Karkonosze są postrzegane jako góry niskie i spokojne. Mało kto wie, że pochłonęły już wiele ofiar, dorównując niebezpiecznym Tatrom. Dziś przedstawię Wam pokrótce, co takiego działo się na przestrzeni ostatniego wieku na najwyższym paśmie Sudetów.

1) Lawina w Białym Jarze

Był początek wiosny 1968 roku. Pierwsze ostrzeżenie nadeszło 17. marca. Lawina porwała siedmiu narciarzy, których szczęśliwie odnaleziono i odratowano. Trzy dni później grupa zagranicznych turystów opalała się w słońcu u podnóża Śnieżki. Część z nich postanowiła wyruszyć na szlak, ignorując komunikaty służb ratowniczych. Obrali drogę wiodącą Białym Jarem, a konkretnie jej letni odcinek.

Warunki pogodowe wydawały się piękne, ale ocieplenie wraz z silnym wiatrem nadwyrężyły znacznie stabilność pokrywy śniegowej. W rezultacie 24 osoby zostały porwane przez ogromną lawinę. Pomimo szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej bilans okazał się tragiczny. 19 turystów zginęło pogrzebanych żywcem. Ostatnią ofiarę odkopano dopiero 15 dni później. W akcji brało udział ponad 1100 osób, w tym Czesi. Do przekopania mieli zaspy o głębokości nawet 15m.

Lawinisko pod Białym Jarem w 1968 r.

Była to jak dotąd największa tragedia w polskich górach.

(zobacz na mapie)

2) Katastrofa budowlana

Lawiny w Karkonoszach porywały nie tylko ludzi. Na wiosnę 1902 r. trwała w najlepsze budowa nowego schroniska w Kotle Łomniczki. 31 marca z krawędzi Kotła zeszła potężna masa śniegu burząc dokumentnie to, co dotąd udało się wznieść. Ruiny budynku zostały zawleczone na odległość... 700 m w dół, zatrzymując się na granicy lasu. Prawdopodobnie obyło się bez ofiar. Zobaczcie, jaki piękny obiekt przepadł bezpowrotnie:

Licencja : 
PD
Dawne schronisko w Kotle Łomniczki

Dawne schronisko w Kotle Łomniczki

Tym samym Karkonosze stały się areną jedynej katastrofy budowlanej w górach na terenie dzisiejszej Polski.

(zobacz na mapie)

3) Śmierć na pokaz

Jeśli znacie Karkonosze, z pewnością kojarzycie przepiękne Śnieżne Kotły. Aż trudno uwierzyć, że jeszcze w XIX w. główną rozrywką dla turystów było tu... zrzucanie w dół bloków skalnych. Mało tego, podobno istniał nawet specjalny moździerz do wystrzeliwania kamieni.

Śnieżne Kotły

18. lipca 1825 r. przewodnik górski G. Anton postanowił zademonstrować swojej grupie zrzucanie głazu z krawędzi kotła. Pech chciał, że sam spadł na dół i stracił życie kilkaset metrów niżej. Być może nie była to tragedia największa, ale z pewnością najbardziej kuriozalna.

(zobacz na mapie)

4) Utonięcie w torfowisku

W kaplicy na Śnieżce znajduje się pewne wyjątkowe epitafium, spisane w XIX w. w języku polskim i niemieckim. Upamiętnia ono Józefa Odrowąż-Pieniążka, studenta z Warszawy, który w 1828 r. poniósł śmierć na Równi pod Śnieżką, na wysokości 1400 m n.p.m...

Autor: 
Licencja : 
CC-BY-SA-3.0
Torfowiska na równi pod Śnieżką

Torfowiska na równi pod Śnieżką

Nie byłoby w tym nic osobliwego, gdyby nie fakt, że była to śmierć... przez utonięcie w torfowisku. Przynajmniej takie są domysły, bo ciała nigdy nie odnaleziono. Prawdopodobnie jest to kolejny ponury rekord, bo żaden inny Polak nie utonął dotąd tak wysoko.

(zobacz na mapie)

5) Wypadek parowozu

Jeśli jechaliście kiedyś pociągiem do Szklarskiej, wiecie doskonale, że to droga kręta i niebezpieczna, pełna mocnych nachyleń. 23 września 1980 r. do Jeleniej Góry wyruszył skład towarowy przewożący urobek z izerskiego kamieniołomu. 900 ton żywej wagi. Ktoś z jego obsługi technicznej nie dopilnował otwarcia przewodów hamulcowych między wagonami...

Wczytuję...

Efekt był taki, że skład wpadł na dworzec w Szklarskiej Porębie Górnej i zaczął podążać dalej z zawrotną wręcz prędkością. Pozostawało mieć nadzieję, że dojedzie na przedmieścia Jeleniej Góry, gdzie powoli wyhamowałby sam. Niestety nieco wcześniej, przed Piechowicami, w powietrze wzniósł się kłąb dymu i pociąg runął z torów. Ze szczątków wydobyto rannego maszynistę i kierownika. 19-letni pomocnik zginął przygnieciony przez parowóz. Maszynista zmarł niedługo potem w szpitalu.

