
Dwieście kilometrów na południe, gdzie mówią że świat się kończy, a droga urywa, ja mówię – to nieprawda. Bo tam świat się zatrzymuje, a droga zaczyna.
I właśnie tam – pomiędzy polaną, a lasem stoi zielony domek z drewnianym dachem. Jak wyczekany przystanek. Przystanek Pasterka.
Powitanie szerokim uśmiechem przy zrzucaniu z pleców bagażu, to coś co idealnie zdefiniowało to miejsce. Powitanie jak z przyjacielem, a przecież dopiero się poznajemy i dokonujemy transakcji za usługę noclegową. Na półkach, w korytarzach stoją książki, które za chwilę zabierzemy na polanę. Gdzieniegdzie leżą czasopisma górskie, kot i pies od czasu do czasu spacerują między nogami, a to wszystko wśród ścian pomalowanych w krajobraz górski. Z pierwszego piętra wychodzą na poddasze wąskie, drewniane schody. W tle słychać „knockin` on heaven`s door”, a wyryty w drewnianej futrynie napis zachęca: rzuć wszystko i chodź się całować. Zaprawdę powiadam wam: tak właśnie zróbcie.
Jest początek sierpnia. Wychodzimy kilkanaście metrów przed schronisko. Zaczyna się długi, ciepły wieczór na trawie, pod małym nagrobkiem, który przypomina, że twoje serce już tutaj zostanie. Kilka osób już tam jest, wszyscy spokojni, uśmiechnięci jakby świat poza tym horyzontem wokół nas nie istniał. Po przedarciu się przez trasę kilkoma pociągami i autostopem, zachodzące słońce znad polsko-czeskiego lasu jest kojące. Próbuje przez to powiedzieć, że to miejsce czaruje, że każdy element tego wieczoru tworzył całość iście terapeutyczną. O ile otoczenie niesamowitych gór i lasów jest oczywiste, to dopełniająca to miejsce serdeczność ludzi daje wrażenie, że jest się w domu, w najlepszym tego słowa znaczeniu.
Jest początek grudnia. Patrzę z okna na ośnieżoną polanę i oddalony za nią Szczeliniec Wielki. W tle słychać gwar porannych rozmów po całonocnych tańcach przy gitarach, zapach herbaty, uśmiech zza baru. Trzymam w dłoniach kubek, zamykam oczy, uśmiecham się. Znów na chwilę jestem w domu.
PS. Opisywanie czasu oczekiwania na wydanie posiłku, czy wygody łóżek nie ma większego znaczenia, choć wszystko jest jak trzeba. Ważne, że spełnione zostaje schronienie. Że jest tak dobrze, że nic więcej poza tu i teraz się nie liczy. Ciepło, ale nie to w sensie fizycznym. Spokój. Uśmiech.
Schroniska górskie są niesamowite, ale to w Pasterce dzieje się magia.
Komentarze