Podczas moich wędrówek górskich korzystam zazwyczaj z kubków termicznych - głównie ze względu na małą wagę i dostępność gorącej herbaty “na już”. Zawsze bałam się termosów, gdyż w moim mniemaniu były ciężkie, nieporęczne i nieszczelne. Termos izolowany próżniowo marki PRIMUS całkowicie zmienił moje podejście do tematu.
Parametry:
-
Pojemność: 0.75L
-
Waga: 506g
-
Wymiary: 86x260 mm
-
Budowa: Podwójne ścianki
-
Materiał: Stal nierdzewna 18/8
-
Korek: Odkręcany i klikalny
-
Sezon: Na cztery pory roku
-
Właściwości: Nie pochłania zapachów
-
Wydajność: 80 stopni Celsjusza po 6h (chłodzenie), 8 stopni Celsjusza po 6h (grzanie)
Test termosu
Powyższe informacje znalazłam na opakowaniu termosu PRIMUS, które prezentowało się tak, że już na początku firma uzyskała duży plus za ekologię. Drugi przyznałam niemalże natychmiast, po podniesieniu termosu, który okazał się o wiele lżejszy, niż się spodziewałam. 506g, o których napisał producent na opakowaniu, naprawdę zaskakuje.
Dalsze oględziny termosu PRIMUS pokazały, że metalowa konstrukcja jest bardzo solidna. Sam kubek jest w środku pokryty plastikiem, co z jednej strony jest trochę nieprzyjemne, ale z drugiej strony zapobiega chłodzeniu płynu, gdy metal stanie się bardzo zimny.
Aby przetestować kolejne właściwości termosu PRIMUS, zabrałam go w góry w wiosenny ciepły dzień. Wrażenia z wycieczki były takie, że klikalny korek jest niezwykle przydatny - nie musimy odkręcać nakrętki, narażając napój na zwiększone parowanie, a szczelność gwarantowana przez producenta została potwierdzona w 100%.
Najważniejsze spostrzeżenie było takie, że herbata zaparzona o 6 rano dopiero około 19.00 zrobiła się na tyle chłodna, że można było ją pić, nie parząc się. Producent zdecydowanie miał rację, pisząc o tym, że po 6h w wyższych temperaturach, termos utrzymuje temperaturę napoju na poziomie 80 stopni Celsjusza.
Zachęcona wydajnością utrzymywania ciepła, kontynuowałam test w warunkach domowych. Jego wyniki wskazują na to, że termos PRIMUS faktycznie sprawdzi się zarówno latem, jak i zimą. Oto one:
Test wykonywany w lodówce (4/7 w skali chłodzenia):
-
Po 5 godzinach herbata była za gorąca, żeby próbować ją wypić,
-
Po 8 godzinach była wciąż okrutnie gorąca, ale można było ją pić, jeśli ktoś lubi pić wrzątek, jak ja :)
-
Po 11 godzinach była bardzo ciepła, w sam raz do wypicia dla pozostałych,
-
Po 13 godzinach wciąż była bardzo ciepła - wtedy zastała mnie noc i przerwałam test,
-
Po 24 godzinach herbata pozostawała ciepło letnia (odrobinę jeszcze grzała), a zupełnie letnia zrobiła się dopiero 2 godziny później.
Test wykonywany w zamrażarce (4/7 w skali mrożenia):
-
Po 4 godzinach herbata nadal była gorąca do tego stopnia, że tylko Ci pijący wrzątek byliby zadowoleni z temperatury,
-
Po 6 godzinach temperatura była dobra do picia dla pozostałych,
-
Po 8 godzinach herbata pozostawała wciąż bardzo ciepła,
-
Po 10 godzinach była już tylko (albo aż) ciepła,
-
Po 12 godzinach letnio-ciepła.
Wyniki powyższe mówią same za siebie. Ja mogę jedynie dodać, że zdecydowanie polecam termos PRIMUS na każdą porę roku. Sprawdził się doskonale.
Komentarze