbon, krowia dolina.
Valle Rimbon, krowia dolina.
Autor: 
Valle Rimbon, krowia dolina.
Valle Rimbon, krowia dolina.
Autor: 
Valle Rimbon, krowia dolina.
Valle Rimbon, krowia dolina.
Autor: 
Valle Rimbon, krowia dolina.
Valle Rimbon, krowia dolina.

Po dojściu do schroniska trafiamy na kolejną kapliczkę oraz większą chatkę, niezwykle fotogenicznie korespondującą się z Monte Paterno. Siadając w cieniu domku naszym oczom ukazują dwa niewielkie wielokolorowe jeziorka, Laghi dei Piani. W tle słychać pobrzękiwanie krowich dzwonków. Mućki pasą się nieopodal w dolince Rimbon oddzielającej masyw Tre Cime od Sasso di Sesto i pozostałych północnych szczytów.

Autor: 
Torre Toblin.
Torre Toblin.
Autor: 
Laghi del Piani.
Laghi del Piani.
Autor: 
Monte Paterno <3
Monte Paterno <3<>
Autor: 
Ściany masywu Paterno.
Ściany masywu Paterno.

Spod jeziorek można ruszyć dalej na północ i wschód, kilometrów szlaku jest od groma i wędrówkę można kontynuować przez kolejne długie godziny. Nic to, czas powoli gonił i trzeba było obrać kierunek zgoła inny i z powrotem kierować się ku Trzem Szczytom.

Autor: 
Spotkanie na szczycie!
Spotkanie na szczycie!

Mając przed sobą prawdziwie pocztówkowy widok północnych ścian Iglic schodzimy ku krowiej dolince, gdzie czeka na nas pole minowe usiane krowimi plackami. Krowy. Krowy, krowie kupajdy i brzęk dzwonków to chyba najbardziej alpejskimotyw jaki można sobie wyobrazić i nie ma w tym krzty przesady. Mućki z zaciekawieniem śledzą każdy nasz krok i spuszczają z oczu dopiero gdy zaczniemy się wspinać po jedynym większym podejściu całej pętli - bagatela 250 metrów :v

Autor: 
W niebie!
W niebie!
Autor: 
Idziemy!
Idziemy!

Podejście prowadzi do niewielkiej chatki Langalm. Człowiek przez moment nie tylko wzrokiem czuje, że jest w górach - takie minimum wysiłku jest dobre. Podchodząc pod Tre Cime możemy podziwiać w pełni pionowe 400-500 metrowe północne ściany! W ich cieniu, trochę z boku małe stawy z których swój początek bierze rzeka Rienz.

Autor: 
Tre Cime z bliska od strony północnej.
Tre Cime z bliska od strony północnej.
Autor: 
Chatka Langalm.
Chatka Langalm.

Powolny trawers zachodnich ścian Tre Cime otwiera przed nami widoki dotąd niedostępne, na pierwszym planie towarzyszy nam Monte Piana, w tle Croda Rosa a na samym horyzoncie Picco di Vallandro.

Autor: 
Mighty mountains!
Mighty mountains!

Finalne okrążenie Iglic nie jest trudne, ale długie. Nie jest jednak mozolne - piarżysko towarzyszy nam do końca pętli na parkingu pod Riffugio Auronzo. Nie śpiesząc się jednak pokonujemy ostatnie metry podziwiając jedną z najfajniejszych i być może najbardziej niedocenianych panoram Dolomitów: Cadini di Misurina+Sorapis+Monte Cristallo z jeziorami Misurina i Antorno u stóp!

Autor: 
Jeziorka Antorno i Misurina otoczone masywami Sorapisu i Cristallo.
Jeziorka Antorno i Misurina otoczone masywami Sorapisu i Cristallo.
Autor: 
Ostatnie metry pętli, jak widać jest to trasa dla każdego.
Ostatnie metry pętli, jak widać jest to trasa dla każdego.

W ten sposób też po 6 godzinach kończę pełne okrążenie choć szacowany czas przejścia to ok. 3 godziny... ale wiecie, aparat sam zdjęć nie zrobi ;). Z racji łatwego dojazdu jest to szlak naprawdę dla każdego, suma podejść nie przekracza 600 metrów co na 10 kilometrach naprawdę jest nikłą liczbą dlatego też ostatni nieprzekonani swych sił powinni przestać się obawiać. Tre Cime di Lavaredo to miejsce które musicie zobaczyć. WSZYSCY! :)


W wolnej chwili zapraszam do odwiedzenia mojego bloga https://idealbonieide.wordpress.com/ oraz fanpaga na fejsie :-)

Tagi: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...