Lato, lato… najcieplejsza pora roku zbliża się wielkimi krokami. Poza, miejmy nadzieję, długimi i pięknymi dniami oznacza to też to, że zacznie nam robić się gorąco... O ile kurtkę możemy zdjąć, a koszulkę i spodnie zamienić na krótkie to spory problem pojawia się przy butach. Nie spotkałem się jeszcze z ‘trekami’ w których latem nie byłoby gorąco i które oddawałyby całą wilgoć, w 30 stopniowym upale, to chyba niemożliwe. Efekt zazwyczaj jest taki, że koniec dnia to często stopy wręcz ugotowane w butach, marzące o chłodnym strumyku i powiewie powietrza. Po kilkugodzinnej wędrówce dochodzimy do schroniska pełnego ludzi i albo kiśniemy dalej w obawie przed efektami zdjęcia obuwia, albo zdejmujemy i dziwimy się czemu połowa schroniska się ulotniła :P)
Rozwiązaniem w takich sytuacjach są dla mnie lekkie sandałki w plecaku. Nie ciężkie trekkingowe modele, ale lekkie i wygodne. Sprawdzają się na lżejszych fragmentach tras, przed podejściami, podczas krótkiej przerwy w wędrówce i w schronisku. Jakiś czas temu w moje ręce wpadły lekkie, męskie sandały TEVA Original Universal Sport.
Opis producenta
- Podeszwa zewnętrzna: Durabrasion® - elastyczna i gumowa podeszwa, zapewniająca przyczepność, trwałość i pełną kontrolę
- Szerokie i mocne paski na rzepy
- Idealne dopasowanie sandała do stopy dzięki systemowi regulacji
- Amortyzująca wkładka z pianki EVA
- Microban Zinc środek antybakteryjny uniemożliwiający powstawanie brzydkich zapachów poprzez hamowanie rozwoju bakterii i grzybów, nieścieralny i niezmywalny
- Szybkoschnące
- Waga: 122g
Moje wrażenia
Kocham sandały, także ten model pokochałem bezwzględnie. Teva jak zwykle nie zawodzi. Produkt jest komfortowy, wygodny i dopracowany w szczegółach. Wszystkie cechy, które znajdujemy w opisie producenta są kompetentne i nie można mieć zastrzeżeń.
Dla mnie najważniejsza jest waga tylko 122g!!! To naprawdę niewiele, tyle co lekkie kapcie w plecaku a jednak to sandały. Zdecydowanie jadąc w góry i łażąc dużo z plecakiem wolę je wrzucić do noszenia, niż model trekkingowy Tevy, który jest dwa razy cięższy. Tu parę gram tam parę gram i plecak ma dobrą wagę. Polecam jako obuwie zamienne dla góromaniaków, jeśli nie planują chodzić w sandałkach po lekkich szlakach. Jeśli jednak chcecie więcej chodzić w sandałkach na lekko po górskich dolinach, szlakach, to zabierzcie ze sobą model trekkingowy.
Doskonale sprawdzają się do codziennego użytku – do biegania po mieście, do prowadzenia auta, do szwendania się po plaży czy leśnej ścieżce.
Dobra, nie będę tylko słodził. Jeden mały minus – do testów dostałem model z białą podeszwą. Nie polecam. Biała podeszwa szybko się brudzi (oszczędzę Wam zdjęć) dlatego jeśli zdecydujecie się na ten lub inny model Tevy – wybierzcie podeszwę w ciemnym kolorze. No chyba, że jesteście fanami białego i kochacie szorować podeszwy (Karcher się tu sprawdza). Albo planujecie chodzić tylko po piasku ;-).
Dostępność – Teva jest w Polsce dość popularną firmą. Większość firm outdoorowych sprzedaje jej sandałki. Wystarczy kliknąć nazwę w googlu i samo się znajdzie. Dystrybuuje je krakowska firma RAVEN.
Cena detaliczna ok. 199 PLN
Komentarze