Lubimy jeździć na nartach, ale jeszcze bardziej lubimy po prostu chodzić po górach. Od lat robimy to także zimą. Teraz nareszcie możemy coraz częściej dzielić się tą pasją z dziećmi!

Wycieczki planowaliśmy tak, aby uniknąć zagrożenia lawinowego, a jednocześnie pokazać dzieciakom prawdziwe zimowe piękno gór.

Trzy pierwsze trasy przeszliśmy w pierwszych dniach marca w ubiegłym sezonie a dwie pozostałe w zimowym listopadzie dwa lata temu.

1. Rusinowa Polana i Gęsia Szyja z Palenicy

To świetna zimowa trasa dla całej rodziny. Krótka, ciekawa, bez trudności technicznych i zagrożenia lawinowego. Wysiłek podejścia rekompensuje prawdziwie wysokogórskimi widokami. Dla rodzin z młodszymi lub mniej wytrwałymi dziećmi polecamy spacer tylko na przepiękną Rusinową Polanę. Można także wybrać dojście z Wierchporońca (nieco dłuższe, ale z mniejszym przewyższeniem) lub z Zazadniej przez Wiktorówki.

Pierwotnie planowaliśmy nieco dłuższą trasę – przez Gęsią Szyję, Rówień Waksmundzką i Polanę pod Wołoszynem do schroniska PTTK w Dolinie Roztoki. Z powodu mroźnej aury jednak zdecydowaliśmy, że bezpieczniej będzie na Gęsiej zawrócić. Chłopcy byli bardzo zadowoleni z tego rozwiązania, bo wchodząc, już szykowali się na zjeżdżanie na pupie w drodze powrotnej ;-) A my nie chcieliśmy ich niepotrzebnie przeforsować – rodzinna wycieczka ma być przecież dla wszystkich przyjemnością. Nie ma więc tego złego!

Poniżej kilka zdjęć z trasy i link do naszej pełnej relacji ;-)

Rusinowa Polana w zimowym słońcu.

Restauracja Rusinowa - jak moglibyśmy nie skorzystać! Za widoki dajemy pięć gwiazdek!

Uzbrojeni w raczki, na Gęsią, gotowi, start!

Bajkowe pożegnanie z Rusinową Polaną

Przed nami prawie 300-metrowe podejście.

Z wizytą u Królowej Śniegu

Większość wysokości już pokonaliśmy, jeszcze chwilka i będziemy u celu!

Gęsia Szyja to jeden z najwspanialszych punktów widokowych w Tatrach

Panorama z Gęsiej obejmuje ok. 50 tatrzańskich szczytów

Na horyzoncie majaczą słowackie szczyty z kulminacją Lodowego

Z Gęsiej Szyi dobrze widać też Koszystą i Wołoszyn

Zejście z Gęsiej Szyi. Przed nami jak na dłoni Tatry Bielskie i Jagnięcy Szczyt

Czy to Hawrań, czy Kilimandżaro

A tu na pierwszym planie Czerwona Skałka

Zejście można znacząco przyspieszyć...

Obchodząc Rusinową Polanę, trudno odłożyć aparat

Z Rusinowej Polany kierujemy się na Palenicę Białczańską

Na pełną relację zapraszamy tutaj: Rusinowa Polana i Gęsia Szyja


2. Na Kopieniec i Polanę Olczyską

Łatwa, ale ciekawa wycieczka reglowa. Po drodze urocze polany z zabytkowymi szałasami pasterskimi, jedno z największych w Tatrach wywierzysk, no i oczywiście piękny widok z Kopieńca na cały wachlarz tatrzańskich szczytów. Można spokojnie zabrać tu dzieci o każdej porze roku – z maluchami nie musimy przecież wchodzić na Kopieniec (zejście jest miejscami dość strome), można wybrać wariant przecinający polanę wzdłuż zabytkowych szałasów.

