Autor: 

W 2011 i 2012 roku mieszkałem w miasteczku Struga nad Jeziorem Ochrydzkim w Republice Macedonii. Ten niewielki kraj praktycznie w całości jest pokryty górami. Prawdziwy raj dla górołazów, choć nierzadko bywa ciężko z powodu braku jakichkolwiek map pasm górskich, nie mówiąc już o istnieniu oznaczonych szlaków (poza trzema parkami narodowymi).

Udając się tu na trekking trzeba więc solidnego logistycznego przygotowania i przestudiowania zdjęć satelitarnych interesującego nas pasma górskiego oraz dodatkowo posiłkowania się nawigacją satelitarną. Choć w bliskim sąsiedztwie znajdował się Park Narodowy Galičica, na początek wybrałem się w bliżej położone pasmo Jablanicy z dominującym szczytem Crn Kamen.

3 lipca 2011 pomimo nieciekawie zapowiadającej się pogody ruszyłem w najbliższe góry, tj. masyw Jablanicy. Nie mogłem już dłużej czekać. Po prawie dwóch niegórskich latach nawet to, że tego dnia nie było ich widać z mojego okna, nie mogło mnie powstrzymać. Stwierdziłem, że skoro jest niedziela, to wkrótce się przejaśni (z moich obserwacji wynika, że to typowe zachowanie pogody w niedziele).

Autor: 
_dsc4514.jpg
Vevčani

Z samego rana poszedłem więc łapać stopa na drodze wylotowej ze Strugi w kierunku wsi Vevčani. Wg mnie to najlepszy środek transportu tutaj i czasami jedyny. Po 20 min byłem już na miejscu. W planie miałem najwyższy szczyt masywu czyli Crn Kamen, a po drodze jeziorko polodowcowe – Vevčanska Lokva. Nie znałem szlaku, byłem nawet przygotowany, że go nie znajdę. Szlaki w górach Macedonii są niestety słabo oznakowane (jeżeli w ogóle są), a o mapach można tylko pomarzyć. Na szczęście przed wyjazdem zaopatrzyłem się w prosty odbiornik GPS, więc nie szedłem całkowicie w ciemno. Pomyślałem, że w najgorszym przypadku pójdę na azymut. Na miejscu była wprawdzie tablica informacyjna z ogólnym opisem szlaku, ale sam szlak nie był oznaczony.

Autor: 
4033183_orig.jpg
Tablica informacyjna we wsi Vevčani
Autor: 
1684227_orig.jpg
Autor: 
9460181_orig.jpg

Mniej więcej w połowie drogi nad jezioro zaczęło padać. Szlak prowadził w górę żlebu, ale był w ogóle nie przetarty i wyglądał tak, jakbym był pierwszą osobą w tym roku, która go przemierzała. W rezultacie wysoka trawa, której nie powinno tam być sprawiła, że zacząłem przemakać. Nie było to komfortowe, dlatego zdecydowałem, że idę na azymut przez las, który da mi schronienie. Las dał mi schronienie, ale zbyt gęste. Chaszcze. Krzaki, liście, paprocie. Przypomniał mi się pewien odcinek przygód Bear’a Grylls’a, kiedy przedzierał się przez namorzyny na jakiejś tropikalnej wyspie. Teren przez godzinę w ogóle się nie zmieniał, ale wróciłem w końcu na szlak i namierzyłem dolinę, w której powinno być jezioro. Okazało się jednak, że to jeszcze nie ten moment. Trzeba było wdrapać się jeszcze na jedno wzgórze. I wtedy pojawiła się przeraźliwa mgła, z której sączył się opad konwekcyjny. Mogłem równie dobrze nie mieć nic na sobie. Bez różnicy. Woda nalewała się przez szczeliny nieprzemakalnej kurtki i wlewała od góry do nieprzemakalnych butów. Oczywiście nie było mowy o wyciąganiu aparatu i robieniu zdjęć. Stałem 3 metry od jeziora i go nie widziałem.

Autor: 
3902382_orig.jpg

W końcu przestało padać, ale byłem już w połowie drogi z powrotem. Znalazłem jakąś cywilizowaną drogę, którą doszedłem do wsi Gorna Belica. Moje przewidywania co do dobrej pogody w niedziele były trafne, jednak sprawdziły się dopiero późnym popołudniem…Wysuszyłem się, złapałem stopa i wróciłem do Strugi. 

Autor: 
_dsc3504.jpg

Tydzień później (10 lipca) podjąłem drugą próbę przebycia szlaku na Crn Kamen. Tym razem było upalnie – na dole jakieś 35 stopni.

Wystartowałem z Gornej Belicy, plan wyprawy wg Google Earth i wklepanie checkpoint’ów w GPS. Autostop z obrzeży Strugi, o 11 byłem na szlaku. Czerwonym szlaku, który był o dziwo widoczny i sensownie oznaczony. Po 1,5 godziny marszu wzdłuż doliny docieram pod granicę albańską, tu niestety dzień dobroci dla zwierząt się skończył i szlak się urwał.

Autor: 
5190759_orig.jpg

Na wys. 1935 m. n.p.m. odbiłem na azymut w prawo (na północ), a po 30 minutach na wschód już prosto w kierunku szczytu. Od wys. 2100 m n.p.m. zaczęło się trochę trudniejsze podejście.

Autor: 
281390_orig.jpg
Widok ze szczytu Crn Kamen na stronę albańską
Autor: 
8993323_orig.jpg
Autor: 
9525356_orig.jpg

Zejście znad jeziora do Gornej Belicy to kwestia ok. 1,5 godziny. W sumie jakieś 7 godzin z przerwami na jedzenie i odpoczynek ;) 

W listopadzie tego samego roku wyruszyłem jeszcze raz w masyw Jablanicy. Tym razem byłem z towarzyszem Kubą. Za dnia było bardzo ciepło, ale nocą temperatura spadła grubo poniżej zera, dlatego zdesperowani wpadliśmy na osobliwy pomysł zabrania do wnętrza namiotu gorącego, nagrzanego w ognisku kamienia…który po kilku minutach zaczął przepalać okręconą wokół niego szmatę i emitować dość podejrzany smród. Dlatego też zrezygnowaliśmy z tego sposobu ogrzewania i musieliśmy liczyć tylko na ciepłotę naszych śpiworów.

Rano natura w pełni zrekompensowała nam nocne niedogodności i mogliśmy już wygrzewać się w pełnym słońcu.

Autor: 
Biwak na polanie pod stawem Vevčanska Lokva, w tle widoczny Crn Kamen
Biwak na polance pod stawem Vevčanska Lokva, w tle widoczny szczyt Crn Kamen
Autor: 
Na drugim planie widoczny masyw Korabu - najwyższego szczytu Macedonii i Albanii
Na drugim planie widoczny masyw Korabu - najwyższego szczytu Macedonii i Albanii
Autor: 
_dsc3747.jpg

 

Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...