W ostatnich latach wielokrotnie odwiedziłam jedno z najciekawiej położonych schronisk w Polsce – schronisko „Na Szczelińcu”, zbudowane w 1845 r. w stylu tyrolskim.
Znajduje się ono w Górach Stołowych i jest jednym z dwóch schronisk, do którego nie można dojechać i trzeba wejść po 665 schodach.
Schronisko daje możliwość odpoczynku i zjedzenia prostych i smacznych posiłków. Wystrój sali jadalnej, jak i całego obiektu jest surowy i prosty. Drewniane podłogi, ławy, solidne stoły – to wszystko stwarza niesamowity klimat tego miejsca.
Schronisko posiada bazę noclegową dla 43 osób. Można więc tu przenocować i oglądać wspaniałe wschody i zachody słońca, piękne nocne widoki. W jadalni, wieczorami, można stworzyć cudowną atmosferę, grzać się przy kominku, grać na gitarach i w gry planszowe, które są na wyposażeniu schroniska. Możemy też spędzić czas w kącikach czytelniczych, na wygodnych fotelach, przykryć się kocami i zatopić w lekturze książek, których jest duży wybór. Obsługa obiektu nie zapomniała również o dzieciach: są kredki, kolorowanki i literatura dziecięca.
Jeżeli nie chcemy korzystać z kuchni schroniskowej, stworzony został kącik kuchenny, z czajnikiem, naczyniami i lodówką. Możemy więc konsumować swoje produkty przyniesione w plecaku.
Nie brak oczywiście w schronisku, najbardziej pożądanych pomieszczeń tj. łazienek. Są wspólne na każdym piętrze, z prysznicami, umywalkami i suszarkami do włosów, które są ewenementem w takim miejscu, a służą różnym celom m.in. suszeniu butów. A jeśli o czymś zapomnieliśmy, załoga schroniska ma zapasowe szczoteczki do zębów i inne środki higieny.
Ponieważ obiekt jest położony wysoko, wszystkie linie energetyczne są napowietrzne, a co za tym idzie narażone na różne warunki atmosferyczne. Woda musi być wpompowana na wysokość 905 m n.p.m. A wszystko to funkcjonuje na „niegościnnych” skałach. Trzeba się więc liczyć z niespodziewanymi awariami: brakiem wody czy prądu. Załoga schroniska jest już „zaprawiona w boju” i staje na wysokości zadania i robi wszystko, aby turysta był zadowolony. Ale w takim miejscu trzeba się liczyć z różnymi sytuacjami.
Polecam wszystkim to miejsce, zarówno samotnym turystom, aby w skupieniu kontemplowali widoki i skały, jak i rodzinom z dziećmi, aby – zachowując ostrożność – puścić wodze wyobraźni i zgadywać, co przedstawiają skały uformowane przez naturę. A ponieważ schronisko „Na Szczelińcu” jest przyjazne turystom, możemy spędzić tam niezapomniane chwile. Jeśli jesteśmy tam pierwszy raz, polecam zapoznanie się z aktualną pogodą, aby przepiękne krajobrazy dostarczyły nam niezapomnianych wrażeń. Chyba, że fascynują nas widoki gór, wyłaniające się z morza chmur.
Komentarze