Pakuję się, i to całkiem rozsądne pytanie zadał mi wczoraj kolega (dziękuję Aleks!). Niby biorę to samo, co idąc w góry na tydzień - dwa latem (letnia lista jest w artykule „Dla początkujących - co ze sobą zabrać?”), ale nie do końca.

  • Buty koniecznie zimowe. Nie tylko grubsze i cieplejsze, ale też z grubszą, lepiej izolującą i sztywną podeszwą. W zeszłym roku (w Pirenejach w lutym) w swoich zimowych Meindlach zupełnie nie zmarzłam.
  • Więcej rękawiczek. Jak jest naprawdę zimno wkładam dwie: wewnętrzne z powerstretchu i drugie z windbloca. Kiedy było bardzo, bardzo zimno poniżej –25 i wiało, bez grubych nieprzewiewnych (np. takich jak narciarskie, chociaż bywają i inne, bardziej miękkie) po jakimś czasie bardzo zmarzłam. Nie mam takich i chyba będę musiała kupić. Ich wadą jest zupełna niemożliwość używania rąk, nie da się poprawić kaptura, zmienić rakiet na raki, zrobić zdjęcia. Jeśli do tego zapnie się na nich rzepy rękawów, (żeby nie wiało) człowiek jest trochę ubezwłasnowolniony (zapiąć można też tylko zębami). W temperaturach około –10 wystarczą rękawiczki z windbloca (ewentualnie z tymi z powerstretchu w środku), koło zera, noszę zwykłe z 200-tki albo tylko te wewnętrzne. We wszystkich tych rękawiczkach (mówię o naszych Kwarkowych, bo takie noszę, weźcie pod uwagę, że są dość dobrze dopasowane) da się założyć raki, ustawić ostrość, czy nacisnąć migawkę. Większe regulacje aparatu - raczej tylko w powerstretchowych.
  • Jeśli nie ma się bluzy z kapturkiem, koniecznie trzeba wziąć kominiarkę. Ja mam, więc biorę tylko beret, będzie od słońca :)), lubię też mieć szalik, można nim w razie potrzeby osłonić trochę twarz.*
  • Grubsze, cieplejsze spodnie: biorę dwie pary powerstretchowych legginsów, spodnie z powershield i dodatkowo cienkie goretexowe. Jeśli będzie zimno założę na siebie wszystkie 3 pary spodni, a jedne legginsy jak zwykle zachowam w foliowym worku na czarną godzinę. Zdarzało mi się nosić te wszystkie spodnie na raz, kiedy był silny mróz i wiatr, normalnie wystarczają spodnie z powershield założone na powerstretchowe legginsy.**
  • Biorę dwie koszulki wełniane z długim rękawem (kwarkowe, te bardzo cieniutkie, pisałam już o nich, nawet zimą wyschną szybko, innych rzeczy, poza bielizną, na pewno nie będę prała), powerstertchową bluzę z kapturkiem i łapkami, (zawsze brałam dwie, to tylko 260 gram, jeszcze się łamię :)) nowy model kurtki z highloftu (trzeba przetestować, nazywa się Misia, kolega weźmie ze sobą męską - Miś z tej samej serii)*** i strasznie starą kurtkę puchową. W mojej puchówce nie da się chodzić, jest za gorąco. W dzień podróżuje sobie w plecaku w foliowym worku, w nocy i na długich postojach (zwykle raczej nie chce mi się przebierać, ale na wszelki wypadek, np. utknięcia gdzieś) pozwala mi, potwornemu zmarzlakowi przetrwać kolejne dni bez możliwości rozgrzania się w ogrzewanym pomieszczeniu. Nie muszę dodawać, że kolega tak nie marznie… No cóż, każdy ma swoje wariactwa, moim jest 30 letni puchowy grzmot.

Na szczęście nie zawsze jest aż tak zimno. Przy małym wietrze, na słońcu i na podejściu często można chodzić tylko w koszulce z powerstretchu. W cieniu i na zejściu zwykle muszę założyć na siebie wszystko.

  • Kurtki też mają kaptury, dwa kaptury z powerstretchu i highlofta zupełnie mi wystarczą, tym, którzy nie mają aż tylu polecam „barana z windpro” lub troszkę lżejszy „profil” (powerstretch + windpro, na zdjęciu wyżej). Zimą w czapce - kapturze chodzę przez okrągłą dobę, nawet śpię.
  • Kurtka nieprzemakalna (nie mam, wszystkie ostatecznie oddałam bo przemakały, pożyczam od męża, trochę duża… ale wejdzie mi nawet na puchówkę)
  • Z luksusowych rzeczy, których nie ma na letniej liście biorę jeszcze grube skarpetki z 200-tki. Będę w nich spała.
  • Śpiwór koniecznie puchowy. Mam Małachowskiego 800g puchu, ja go lubię, (noszę też latem), do spania na dużym mrozie jest trochę za cienki, ale mam też puchówkę, razem jest całkiem ok. :) (PS: listopad 2013 - kupiłam sobie cieplejszego Robertsa!)
  • Okulary słoneczne na zimę powinny być ciemne, biorę te kategorii 4, z nadzieją na dobrą pogodę, bo całkiem nie najgorsze, trochę przeciwmgielne „trójki” niestety zgubiłam latem.
  • Rakiety, raki, czekan, ochraniacze… Tłusty krem, dużo gazu…

mnóstwo jedzenia…

Oj będzie ciężko :)

PS: ten temat rozwinęliśmy szerzej po jednej z rozmów z klientami. Jeśli kogoś interesują doświadczenia wspinaczy w bardzo wysokich górach - są na końcu tego tekstu. Od niedawna mamy w ofercie kurtki puchowe o grubości dopasowanej do zimowych gór i bardzo ciepły zupełnie nowy rodzaj Powerstretch zastosowany w bluzie Polarnej.


* w naszej ofercie pojawiła się maska-buff w teorii narciarska, ale dobrze się sprawdza w roli górskiego szalika

** zamiast dwóch par legginsów noszę teraz tylko jedne plus nasze wełniane kalesony.

*** ostatnio zamiast highlofta noszę bluzę Polarną

Tagi: 
Kategorie: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...