Nasz plan „ekspedycji” górskiej na ten rok zakładał wypady w góry z poziomu schroniska. Trasy wiodące do Doliny Pięciu Stawów Polskich są pełne zniewalających widoków. Jednak sami przyznacie, że przechodzenie ich dzień po dniu może odebrać nieco zapału nawet zagorzałemu turyście ;)

Do Murowańca wybieramy drogę przez Boczań. Są różne opinie na temat tego, który szlak do Hali Gąsienicowej jest lepszy. Według mapy zarówno droga przez Dolinę Jaworzynki i Boczań zajmują tyle samo czasu. Z Małgorzatą wybraliśmy wariant niebieski. Dość szybko osiągamy tu wysokość i nie musimy przez całą drogę zmagać się z przewyższeniem. W jednym i drugim wariancie przyjdzie nam powitać Wielką Królową Kopę. Chwila odprężenia na drewnianych ławach i idziemy dalej. Dłuższa przerwa dopiero w schronisku. Panoramy szczytów są skąpane w chmurach. Tym razem nie zrobimy tu gigabajtów zdjęć…

Postanowiliśmy dotrzeć do Piątki przez Przełęcz Krzyżne.

Przełęcz Krzyżne

Od schroniska w Hali Gąsienicowej trasa prowadzi w dół przez las. Za plecami mamy zielony dach górskiej oazy – Murowańca. Słyszymy śmigłowiec. Maszyna TOPR zawisła w rejonie hali. Ratownicy desantują się i rozchodzą.

Mijamy „kolorowe” potoki – w kolejności Czarny i Żółty. Ten odcinek nie jest zbyt wymagający.

Obecne zakończenie szlaku Orlej Perci, kiedyś szlak prowadził przez Wołoszyn – obecnie to rezerwat m.in. dla orłów, jest uznawane za dobry wariant dla wędrujących z dużymi plecakami. Dźwigając zapasy wody, jedzenia oraz zestawy absolutnie niezbędnych w górach przedmiotów na wysokości Czerwonego Stawu nabraliśmy co do tego wątpliwości ;)

W pewnej odległości za ww. stawem ukazuje się nam przełęcz… Przez chwilę byliśmy przekonani, że to nasz cel ;) Szlak zakręca w rejonie Wielkiej Kopki, która z daleka przypomina wprawdzie strukturą siodło, lecz jest o ponad 200 m niższa od przełęczy Krzyżne. Tak jak strudzeni wędrowcy na pustyni zobaczyliśmy to, co chcieliśmy ujrzeć. Przyznaję, że biorąc pod uwagę zachmurzenie można było się nabrać.

Zbliżając się do Wielkiej Kopki zauważamy złowieszczo kłębiące się czarne chmury. W każdej chwili może nastąpić załamanie pogody. To odróżnia spacer po parku od chodzenia po górskim szlaku. Nie schowasz się do najbliższego baru, nie uciekniesz do samochodu… Bez względu na to czy idziesz dalej, czy chcesz wrócić musisz sam pokonać każdy metr szlaku. Nie ma taryfy ulgowej. W dół wcale nie jest lżej. Na szczęście Tatry były dla nas łaskawe. Pogoda była stabilna, można powiedzieć że idealna do długich wędrówek. Słońce było za chmurami, lecz nie padało. Upał nam nie doskwierał.

Szlak omija Kopkę i wkraczamy w rejon Zadnich Usypów. Tu krajobraz ulega kolejny raz metamorfozie. Szlak robi się coraz bardziej stromy. Otaczają nas rumowiska z pokruszonych skał. Krajobraz jak na obcej planecie. Szlak do tego momentu nie wymaga, poza oczywiście kondycją, specjalnego obycia w górach. Jedyny nieco kłopotliwy element to skała rozdzielająca szlak w miejscu gdzie gruz skalny jest zbyt sypki. Wspinamy się po garbie w górę w lewo, po czym zakosem w prawo w kierunku celu. Po chwili jest mamy coraz mniej miejsca na buty. Możemy przejść górą głazu wspomagając się uchwytem, lub bezpiecznej nieco niżej. Żaden wariant nie jest idealny. Schodząc w dół musimy po chwili nadrobić wysokość i wspiąć się na szlak. Samo przejście, mimo elementu wspinaczki i przepaścistości nie jest bardzo trudne, o ile jest sucho. Nie wiem jak wyglądałoby przejście z wypełnionym plecakiem po mokrych skałach. To w zasadzie koniec trudniejszych elementów po tej stronie przełęczy. Od teraz czeka nas żmudna wędrówka zakosami w górę, sypiący się kawałek trasy pod szczytem i coraz bardziej strome podejście. Na szlaku widać już trawę - to oznacza rychły koniec szlaku.

Wchodzimy na szczyt siodła i widok zapiera nam oddech! Warto wejść na przełęcz od strony Murowańca do Piątki. Niczym nieograniczona panorama Doliny Pięciu Stawów, pasmo Szpiglasu, Miedziane, a między przepływającymi chmurami nawet Rysy są w naszym zasięgu. Widok od strony Hali Gąsienicowej nie jest tak spektakularny. Przypomina raczej bezkresne czeluści z serii filmów „Władca Pierścieni”.

Spotykamy grupę, która zakończyła przygodę na Orlej Perci. Okrzyki radości rozdzierają ciszę. „Orla to nic trudnego!”, krzyczą. Jednak niektórzy z wizytujących ten szlak nie mieli tyle szczęścia i już nigdy nie krzykną… Rozumiem wybuch zadowolenia, jednak w górach choćby ze względów bezpieczeństwa lepiej zachować ciszę. W końcu czyjś krzyk może być wołaniem o pomoc… Razem z Małgorzatą, podziwiając scenerię, dochodzimy do wniosku że w górach przygotowanie i sprzęt to jeszcze nie wszystko. W aktualnościach na stronie TOPR co jakiś czas pojawiają się informacje o doświadczonych piechurach, którzy ostanie kroki postawili na grani.

Po dłuższej sesji zdjęciowej schodzimy na drugą stronę do Piątki. Szlak już po chwili okazuje się mniej przyjazny, mimo iż oferuje rewelacyjne pejzaże. Co chwilę musimy chwytać się skał, omijać wybrzuszone głazy. Niektóre przejścia wymagają obycia z elementami wspinaczki, nawet odporności na przechodzenie nad urwiskami. Ten niby prosty szlak pokazał drugie oblicze. Spotkane przez nas osoby podzielają naszą opinię. Nie polecam tego wariantu dla początkujących, a całkowicie odpuściłbym przejście bez asekuracji po deszczu czy zimą.

W tle słychać Siklawę, ale ciągle jest daleko do końca. Szlak jest naprawdę długi i wymaga niezłej kondycji. Wkraczamy w kosodrzewinę. Po męczącej wędrówce docieramy do niebieskiego szlaku…

W schronisku toczymy odwieczny bój o miejsce na podłodze;) Rezerwacja łóżek na pół roku przed nic nie daje, wszystko było zajęte. Małgorzata czekając w kolejce do recepcji słyszy rozmowę dotyczącą rezerwacji na 2017 rok! Masakra, ale o to chodziło! O przygodę, adrenalinę. Przez większość dni w roku będziemy spali w naszych wygodnych łóżkach codziennie pokonując, niczym automat czy zombie, tą samą drogę do pracy i z powrotem… Witaj przygodo!

Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...