Zobaczcie kilka zdjęć z trasy, a niżej link do naszej pełnej relacji ;-)

Szlak na Kopieniec opuszcza szosę Oswalda Balzera w Cyrhli.

Droga wspina się coraz stromiej przez pięknie zaśnieżony las.

Na skraju Polany Kopieniec skręcamy w stronę szczytu Kopieńca.

Delegacja z aparatem zagląda między malownicze szałasy ;-)

A z miejsca postoju mamy bajkowy widoczek.

Wraz z wysokością widok nabiera głębi.

Koszysta artystycznie

Nasza relacja do poczytania i obejrzenia tutaj: Kopieniec i Polana Olczyska


3. Doliną Kościeliską do schroniska Ornak

Kto był w Tatrach i choć raz nie wędrował Doliną Kościeliską? My też wędrowaliśmy nią niezliczoną ilość razy, najczęściej jednak traktując ją jako „podejściówkę” – rozgrzewkę przed wycieczkami w wyższe partie Tatr Zachodnich, i irytując się na nieprzebrane tłumy turystów, płynące Kościeliską w sezonie. Spróbujcie jednak potraktować spacer Doliną Kościeliską jako cel sam w sobie. Wycieczka z dziećmi może być idealnym do tego pretekstem. Najlepiej przyjechać tu poza sezonem – pusta droga będzie o wiele przyjemniejsza – zima nadaje się do tego szczególnie. Najpiękniejsza dolina Tatr Zachodnich ukaże się nam wtedy w zupełnie innej odsłonie – niezależnie od tego, ile razy wcześniej ją przemierzaliśmy.

Wycieczka Doliną Kościeliską to żelazny punkt rodzinnego pobytu w Tatrach. Spacer jest bardzo łatwy – dostępny nawet dla terenowych wózków dziecięcych – i niezwykle malowniczy. Schronisko Ornak, w którym można ogrzać się i zjeść coś pysznego - stanowi dodatkowe ułatwienie dla rodziców wędrujących z maluszkami czy osób starszych. Cała wycieczka niespiesznym tempem zajmuje ok. 4 godziny (półtorej godziny w górę, nieco mniej w dół plus postoje fotograficzne i dłuższy odpoczynek w schronisku).

Poniżej kilka zdjęć z trasy i link do naszej relacji.

Najpierw idziemy przez Wyżnią Kirę Miętusią.

Idąc przez polanę Stare Kościeliska nasycamy oczy promieniami słońca.

W nocy spadła odrobina świeżego śniegu.

A teraz góry spowite są słońcem.

Dla takich chwil warto tu przyjechać!

Wschodnie otoczenie Hali Pisanej.

Na skale można dopatrzeć się starych napisów - dlatego Hala Pisana!

W skałach Raptawickiej Turni chłopcy dopatrzyli się ludzkiej twarzy i sfinksa.

Schronisko Ornak, w tle skały Raptawickiego Muru.

A na południu majaczy Błyszcz.

W drodze powrotnej na deser jabłuszkowe harce.

Na pełną relację zapraszamy tutaj: Dolina Kościeliska zimą


4. Dolina ku Dziurze. Dolina Białego. Dolina Strążyska.

Niby to zwykłe reglowe dolinki, ale w zimowej aurze nabierają zupełnie innego, jakby tajemniczego wyglądu. A i pewne trudności techniczne na podejściach i zejściach się znajdą ;-) W razie oblodzeń raczki mile widziane!

Ruszamy spod wylotu Strążyskiej, traktując Drogę pod Reglami jako szlak komunikacyjny pomiędzy dolinkami. Na początek zaglądamy do Dolinki ku Dziurze. Możliwość eksplorowania jaskini z własną latarką jest bardzo atrakcyjna dla dzieci. Uwaga tylko na ewentualny lód pod nogami!

