Chopok (2024 m n.p.m.) jest drugą (lub trzecią według niektórych źródeł) co do wielkości najwyższą górą w Tatrach Niżnych na Słowacji. Ośrodek narciarski na tej górze wyremontowała przedsiębiorcza grupa Tatry Mountain Resorts a.s. Ci zaradni Słowacy kupili również ośrodek narciarski w Szczyrku – trzymam mocno kciuki za postęp prac i już nie mogę doczekać się efektów!
Właściciele Chopoka wykonali kawał dobrej roboty. Ten ośrodek narciarski oferuje:
- Ponad 46 kilometrów tras narciarskich, z czego 29 kilometrów jest sztucznie naśnieżanych,
- 30 wyciągów i kolejek linowych, których maksymalna zdolność przewozowa wynosi 32 700 osób na godzinę,
- Sporo punktów gastronomicznych, hoteli, sklepów i wypożyczalni sprzętu.
Chopok oferuje bardzo zróżnicowane pod względem trudności trasy, tak aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Ośrodek oferuje możliwość jazdy po zmroku, codziennie od godz. 18:00 do 21:00. Dodatkową atrakcją są strefy freeride, snow park i fun zone dla najmłodszych narciarzy oraz dla tych, którzy chcą przygotować się do bardziej wymagającego snow park’u. W okolicach Chopoka można również uprawiać narciarstwo biegowe.
Jasná Nízke Tatry składa się z 2 części:
- Chopok Północ (Chopok Sever) – bardziej rozbudowana część naśnieżana sztucznie, zdecydowanie bardziej popularna niż część północna,
- Chopok Południe (Chopok Juh) – tutaj tylko śnieg naturalny, sporo free ride’ów i zdecydowanie mniej ludzi.
Generalnie, standard tego ośrodka narciarskiego jest na iście europejskim poziomie. Trasy są dobrze naśnieżone, wyciągi nowoczesne i wygodne. Wzdłuż ośrodka znajduje się kilka przestronnych parkingów położonych na różnych wysokościach, co pozwala sprawnie rozłożyć ruch turystyczny. Takiej dbałości o narciarzy nie powstydziłoby się nawet Livigno czy Chamonix. Zresztą jadąc wyciągiem zdarzyło mi się słyszeć różne języki, również francuski.
A teraz o pogodzie... Wszystkie opowieści o okropnej pogodzie na Chopoku, które pewnie zdarzyło Ci się słyszeć są prawdą. Najgorzej jest, oczywiście, na samym szczycie. Takiej złej pogody chyba jeszcze nigdy nie doświadczyłam. Wiało niemiłosiernie, mgła była tak gęsta, że bałam się, że zjadę w przepaść i tak nastąpi mój mało chwalebny koniec. Jakby tego było mało, mocny wiatr niósł ze sobą drobinki lodu, które smagały boleśnie po twarzy. Po 10 minutach jazdy w takiej pogodzie wyglądałam jak przerażony bałwan. Stoki przy szczycie były oczywiście oblodzone (taki bonus!). Muszę przyznać, że jazda w takich warunkach jest odpowiednia tylko dla zaprawionych w bojach wielbicieli adrenaliny.
Generalnie Chopok nie rozpieszczał nas widokami – wyższe partie były spowite mgłą przez większość dnia, w niższych partiach też było pochmurnie i mało widokowo.
A jednak chciałabym tam wrócić. Z perspektywy czasu wspominam zjazdy ze szczytu tej niewdzięcznej góry jako świetną przygodę. Ośrodek narciarski jest bardzo dobrze zrobiony, a standard infrastruktury jest na europejskim poziomie.
Na nocleg polecam wieś Pavčiná Lehota położoną w dolinie Demianowskiej. Pavčiná Lehota znajduje się zaledwie 10 kilometrów od ośrodka narciarskiego, a można tam znaleźć fajne noclegi w bardzo przystępnych cenach, w odróżnieniu od noclegów tuż przy stoku.
Dodatkową atrakcją regionu jest Demianowska Jaskinia Wolności. Jest to bardzo fajna opcja na regenerację mięśni po intensywnym narciarstwie. Jaskinia jest spora i dobrze zachowana. Wspaniałym pomysłem na odpoczynek jest również wizyta w pobliskiej Tatralandii w Liptovský Mikuláš. Tego miejsca nikomu zachwalać nie trzeba - aquapark jest największym i najbardziej popularnym parkiem wodnym na Słowacji. Oczywiście najlepiej wybrać się tam w tygodniu lub w godzinach wieczornych, żeby uniknąć tłumów.
Podsumowując – brawa dla Słowaków za to, że tak dobrze troszczą się o turystów! Miejmy nadzieję, że zatroszczą się również o nas w Szczyrku.
Komentarze