Sprawa wygląda następująco: obecnie mamy sezon krokusowy, więc co by zobaczyć trochę wiosny w górach, udajemy się w pasmo Gorców. Pomimo wczesnej pory ruch na trasie mamy spory i jak się okazuje wszystkie samochody ciągiem skręcają na Chochołów. My na przekór jedziemy prosto aż do Łopusznej, gdzie będziemy otwierać naszą pętlę. Poranek nie pozostawia złudzeń – będzie piękny dzień.

Królowa Beskidów
Tatry z okolic Nowego Targu

Trasę rozpoczynamy we wspomnianej Łopusznej, gdzie obieramy szlak czarny. Nasz ostateczny cel to oczywiście Turbacz, ale najpierw podążamy w kierunku Polany Zielenica. Idziemy szeroką drogą, która jest przeplatanką lasów i polan. Ścieżka prowadzi umiarkowanie w górę, a my żwawym krokiem podążamy w nieznane. Dzień jest iście wiosenny, więc w końcu możemy zrzucić kurtki i maszerować tylko w koszulkach.

Startujemy
Wiosna wokoło
Po 50 minutach niewymagającego marszu docieramy na Polanę Srokówki, która jest świetnym punktem widokowym na Tatry. Panorama jest zniewalająca, a dzisiejsza przejrzystość powietrza znakomita, więc góry wydają się być bliżej niż zazwyczaj. Ponad to zaciekawia nas drogowskaz do Pucułowskiego Stawu, który postanawiamy sprawdzić. Zapowiadane 3 minuty są mocno przesadzone, widoki znad jeziorka zapierają dech, a sam niewielki stawek jest oazą spokoju. Co ciekawe jest to jedno z najwyżej położonych beskidzkich jezior, zasilane wyłącznie wodami opadowymi oraz z topniejących śniegów.
Polana Srokówki
Tatry pierwsze spojrzenie
Tatry Zachodnie i Podhale
Pucułowski Staw
Szałasy
Widok znad Pucułowskiego Stawu
Zbliżenie na Tatry
Gdy po chwili rozkoszy wracamy na szlak, droga prowadzi wręcz po równym terenie. Sporą wysokość już osiągnęliśmy i teraz nabijamy kilometry. Niespodziewanie po 15 minutach marszu przy ścieżce zaczyna robić się fioletowo. Pojawiają się pierwsze krokusy, a wraz z nimi uśmiech i szaleństwo w oczach :P Szafran Spiski naturalnie występuje w Tatrach, Paśmie Gubałowskim, Gorcach oraz w okolicach Wielkiej Raczy i Pilska w Beskidzie Żywieckim. Jest objęty od 2014r. ochroną częściową, a jego kwitnienie przypada na okres od marca do kwietnia, więc w górach można go spotkać jedynie wiosną. Ale co ja tam będę gadać (pisać!), skoro lepiej popatrzeć ;)
Robi się fioletowo
Pierwsza krokusowa rodzinka
W Gorcach można spotkać również białe okazy
Zapylanie

Wciąż niewymagającą ścieżką podążamy zgodnie z czarnymi znakami. Obecnie znajdujemy się w okolicy szczytu Wysznia, dokładnie na leżącej nieopodal polanie. Po raz kolejny mamy możliwość odbicia na zieloną ścieżkę dydaktyczną, prowadzącą do Gajówki Mikołaja lub na Żubrowisko, jednak my wciąż trzymamy się założonego wcześniej planu. Dziś mamy parcie na szczyty ;)

Wciąż towarzyszą nam krokusy
Przydrożna gajówka; w lewo ścieżka dydaktyczna

Niebawem wchodzimy w las i maszerując między drzewami, po łącznie 1h 35minutach docieramy do rozstaju szlaków. Skręcamy zdecydowanie w lewo, tym samym kierując się za czerwoną farbą wprost na Polanę Zielenica. Tutaj spotykamy pierwszych wędrowców, którzy cykają nam pamiątkowe zdjęcie, po czym żwawo ruszamy dalej.