Potem przemieszczamy się do Doliny Białego, dziwiąc się, że otoczenie dzisiaj białe, a potok - czarny. Dalej mozolnie wspinamy się na Czerwoną Przełęcz i schodzimy przez Strążyską. Na Sarnią Skałę nie wchodzimy, bo widoki przykryte chmurami :-(.

Taka trasa to dobry wybór na pochmurny, czy nawet lekko śnieżny dzień, bo rozleglejsze widoki są tu właściwie tylko właśnie z Sarniej Skały i z górnej części Doliny Strążyskiej. Więc nawet przy złej pogodzie wycieczka się broni dzięki urokowi wąskich, całkiem kameralnych w zimie, dolinek.

Pora na kilka zdjęć z trasy, a niżej link do pełnej relacji ;-)

Drogą pod Reglami ruszamy w stronę wylotu Dolinki ku Dziurze

Wylot Jaskini Dziura

Jaskinia jest zasłana bukowymi liśćmi, wpadającymi tu przez tytułową Dziurę

Męska część wycieczki po zwiedzeniu Jaskini Dziura

Teraz pora na Dolinę Białego

Biały Potok tworzy piękne kaskady i baniory

Malowniczy uskok na Potoku Białym

Odcinek do połączenia ze Ścieżką nad Reglami trochę się dziś dłuży.

Piękna listopadowa zima w okolicach Czerwonej Przełęczy

Szlak schodzi stromo w dół w kierunku Polany Strążyskiej

Polana Strążyska. Jeszcze krótki odpoczynek i niedługo będziemy na dole.

Nasza relacja z wycieczki tutaj: Dolinki reglowe w zimowej odsłonie


5. Z Kuźnic na Halę Kondratową i Kalatówki

Padający przez całą noc śnieg zadbał o bajkową scenerię. Idziemy wydeptaną ścieżką po świeżym puchu. Jest przeuroczo – aż trudno uwierzyć, że to jeszcze pierwsza połowa listopada. Zazwyczaj bardzo ruchliwy szlak jest dzisiaj całkiem kameralny. Trasa jest nie za długa, bo do pokonania jest tylko 300 m przewyższenia, a ścieżka wznosi się łagodnie, więc do schroniska docieramy całkiem sprawnie.

Chłopcom bardzo podoba się historia o lawinie głazów, która ponad pół wieku temu spadła spod grani Długiego Giewontu – z zaciekawieniem oglądają 30-tonowy głaz, który wówczas wbił się w jadalnię schroniska na Hali Kondratowej. Wracając zaczepiamy jeszcze o Kalatówki. Rodzinki z młodszymi niż nasze pociechami mogą spokojnie ograniczyć wycieczkę do odcinka Kuźnice - Kalatówki. Też będzie co wspominać, a smaczne zestawy obiadowe po takim spacerku szybko znikną z talerzy!

Jeszcze kilka zdjęć z trasy i link do relacji.

Zima potrafi zachwycić.

Chociaż to nadal listopad.

Polana Kalatówki ze szlaku na Halę Kondratową.

Szlak przyjemnie trawersuje lesiste zbocze.

Wszystko przykrywa coraz grubsza warstwa śniegu.

Hala Kondratowa, przed nami schronisko.

Na budynek schroniska najlepiej spojrzeć z góry.

Czas wracać, teraz idziemy na Kalatówki

Choinka ubrała się już chyba na święta - są szyszki i sopelki...

Polana Kalatówki.

Suchy Żleb ma długie tradycje narciarskie.

Nasza relacja do poczytania i obejrzenia tutaj: Z Kuźnic na Halę Kondratową


Lubimy wędrować zimą. Wycieczka wymaga oczywiście starannego wyekwipowania i przygotowania, ale to doświadczenie spędzenia całego dnia na powietrzu w zimowej aurze, śniegowych postojów, dorzucania śniegu do kubków z gorącą herbata jest bezcenne. Chłopaki zdecydowanie też połknęli haczyk, więc kolejne wypady są w planach!

Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...