Przechodząc kolejny raz „tranzytowy” szlak z Doliny Pięciu Stawów do Morskiego Oka przez Szpiglasową Przełęcz postanawiamy zbadać Wrota Chałubińskiego. Niewielka górska brama otwiera nam widok na Ciemnosmreczyńską Dolinę po stronie naszych sąsiadów. Czerwony szlak dojściowy rozpoczyna się na polanie ze wspaniałym widokiem na Dolinę Rybiego Potoku, Żabią Grań i okolice. Droga nie jest trudna, po lewej stronie widzimy szczyt Mnicha w różnych odsłonach. Niesamowite wrażenie robią taternicy docierający do wierzchołka przypominającej kieł góry.

Ten szczyt może być pewną metaforą sytuacji życiowych. Obserwując Mnicha od strony Morskiego Oka jego pionowe ściany wyglądają na całkowicie niedostępne. Coś w tym jest, bo nigdy nie widzieliśmy tam żadnych amatorów wspinaczki. Prowadzą tam najtrudniejsze szlaki. Sprawa wygląda zupełnie inaczej od strony Doliny za Mnichem. Skały od zachodniej strony tworzą wręcz mega stopnie, znacznie ułatwiające wspinaczkę „przez płytę”.

To tak jak w życiu – sprawy wyglądające beznadziejnie i nie do przejścia z pewnej perspektywy, są już łatwiejsze jeśli spojrzymy na nie z innego punktu.

Kontynuując rozważania o Mnichu i życiu nie mogę odmówić sobie przypomnienia legendy związanej z tym szpiczastym wierzchołkiem. Otóż po drugiej stronie Tatr w Klasztorze Czerwonym żył Brat Cyprian. Jego największym marzeniem było latać jak orły. W tym celu wybudował maszynę latającą. Pewnego razu zobaczył w wykonanym przez siebie lustrze jezioro w Tatrach i dziewczę pasące owce. Dziewczyna skusiła braciszka, aby przyleciał do niej.

Rozochocony mnich zgodził się, lecz groźny głos z niebios ostrzegł go przed tym zamiarem. Z pomocą Cyprianowi przyszedł sam Diabeł. Zły duch przeniósł maszynę latającą braciszka na szczyt Trzech Koron i złamał jego opory przed zakazanym lotem. Brat Cyprian dotarł do Morskiego Oka i ujrzał u brzegu oczekującą pasterkę. Gdy tylko wylądował dosięgła go kara niebios. Potężne grzmoty zamieniły go w skalny głaz zwany obecnie Mnichem.

Kontynuujemy wędrówkę.

Droga jest przyjemna, dopiero u samego podnóża musimy nieco powalczyć ze stopniami i nabieraniem wysokości. Przed samą przełęczą szlak jest sypki i można się niebezpiecznie poślizgnąć. Trzeba uważać, szczególnie gdy jest mokro. Na szczycie otwiera się przed nami widok na Wyżni Ciemnosmreczyński Staw, grań Pośredniego Wierszyka, a w oddali Grań Hrubego. Nie wahajcie się odwiedzić tego miejsca będąc w pobliżu! W podziwianiu pejzaży towarzyszy nam wielki kruk. Niektórzy mówią, że zobaczyć kruka w górach to zły znak… Może dzięki temu, że go nakarmiliśmy nie przyniósł nam pecha. ;) Przełęcz jest bardzo wąska i stromo opada w kierunku stawu. Widać jeszcze zarysy dawno zamkniętego szlaku na drugą stronę.

Mimo, iż nie powinno się wchodzić dwa razy do tej samej rzeki i lepiej wracać innym szlakiem, to w tym przypadku nie mamy wyboru. Idziemy tą samą trasą. Zejście jak zwykle jest trudniejsze, głownie na sypkim, stromym odcinku u góry.

Złowróżbny kruk nie tylko nie przyniósł nam pecha, ale i obdarzył kapitalnymi atrakcjami po drodze. Mieliśmy niebywałą okazję zobaczyć nie tylko rodziny kozic, ale i gromadkę świstaków. Te ostanie nie zawijały sreberek ;)

Tagi: 
Wczytuję...
Wczytuję...

Czy wiesz, że...

W portalu Góry i Ludzie również Ty możesz zostać autorem artykułów, które przeczytają tysiące Internautów! Już dziś zarejestruj się i zacznij bezpłatnie dodawać swoje treści. To doskonała reklama dla Ciebie i Twoich górskich dokonań. Więcej informacji znajdziesz tutaj.

Dodaj własny artykuł

Już dziś zarejestruj się i dodawaj własne artykuły dla tysięcy czytelników portalu!

Chcę zostać autorem!

Wczytuję...