(zobacz na mapie, przeczytaj więcej na kolej.one.pl)

6) Junkers pod Śnieżką

W Karkonoszach nie brakowało wypadków lotniczych. 23 lutego 1945 r. samolot Junkers Ju-52 transportował nad górami 28 osób, głównie rannych żołnierzy z oblężonego Festung Breslau. Ju-52 leciał na wysokości 1300m, jego nawigator wskutek fatalnej pogody pomylił się i skręcił niebezpiecznie w kierunku Śnieżki.

Licencja : 
PD
Junkers Ju52

Junkers Ju52

Maszyna wbiła się w zbocze Czarnego Grzbietu. Śmierć poniosło 15 ludzi. Pozostali wygrzebali się na zewnątrz i odnaleźli tyczki wskazujące przebieg zimowego szlaku. W szpitalnych ubraniach dotarli do schroniska Horská Bouda na Růžohorkach. Najmłodszy z nich nie przeżył tego czterokilometrowego marszu.

Wrak samolotu długo stanowił atrakcję turystyczną, aż w końcu został uprzątnięty w 1998 roku. Jego pozostałości można dziś oglądać we wsi Dolní Malá Úpa.

(zobacz na mapie, przeczytaj więcej na eloblog.pl)

7) Ucieczka na Zachód

Kolejna katastrofa lotnicza miała miejsce niewiele później, 26. listopada 1946 roku. Ze świeżo powstałego aeroklubu w Jeleniej Górze skradziono samolot. Oczywiście z zamiarem ucieczki na Zachód. W stronę granicy podążała nim dwójka pilotów, Alfred i Rudolf Szymański, oraz dwóch pasażerów.

Przeciążona maszyna nie zdołała osiągnąć pułapu wymaganego do pokonania gór. Runęła w lesie pod Borowicami. Do dziś można wyraźnie poznać miejsce katastrofy. Znajdziecie na nim resztki samolotu i tablicę pamiątkową.

(zobacz na mapie, więcej informacji tutaj)

8) Huragan

Lata 60. były pechowe pod względem naturalnych katastrof. W listopadzie 1966 r. nad Karkonoszami rozpętał się prawdziwy huragan. Wiatr wiejący z prędkością 200 km/h pustoszył okoliczne lasy. Wyobraźcie sobie, że jego ofiarą padło kilkaset tysięcy drzew. Ostatni raz widziano coś takiego niemal 40 lat wcześniej.

9) Pożary schronisk

Tego samego feralnego roku AD 1966 spłonęło wielkie schronisko PTTK im. Bronka Czecha, zlokalizowane na Starej Polanie. Pozostały po nim tylko resztki fundamentów. Podobny los spotkał Petrovą Boudę po stronie czeskiej w 2011 roku. Swoje kilka groszy dodały trudne czasy po II wojnie światowej, w lutym 1946 roku ogień strawił pięknie położone schronisko im. Księcia Henryka.

Miejmy nadzieję, że te wspaniałe obiekty powrócą kiedyś w pełnej krasie. Wykop donosi, że Petrovka już powoli podnosi się z ruin, niestety w nieco innej formie, niż pierwotna.


Czytelnicy nadesłali nam również informacje o innych tragediach i katastrofach, oto ich skrót:

  • 24. marca 1913 r., w poniedziałek wielkanocny, odbyły się zawody w narciarstwie biegowym, podczas których zginął szanowany mistrz, Bohumil Hanč, oraz jego przyjaciel, Václav Vrbata. Było to niezwykle niefortunne wydarzenie. Przeczytacie o nim tutaj.
  • 22. grudnia 1929 r. grupa młodzieży z Berlina wyszła na narciarską wędrówkę ze Spindlerowej Boudy do wspomnianego wyżej schroniska im. Księcia Henryka, położonego ponad Wielki Stawem. Trasa była krótka, ale trudne warunki i późna pora zrobiły swoje. Nazajutrz odnaleziono ciała czterech młodych narciarzy, którzy nie poradzili sobie z karkonoską zimą. Jednym z nich był Werner Wessel, brat Horsta Wessela, działacza SA, autora hymnu NSDAP, zamordowanego rok później w stolicy Rzeszy.
  • 8. lutego 2005 r. dwóch ratowników GOPR wybrało się na patrol narciarski w rejonie Małego Stawu. Wywołałi oni mały obsuw, który zainicjował docelową lawinę śnieżną. Dzięki błyskawicznej akcji poszukiwawczej zostali odnalezieni żywi, zmarli jednak po przewiezieniu do szpitala. Więcej informacji tutaj.
Kategorie: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...