Autor: 

O wschodzie, zachodzie, okrętach, handlu wymiennym, hazardzie i pocałunku na dzień dobry, czyli o tym wszystkim, co zwykle dzieje się w górach.

Sobota, 22.10.2016

M. dotarła do Annapurna Base Camp jako pierwsza z grupy - nie licząc, oczywiście, tragarzy. Dzięki temu miała sporo czasu na fotografowanie okolicy przy dobrej widoczności. Teraz wygrzewa się na słońcu. Nepalczycy grają w karty, turyści rozmawiają. Przez chmury, które lada chwila opanują okolicę, prześwitują jeszcze ciągle imponujące widoki - Annapurna I, Annapurna Południowa, Machhapuchhare, Himchuli i kilka innych szczytów, których nazw M. jeszcze nie pamięta. Dokoła krążą czarne ptaki, biały kundel, tak jak M., "ładuje się" na słońcu. Jest tak przyjemnie...

Autor: 
Mieliście kiedyś lampę w górach? A reflektor? (Machhapuchhare)
Mieliście kiedyś lampę w górach? A reflektor? (Machhapuchhare)
Autor: 
Annapurna Base Camp (4130 m)
Annapurna Base Camp (4130 m)
Autor: 
Annapurna Base Camp
Annapurna Base Camp
Autor: 
Machhapuchhare (6993 m)
Machhapuchhare (6993 m)

Po południu krótki spacer po okolicy. Niewiele widać, bo teraz już wszystko pokrywa mgła. Z mleka wyłaniają się jedynie kamienne kopczyki i czorteny postawione ku pamięci tych, którym Annapurna rozbiła ostatni obóz. Wśród nich tabliczka upamiętniająca Anatolija Bukriejewa, kazachskiego wspinacza, zdobywcę dziesięciu ośmiotysięczników - zginął w lawinie podczas zimowego wejścia południową ścianą na Annapurnę.

Autor: 
Ogródek warzywny w ABC
Ogródek warzywny w ABC
Autor: 
Sanktuarium Annapurny
Sanktuarium Annapurny

Jako że aura nie zachęca do dłuższego szwędania, grupa dość wcześnie wraca pod dach basecamp-owej lodży. I co tu teraz robić? Zamawianie jedzenia, jedzenie, sączenie kolejnych herbatek, kto ma co, ten czyta, kto ma jeszcze prąd w elektronicznej zabawce, ten gra w kulki - nawet statki znalazły swoich amatorów.

 

Niedziela, 23.10.2016

Pobudka o 5-tej. Zimno, ale czego się nie robi dla wschodu słońca w Sanktuarium Annapurny. Szaro, tylko ośnieżony masyw świeci na biało. Wszędzie roi się od amatorów górskich spektakli. Zresztą, kiedy już spędza się nocleg w takim miejscu - być może pierwszy i osatni raz w życiu - to żal przespać ten jedyny wschód słońca. Słońce też nie planuje długo odpoczywać. Otwiera oczy raz dwa, uśmiecha się i ciepłym porannym pocałunkiem budzi Annapurnę. A dalej już poszło!

Autor: 
Annapurna - pocałunek o świcie
Annapurna - pocałunek o świcie
Autor: 
Annapurna (8010 m)
Annapurna (8010 m)
Autor: 
Annapurna
Annapurna
Autor: 
Annapurna Base Camp
Annapurna Base Camp

Ciężko opuszczać Obóz Bazowy Annapurny, bo jakże tu schodzić, kiedy za plecami taki widok. M. co rusz przystaje, odwraca się i robi kolejne zdjęcie (niewiele różniące się od poprzedniego). Tym bardziej chce przeciągnąć czas pobytu na szlaku pomiędzy ABC (Annapurna Base Camp) a MBC (Machhapuchhare Base Camp), że wie, iż później wysokogórskich widoków będzie coraz mniej - powrót niemal tą samą drogą co dojście do ABC, dopiero jutro będzie mała modyfikacja, by popluskać się trochę w gorących źródłach Jhinu.

Autor: 
Za plecami ABC, po prawej Machhapuchhare
Za plecami ABC, po prawej Machhapuchhare
Autor: 
Sanktuarium Annapurny
Sanktuarium Annapurny
Autor: 
Na szlaku z ABC do MBC
Na szlaku z ABC do MBC
Autor: 
Dolina rzeki Modi Khola
Dolina rzeki Modi Khola
Autor: 
Dolina rzeki Modi Khola
Dolina rzeki Modi Khola
Autor: 
Rzeka Modi Khola
Rzeka Modi Khola

Krótki przystanek w Dovan. Nepalczycy grają w jakąś grę - na pieniądze, żeby było więcej emocji. D. wykłada 20 rupii. "Krupier" miesza pokaźnych rozmiarów kostki w wiadrze, następnie stawia wiadro do góry dnem na rozłożonym wcześniej kocu, odkrywa kości i... D. traci swoje rupie.

Autor: 
Himalajska malina
Himalajska malina

Przed wieczorem M. wraz z częścią grupy dociera do Bamboo - małej osady, w której zaplanowano dzisiejszy nocleg. Jest zasięg - czas na "telefon uspokajający" do domu, przy okazji M. dowiaduje się, że dzisiaj niedziela - przez te kilka dni w górach zupełnie straciła orientację w kalendarzu. Kolejną pilną potrzebą jest prysznic, więc kto tylko dotarł już do Bamboo ustawia się karnej kolejce.

Autor: 
Coraz mniej górskich widoków
Coraz mniej górskich widoków

Wieczorem sporo emocji, bo dzień zgasł już jakiś czas temu, a pokaźna część grupy ciągle w drodze. Mają ze sobą przewodnika, ale nie ma z nimi żadnego kontaktu. Drugi przewodnik wydzwania do lodż na trasie, wypytuje o turystów z Polski, ale nie ma żadnych wieści. Naprędce organizuje latarki i z małą ekipą, głównie tragarzy, wyrusza na poszukiwanie reszty stada. Kilkanaście minut później cała grupa już w komplecie. Nic złego się nie stało, nikt się nie poślizgnął na mokrej ścieżce, nikt nie zasłabł - po prostu, za długo marudzili to tu to tam i mrok zastał ich na szlaku.

Emocje opadły, wszyscy bezpieczni i szczęśliwi, można się więc zająć jedzeniem, sączeniem herbatek, układaniem puzzli (na wyposażeniu Bamboo Lodge), pisaniem pamiętników, rozmawianiem, wymianą zupek chińskich na kisiele, kisieli na batony, a batonów na zupki chińskie - byle się coś działo.

Pełna relacja z trekkingu do Obozu Bazowego Annapurny na blogu i fan page.

Kategorie: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...