Kiedy jechać w Bieszczady jesienią? To pytanie, które pojawia się bardzo często pod koniec każdego roku. Pierwsza na usta ciśnie się dość oczywista odpowiedź: zawsze, o każdej porze jesieni i najlepiej nie wracać już nigdy do domu! Z racji jednak tego, że większość z nas nie może sobie ani na jedno, ani na drugie pozwolić nie pozostaje nam nic innego jak poszukać nieco bardziej sensownej porady.

Bieszczady to góry, które zachwycają swoją różnorodnością i zmiennością. Powtarzamy to przy każdej możliwej okazji. Zmienność ta przejawia się przede wszystkim w niezliczonych odcieniach spotykanej tu pogody, aury, klimatu oraz tego co dzieje się w przyrodzie. Sprawia to, że te same miejsca możemy odwiedzać w nieskończoność niemal co kilkanaście dni, a czujemy się jakbyśmy byli zupełnie gdzie indziej. Do takich naszych magicznych miejsc, w których sami już nie pamiętamy ile razy byliśmy należą Smolnik nad SanemŁopienkaKrywe, czy Tworylne

Bywamy w nich o każdej porze roku i za każdym razem jest zupełnie inaczej. Inne jest pogoda – raz palące słońce, raz gęsta mgła, raz głęboki śnieg. Inna jest przyroda – raz bezlistne, szare gałęzie drzew, raz jasnozielone pączki liści, raz oszałamiająca zieleń lata, raz feeria barw jesieni. Za każdym razem odwiedzamy naprawdę inne miejsce.

Taką szczególnie zmienną, prezentującą setki kolorytów pór roku jest jesień, przez wielu uważana zresztą za najlepszą porę roku, o której warto odwiedzić Bieszczady. Z wielu względów nie każdy jednak może wygospodarować czas na przyjazd w te piękne góry co dwa czy trzy tygodnie. Każdy jednak chciałby chociaż raz do roku odwiedzić bieszczadzki kres i napawać się pięknem jesiennych kolorów. Skoro tak, to nie pozostaje nam nic innego, jak zagłębić się w odpowiedź na tytułowe pytanie o to, kiedy jechać w Bieszczady jesienią?

Wrzesień

Wrzesień to pierwszy z miesięcy, w którym znikają z przyrody oznaki bieszczadzkiego lata. Już na samym początku tego miesiąca, a właściwiej już pod koniec sierpnia, dzień staje się nieco krótszy, rano i wieczorem w dolinach pojawiają się gęste mgły, noce są już chłodne, a w ciągu dnia nie dokucza palące słońce i skwar. Do pełnych oznak jesieni jeszcze jednak dość daleko.

Kto wybierze się w Bieszczady na początku września z nadzieją na odbycie jesiennego wyjazdu w te piękne strony, ten może wrócić do domu niezadowolony. O tej porze roku oprócz wyżej wspomnianych oznak schyłku roku kalendarzowego w naturze dominuje nadal lato. Wszędzie króluje nadal niepodzielnie zieleń. Jest ona co prawda nieco ciemniejsza niż np. w czerwcu, a połoniny żółcieją po całym lecie ostrego słońca, jednak do kolorów jesieni jeszcze daleko.

Kto liczy na paletę barw od żółci do czerwieni, ten wyjedzie z Bieszczadów z nosem spuszczonym na kwintę również po wypadzie w te strony nawet pod koniec września. O tej porze roku pierwsze drzewa zaczynają się żółcić, gdzieniegdzie liście spadają już także na ziemię, ale to jeszcze nie to, o co nam chodzi. Może jedynie w wyższych partiach gór znajdziemy nieco rudziejących traw i borowin.

Październik

Kto pragnie zobaczyć na własne oczy jeden z najpiękniejszych spektakli, jaki potrafi zgotować przyroda w naszym kraju, ten powinien rezerwować sobie czas na wyprawę w Bieszczady na początku października. Jest to naprawdę idealny moment na wypad w te strony. Temperatury są już nieco niższe, ale nie tak niskie aby marznąć. Grubszy sweter i dobra kurtka uchronią nas od tego. Dni są już zdecydowanie krótsze niż latem, ale jeszcze na tyle długie, że spokojnie starczy nam dziennego światła na nawet dość długą i wymagającą górską wędrówkę. Co jednak najważniejsze, w przyrodzie zaczynają dziać się cuda.

W bieszczadzkim lesie, na zboczach każdego wzniesienia i góry ciemnej zieleni drzew iglastych zaczynają towarzyszyć wszelkie możliwe kolory żółci i czerwieni. Las wydaję się płonąć. Na zboczach króluję istna orgia kolorów. Pojedyncze drzewo potrafi mieć jeszcze zielone liście przy gałęziach, żółte dalej od nich, a najdalej od pnia zupełnie czerwone. Jedynie przychodzące na myśl skojarzenie to ogień płonącej świecy czy zapałki. Wobec tego spektaklu nie można przejść obojętnym. O tej porze roku robimy zawsze najwięcej zdjęć i naprawdę nie możemy wrócić do pensjonatu z górskich wycieczek.

Również koniec października okolica dostarcza niezwykłych widoków. Tak długo jak nie ma w górach mrozu tak długo liście drzew nabierają barw i coraz bardziej czerwienieją przechodząc miejscami w purpurę. Z lasu znika w całości widoczna jeszcze niedawno zieleń. Niepodzielnie króluje teraz kolor czerwony i pomarańczowy. Połoniny również nabierają płowego, ciemnożółtego koloru. Niejednokrotnie scenerię tę przykrywa lekki śnieg, szron, czy szadź. Bajkowy pejzaż…

Listopad

Kto nie mógł dotrzeć w Bieszczady w październiku, ten może pokusić się o wyjazd w te strony nawet jeszcze w połowie listopada. Kolorów będzie teraz już w przyrodzie zdecydowanie mniej, co nie znaczy, że nie będzie pięknie. O tej porze roku większość liści spada już z drzew. Na zboczach gór dominuje teraz szary kolor gołych gałęzi wzbogacany srebrzystym połyskiem kory licznych tutaj buków. Gdzieniegdzie lasy rozświetlają ogniki pojedynczych brzóz oraz modrzewi, które do późnego listopada zachowują kolor pomarańczowy. W dolinach spotkamy ostatnie jesienne owoce przeróżnych krzewów, czy wysychające kwiatostany traw.

Kiedy jechać w Bieszczady jesienią – podsumowanie

Uważny czytelnik dostrzegł zapewne, że odpowiedź na tytułowe pytanie o to kiedy jechać w Bieszczady jesienią padła już właściwie w powyższym tekście. Naszym absolutnym faworytem jest tutaj oczywiście październik! Gdybyśmy musieli przy tym wybierać to bez wahania wskażemy na jego początek jako na idealny moment na wypad w Bieszczady.

To właśnie o tej porze roku natura serwuje nam istne kolaże kolorów od ciemnej zieleni, przez żółty, aż do krwistej czerwieni. Bieszczadzki las zdaje się płonąć w ciepłych promieniach jesiennego słońca. O tej porze roku może zaskoczyć nas nieraz przymrozek, nieraz poprószy śnieg, który tylko doda niezwykłości górskim pejzażom. Gdyby to było możliwe to sami chcielibyśmy aby październik ze wszystkim, co niesie ze sobą w przyrodzie trwał cały rok. Kto raz przyjedzie w Bieszczady o tej porze roku, ten już na pewno będzie tu zawsze wracał…

Tagi: 
Kategorie: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...