Charakterystyczny gorczański szlakowskaz

Po krótkim leśnym odcinku wychodzimy ponownie na otwarty teren. Szlak umiarkowanie prowadzi w górę wśród rozległych połaci borówek, a z każdym krokiem wzwyż za nami coraz wyraźniej wychylają się Tatry. Znajdujemy się dokładnie na Polanie Zielenica, która należy do wyjątkowo widokowych miejsc - nie tylko na Tatry, ale i Gorce oraz Pieniny. Jest obecnie kwiecień, a słońce grzeje co najmniej jakby był lipiec, po wietrze ani śladu, a my ciągle przemy w górę... ;)

Majestatyczne Tatry widziane nieco powyżej Polany Zielenica
Wieże widokowe na Magurkach i Lubaniu oraz w oddali Pieniny
Z każdym krokiem droga pnie się coraz bardziej w górę. Ostatni etap przed szczytem jest zdecydowanie kondycyjnym killerem i skutecznie wysysa z nas energię. Finalnie po 30 minutach zdobywamy Kiczorę, która jakby nie było jest trzecią górą Gorców (1282m n.p.m.). W zasadzie stoimy nieco poniżej wierzchołka, który jest zalesiony i nie leży stricte na szlaku, ale widoki z rozstaju, czyli Hali Młyńskiej są bajeczne. Przyjemna ta górka, więc przysiadamy na chwilę na wierzchołku, by zregenerować siły i skonsumować banana.
Szlakowskaz na szczycie
Tatry i Podhale

Po krótkiej przerwie ruszamy dalej czerwonym szlakiem. Droga nieznacznie odbija w lewo i prowadzi nas delikatnie w dół lasem. Niestety rusza się prognozowany wiatr, który solidnie kołysze drzewami na boki. Robi się nieco chłodniej, ale nie na tyle by nam uprzykrzyć wędrówkę. Po kilku minutach docieramy do Polany Gabrowska Duża, która jest całkowicie pokryta krokusami. Robię kilka zdjęć, po czym ponownie znikamy w lesie.

Do wyboru, do koloru :)
Polana Gabrowska Duża

Kolejny odcinek jest niewymagający, a my wędrujemy równą ścieżką w otoczeniu świerków. Po łącznie 30 minutach marszu wchodzimy na Halę Długą od wschodu, tuż obok Źródełka Miłości. Naszym oczom oczywiście najpierw ukazują się wielkie fioletowe połacie. Co zaskakujące - jest pusto, nikt nie włazi w krokusy, a kwiatki same w sobie nawet ładniejsze niż te na Kalatówkach. Zdecydowanie polecam Gorczański Szlak Krokusowy :D Bajka!

Wchodzimy na Halę Długą
Fioletowy dywan z widokiem na Halę Długą, Halę Turbacz i Czoło Turbacza
Turbacz i widoczne nań schronisko
Z zaskoczenia

Wolnym krokiem zmierzamy do centralnego punktu Hali Długiej, ale najpierw musimy ubrać kurtki. Na polanie wiatr duje niemiłosiernie, a w dodatku jest dość zimny. Na Przełęczy Długiej, gdzie usytuowane są ławki, znajdujemy się po kilku minutach, zrzucamy plecaki i siadamy pomimo niezbyt korzystnych warunków atmosferycznych. To co uwielbiam w Hali Długiej to cisza i spokój. Nieliczne wędrowniczki mijają nas niepostrzeżenie, a my mamy to miejsce tylko dla siebie. Jakże to miła alternatywa dla nieopodal leżącego i licznie obleganego Turbacza. Wystarczy tak niewiele, by znaleźć swój własny azyl... Patrzymy na majestatyczne Tatry i ich białe wierzchołki kontrastujące z fioletową polaną pod naszymi stopami.

Tatrzańskie kolosy i maleńkie krokusy
W stronę Zachodnich
Rowerzyści na tle Turbacza
Czoło Turbacza i Hala Turbacz
Hala Wzorowa z bacówką
Ptaszysko na tle Tatr Wysokich...
i na tle Zachodnich

Po około 30 minutach ładowania akumulatorów lub jak kto woli leniuchowania, wiatr nas przepędza na dobre. Niechętnie się podnosimy, a jeszcze oporniej podążamy pod górę ku ostatecznemu celowi naszej wyprawy. Wiadomo już że to Turbacz, który będziemy zdobywać po raz trzeci :) Pocieszający jest fakt, że z każdym krokiem wzwyż wiatr ustaje i zanosi się, że pod schroniskiem może być ciepło i przyjemnie.

