Po 4 latach w wygodnych, rozchodzonych trekach przyszedł czas na zmianę warty i wymianę ich na nowe. Trudne to było rozstanie, ale mocne przetarcia, a wręcz dziury na piętach wskazywały, że czas wymienić je na nowy model. Wtedy, dzięki firmie Raven, w moje ręce wpadły AKU Transalpina LTR GTX. Producent obiecuje dużo, a jak to wygląda w rzeczywistości - o tym dalej :-)
Obietnice producenta
- Materiał zewnętrzny: Skóra Nubukowa 1.8 mm
- Materiał wewnętrzny: Gore-Tex® Performance Comfort
- Podeszwa zewnętrzna: Vibram® Cloud oferujący maximum komfortu oraz bezpieczeństwo i stabilność na mokrych powierzchniach.
- Podeszwa wewnętrzna: Pianka EVA PU
- Die Cut Eva zapewniająca idealne dopasowanie obuwia do indywidualnych cech każdego użytkownika
- Podeszwa środkowa wzmocniona konstrukcją ExoSkeleton
- Wkładka: Custom Fit IMS 162 czyli system wewnętrznej podeszwy gwarantujący świetną amortyzację wstrząsów i wsparcie dla stopy. Zapobiega przesuwaniu stopy na boki oraz do przodu. Zwiększa oddychalność, izolację termiczną i ułatwia suszenie.
- Wzmocniona panelem ochronnym i usztywniona pięta i nos
- Język zszyty z cholewką
- System szybkiego sznurowania
- Odporne na rdzę elementy sznurowania
- Miękki, profilowany kołnierz
- Waga: 600 g
- Wykańczane ręcznie
Moje wrażenia
Pierwsze założenie butów było dla mnie lekkim szokiem. Jak tylko przyszły, wsunęłam w nie nogi i... poczułam się trochę dziwnie. Moje dotychczasowe buty, pomimo, że również w całości ze skóry i na podeszwie Vibram, były dużo bardziej miękkie. AKU wydały mi się dosyć sztywne, wręcz pancerne, ale mimo wszystko wygodne - no, ale każde buty są wygodne siedząc na kanapie :P.
Pierwszy spacer odbył się już w iście zimowych warunkach. Śnieg ani mokry, ani suchy im nie straszny- sprawdzone w górach i na nizinach. Bardzo długi czas, praktycznie całą zimę przechodziłam w nich po mieście - ciepłe (ale nie gorące, mam wrażenie, że po prostu nie przepuszczały zimna, nie grzały), odporne na wodę, śnieg, stabilne i bardzo wygodne. Jedyny minus jaki zauważyłam to to, że lekko ślizgały się na oblodzonych kamieniach - ale jedyne buty, które w tych miejscach ślizgały się tylko trochę mniej to wspomniane w poprzedniej recenzji śniegowce Kamik, których podeszwa jest ze zdecydowanie miększej gumy. Towarzyszyły mi na wszystkich ostatnich wyjazdach i zdecydowanie zdały egzamin - nawet na szlaku przy 25 stopniowym mrozie.
O ile na początku musiałam przyzwyczaić się do tych butów, o tyle po czasie z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że są bardzo wygodne. Dobrze trzymają stopę, a zwłaszcza kostkę. Mnie niestety większość butów obciera, te na szczęście nigdy tego nie zrobiły, sprawdziły się zarówno podczas wędrówek jak i na nartach :-). Nie zdarzyło się też, żeby przemokły, mimo, że nie zaimpregnowałam ich na początku. Dużą zaletą jest język zszyty z cholewką - zapobiega to przedostawaniu się wody i śniegu (a latem piasku i kamieni) do środka. Przy dużym wysiłku i wysokiej wilgotności powietrza oczywiście skarpetki były lekko wilgotne od potu, ale nie spodziewałam się, że oddadzą całą wilgoć - to chyba niewykonalne.
Mimo, że nie są to buty zimowe nie było mi w nich zimno (nie lubię butów stricte zimowych, wolę regulować temperaturę skarpetkami ), ale uważam, że na cieplejsze okresy roku również się sprawdzą.
Estetyka i jakość wykonania nie pozostawiają wiele do życzenia. AKU wykonało kawał dobrej roboty - buty wykonane są naprawdę starannie i z dbałością o najdrobniejsze elementy. Jestem fanką skórzanych butów – dlatego to, że są wykonane w dużej mierze z nubuku bardzo mnie cieszy, choć niestety nie jest to licówka. Dobra podeszwa i konstrukcja ExoSkeleton zapewniają odpowiednią amortyzację i stabilność, natomiast wewnętrzna podeszwa z pianki EVA powoduje, że buty nie wydają się "twarde" i bardzo dobrze dopasowują się do stopy. Pięta i noski butów również zostały wzmocnione.
Moim zdaniem AKU Transalpina LTR GTX to naprawdę bardzo dobre buty w średniej półce cenowej. Ich cena, zależnie od sklepu wynosi ok. 600-800 zł. Buty AKU, to dobre materiały, wykonanie i dbałość o szczegóły za przyzwoitą cenę.
Komentarze