Kierunek - Turbacz!
Ostatnie spojrzenie na halę
Tym razem nie mylimy się. Po około 10 minutach docieramy do schroniska, gdzie zastajemy istny plażing ;) Słońce dogorywa zmęczonym wędrowcom, a my znajdujemy zaciszny kącik dla siebie. I w tym oto zacnym otoczeniu spożywamy zasłużone śniadanie, a następnie jeszcze bardziej zasłużony deser - rzecz jasna Gorczański Deser :) Ruch turystyczny koło schroniska jest jak zawsze spory, ale kto się wybiera na Turbacz musi się z tym liczyć, tak więc zaskoczenia nie ma.
Okno na Tatry spod schroniska
Za nami urokliwe Gorce
A wokoło tłumy...

Po około godzinnym odpoczynku ruszamy wreszcie w kierunku szczytu. Prowadzi nań szlak czerwony, który kluczy między drzewami. Wędrówka jest krótka i zajmuje nie więcej jak 15 minut, więc nie ma w zasadzie opisywać. Co ciekawe za każdym razem, kiedy stajemy na wierzchołku, jest tam inne oznakowanie i dzisiaj również. W zeszłym roku na Turbaczu stał odnowiony obelisk, ale brakowało drewnianej tabliczki z wysokością, jak to miało miejsce 2 lata temu. Dzisiaj na obelisku widzimy pokaźną metalową płytę, na której umieszczona jest nazwa, wysokość oraz współrzędne geograficzne. Pomysł ciekawy, ale wykonanie jakieś surowe...

Ścieżka na szczyt
Nowa tabliczka na obelisku
Obelisk i tablica informacyjna GPN
Na szczycie pozostajemy tylko na czas robienia zdjęć, gdyż po pierwsze odpoczynek mamy już za sobą, a po drugie widoków tu nie uświadczymy. Od tego momentu właściwie rozpoczynamy zejście – najpierw wracamy do rozstaju przy schronisku, by potem odbić na trójkolorowy szlak ku Polanie Świderowej. Dojście nań zajmuje nam około 10 minut, po czym skręcamy w lewo i szlakiem niebieskim kierujemy się do kolejnej krzyżówki. Ścieżka głównie prowadzi między drzewami, ale nie brakuje również odkrytych terenów, w dodatku zaraz przy szlaku gęsto rosną krokusy skazane na brak zainteresowania przez kogokolwiek. To po raz kolejny udowadnia, że tylko te tatrzańskie kwiatki wywołują szaleństwo :P Po 25 minutach docieramy do rozstaju przy Bukowinie Waksmundzkiej i podziwiamy wciąż smakowite krajobrazy.
Pieniny i Jezioro Czorsztyńskie z niebieskiego szlaku
Gorczańskie polany - Srokówki oraz Wysznia
oraz widok na Tatry

Żwawym tempem schodzimy umiarkowanie w dół cały czas niebieskim szlakiem. Momentami droga jest jednym wielkim błotem przez co musimy obchodzić bokiem, ale ogółem wędrówka przebiega sprawnie. Po 40 minutach znajdujemy się w Zarębku Wyżnim i czeka nas ostatnie niebywale ostre zejście do Zarębka Średniego. Kolana siadają niemiłosiernie, a poza tym doskwiera nam ciepło. Po 15 minutach lądujemy na wygodnej asfaltówce, którą maszerujemy jeszcze 10 minut, po czym domykamy petlę na 19 kilometrze i z radością ściągamy trepy z nóg. Koniec :)


Turbacz i jego okolice w zasadzie nigdy mnie nie zawiodły. Dziś po raz kolejny potwierdziła się teoria o moim wewnętrznym sentymencie do Gorców, a jest on tym większy, kiedy trafiamy na tak cudowne widoki i trasy. Krokusowy szlak potwierdził, iż można podziwiać te szalone kwiatki w ciszy i spokoju, bez zadeptywania i włażenia między nie. W Gorcach one po prostu SĄ i to wystarczy...

Agata / My Way To Heaven

Relacja również na blogu --> http://gorymywaytoheaven.blogspot.com/2016/04/krokusowym-szlakiem-przez-gorce.html

Kategorie: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...